Kraj

„Pro-life”, czyli życie od poczęcia do rozstrzelania w szkole

Kaja Godek chce się ze mną pojedynkować na strzelnicy, by broń była dostępna bez kontroli. Chyba ją popieprzyło.

Jedne z mediów zapytały mnie, z kim najchętniej zobaczyłabym się w oktagonie. „Kaja Godek i Magdalena Ogórek” – odpowiedziałam żartobliwie. „Mam lepszy pomysł” – zripostowała wczoraj Kaja Godek – „Porywalizujmy na strzelnicy. Słyszę, że Maja zbiera przy okazji pieniądze na jej zdaniem szczytne cele. Na strzelnicy mogłaby pozbierać na wsparcie jakiejś akcji na rzecz prawa obywateli do posiadania i noszenia broni. Prawa niereglamentowanego, uznanego stosowną ustawą lub może nawet – wzorem USA – wpisanego do Konstytucji? Bez błagania o pozwolenia dla »sportowców« i »kolekcjonerów«, bez rejestrów, kto ma w domu jaką broń, bo to niebezpieczne, gdy wróg zechce poznać potencjał obronny kraju”.

W tym czasie w USA kolejne osoby giną rozstrzeliwane w masowych strzelaninach, także w szkołach. Dostęp do broni – niereglamentowany, bez błagania o pozwolenie, bez rejestrów – zabija dzieciaki. A ludzie deklarujący się jako „za życiem” z radością popierają brak kontroli nad śmiercionośną bronią i skazywanie ludzi na morderstwa.

Miesiąc po masakrze w Uvalde. Co zrobiła Ameryka?

Kaja Godek – jak wynika z jej odpowiedzi do mnie – czuje się „cool”, gdy myśli o zabijaniu ludzi. Działaczka jest taka „pro-life”, że jest za bronią, która w USA odpowiada za masowe strzelaniny w szkołach, i za wyrokiem Trybunały Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który zabija osoby w ciąży. Widocznie życie liczy się tylko wtedy, gdy można torturować nim osoby w ciąży, w innym razie – dzieciaki mogą być rozstrzelane. „Pro-life” – czyli życie od poczęcia do rozstrzelania w szkole.

Nie chcę w Polsce tego, co w USA – co rusz kolejnej zbiorowej żałoby po masowej strzelaninie. Nie chcę śmierci ludzi tylko dlatego, że jakiś idiota uznał, że prawo do posiadania narzędzia zabijania jest ważniejsze niż prawo do poczucia bezpieczeństwa i życia. Nie dopuszczę, by zyski wielkiego przemysłu z bronią były ważniejsze niż zdrowie i życie ludzi.

Anonimowa instagramerka ZAORAŁA fanów broni. ZOBACZ JAK

Prawo do ochrony życia to, jak zaznacza Godek, prawo do ochrony SWOJEGO życia. Czyżby Kaja Godek stała się właśnie orędowniczką aborcji, która pozwala ochronić swoje życie i o nim zdecydować? Czy jednak te puste frazesy to zwykła wymówka, by promować tortury na ludziach i usprawiedliwiać ich zabijanie?

To tylko kolejny dowód na to, że osoby deklaracyjnie jako „pro-life”, które po prostu są „anti-choice”, w istocie są za zabijaniem.

„Łatwiej bym popełnił samobójstwo” – piszą w odpowiedzi na słowa Godek ludzie. Ludzie, którzy żyją. A mogłoby ich żyć znacznie więcej – z dostępem do prawdziwej ochrony zdrowia, edukacji o życiu seksualnym, o emocjach, zdrowiu psychicznym zamiast presji bycia „męskim”. Bo to mężczyźni znaczniej częściej popełniają samobójstwa.

Bez regulacji emocji i frustracji, bez edukacji o wsparciu psychiatrycznym czy psychologicznym, bez powszechnej psychoterapii – dostęp do broni to mordownia. Zamiast dać ludziom dostęp do psychoterapii – dać im dostęp do broni. Zamiast dać im poczucie godności – dać im broń (a właściwie sprzedać). To sposób USA na wszelkie bolączki. Zabijanie ludzi jako sposób na nieudolną politykę państwa w zakresie usług publicznych i bezpieczeństwa obywateli?

Prawica narzeka na edukację seksualną jako „niszczącą” dzieciaki – a sama chce sprawić, żeby w domach tych dzieciaków była powszechnie dostępna broń.

Czasem nie mogę w to wszystko uwierzyć.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Maja Staśko
Maja Staśko
Dziennikarka, aktywistka
Dziennikarka, scenarzystka, aktywistka. Współautorka książek „Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” oraz „Gwałt polski”. Na co dzień wspiera osoby po doświadczeniu przemocy. Obecnie pracuje nad książką o patoinfluencerach.
Zamknij