Kraj

Janiszewski: Nienawiść do homoseksualizmu i spadające nakłady

O ataku „Rzeczpospolitej” na kampanię „Seks w moim mieście”.

Cały rzekomy skandal, który wyśledziła „Rzeczpospolita”, ma dwa źródła: nienawiść do homoseksualizmu oraz spadający nakład dziennika. Nic więcej. Kampania Seks w moim mieście była pierwszą od lat próbą rozmowy na temat seksualności młodych gejów i ryzyka z nią związanego. Treści zamieszczone na stronie nie były ani oburzające, ani pornograficzne (chyba że za pornografię uznamy wszystko, co jest opisem technik seksualnych, ale wtedy wychodzi na to, że o seksie w ogóle nie należy rozmawiać, co sprowadza rzecz do absurdu). Miały natomiast szansę, przynajmniej częściową, załatania luki w edukacji seksualnej tej grupy odbiorczej.

Ale strony już nie ma, a jej twórcy przepraszają. Zastanawiam się, kogo i za co? „Rzeczpospolitą”, bo się oburzyła? Język oburzenia moralnego jest najbardziej nietwórczą, żenująca formą krytyki, to tylko reakcja urażonego dziecka, które obraża się na rzeczywistość. Tymczasem epidemia HIV zbiera wśród gejów spore żniwo, o czym epidemiolodzy mówią od lat. Każdy, kto hamuje rozmowę na ten temat, przykłada się do kolejnych zakażeń, a tym samym występuje przeciwko zdrowiu i życiu części obywateli tego kraju.

Wściekanie się na to, że „gejów edukuje się za publiczne pieniądze ” to tekst godny aparatczyków putinowskiej Rosji, oznacza bowiem, że zdrowie obywatela homoseksualnego znaczy mniej niż zdrowie jakiegokolwiek innego Polaka i nie należy przeznaczać na nie żadnych środków. To jest po prostu język nienawiści.

Jeśli zaś chodzi o tzw. promocję narkotyków, to nie mylmy pojęć. Narkotyków nikt nie musi promować. Natomiast jeżeli już ktoś je bierze (a mnóstwo osób bierze więcej, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić), to dobrze, żeby nie zrobił sobie krzywdy. I znów, co tu chodzi? O zdrowie obywateli, czy o moralne uniesienia redaktorów „Rzepy”? Najbardziej beznadziejne jest jednak zachowanie Krajowego Centrum ds. AIDS, które jak zawsze popisało się tchórzostwem.

Tę kampanię zarówno Lambda, jak i Społeczny Komitet ds. AIDS realizowały za pieniądze przyznane przez Centrum. Skoro teraz dyrekcja Centrum twierdzi, że o niczym nie wiedziała i nie znała zawartości strony, to co robiła wcześniej? Jeśli Anna Marzec-Bogusławska, szefowa Krajowego Centrum nie chce bronić działań prewencyjnych podjętych przez instytucje będące wieloletnimi partnerami i współpracownikami Centrum to, w jakiej sytuacji ich stawia? Pokazuje ich jako nierzetelnych szaleńców, dowartościowując za to niemerytoryczne zarzuty.

I jeszcze jedno: Anna Marzec-Bogusławska jako szefowa Centrum odpowiada za politykę Polski wobec epidemii HIV/AIDS. Jeśli teraz wspiera homofobiczny rajd „Rzeczpospolitej”, to zwyczajnie potwierdza, że z zakażeniami wśród gejów także i jej instytucja nie zamierza nic robić. A to już jest prawdziwy skandal. 

Komentarz ukazał się pierwotnie na Portalu Opinii Tok FM.

Jakub Janiszewski ‒ dziennikarz Radia Tok FM, autor książki Kto w Polsce ma HIV? (Wydawnictwo Krytyki Politycznej).


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Janiszewski
Jakub Janiszewski
Dziennikarz, reporter
Dziennikarz radia Tok FM. Ukończył Wydział Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej w Warszawie. Dziennikarstwem zajmuje się od 1999 roku. Współpracuje z „Gazetą Wyborczą”, gdzie publikuje reportaże i wywiady. W 2006 opisał historię czterech młodych kobiet zakażonych wirusem HIV przez Simona Mola - znanego działacza na rzecz imigrantów. Wkrótce potem zajął się innym tematem powiązanym z HIV - polityką narkotykową. W swoich audycjach próbuje pokazać problematykę społeczną w kontekście systemu legislacyjnego i praw człowieka. Był nominowany do nagrody Mediatory 2006.
Zamknij