Kraj

Czeremcha: chrześcijańskie wartości obrażają polski mundur

W Czeremsze powstał mural ukazujący stół z podlaskimi pysznościami, stojący w zielonym ogrodzie, a przy nim ludzi z różnych stron i w różnym wieku. Są też sceny z pogranicza, jak opatrywanie ran migrantów. Mural okazał się kontrowersyjny. Posypał się hejt, wójt się tłumaczy.

20 sierpnia 2024 roku, godzina mniej więcej 13. Straż Graniczna na przejściu w Terespolu nie chce rozpatrzyć wniosku o azyl afgańskiej rodziny z dwójką małych dzieci. Ojciec służył w afgańskim wojsku, zanim nastały rządy talibów. W ojczyźnie grozi mu śmierć. Z Polski zostają wyrzuceni. Brutalnie. Czemu straż graniczna odmawia rozpatrzenia wniosku o ochronę międzynarodową? Przecież – tak jak migrantom radzono – przyszli na przejście graniczne z ważnymi wizami. Są rodziną z dziećmi, a nie „bandą Łukaszenki”.

Może problemem jest właśnie to, że nie są „bandą” i że chcą jak najbardziej legalnie starać się o azyl. To przecież rujnuje cały sprytnie namalowany, choć dziurawy obraz, na którym kobiet i dzieci nie ma, są tylko „hordy”. Rodzina to kolorowy kleks na brunatnym, niemal doskonałym już dziele. Dziecięce ubranka, kciuk w buzi, piąstka trąca zmęczone oczy, kobieta na krawężniku, bosa matka. Bardzo kontrowersyjne. Trzeba wymazać lub wypchnąć.

Gauza: Murale miasta rewolucji

Ale może być jeszcze bardziej kontrowersyjnie. Oto mural w Czeremsze, a na nim biesiada w zielonym, podlaskim ogrodzie. Leśne i domowe zwierzęta. Na stole regionalne przysmaki, wokół ludzie w różnym wieku, w rozmaitych strojach. Ci, którzy są tu od dawna, i ci, co dopiero przyszli, z różnych stron – ot, pogranicze. Chatka, w oknie matka i syn marnotrawny. I samarytanie opatrujący rannych, tak dziwni, że aż Biblia doprecyzowuje ich dziwność przymiotnikiem „dobrzy”.

Tylko gdzie brunatność? Gdzie karabiny i rosomaki? Chyba im się w głowach poprzewracało w tej Czeremsze, żeby dziećmi tak manipulować, pokazując świat, który nie istnieje i nie może istnieć. Świat tak nieprawdziwy, jak na tych obrazkach z ilustrowanych Biblii dla dzieci, gdzie lew leży koło antylopy i wszyscy jedzą tylko zieleninę. Raj to – drogie dziatki – dopiero po śmierci, w niebie, którego John Lennon chciałby zakazać. A ziemia, jak każdy wie, jest brunatna.

Fotorelacja: Graffiti „Leczyć zamiast karać”

„Wykorzystywać dzieciaki do takich akcji to już chore” – alarmują na X Służby w akcji. Wiadomo, niewinne dziateczki bawią się przecież w brunatnym błocie rozjeżdżonym przez rosomaki, albo pif-paf, strzelają do kaczek i sarenek, albo nielegalnych, jak posłowie namawiali, a nie kolorują mural głoszący przyjaźń, pokój, dobro. Kogoś najbardziej rozwścieczyła tęczowa koszulka dziewczynki na muralu i czym prędzej nabazgrał tam swastykę. Precz z tęczą, dajcie więcej nazistowskich symboli. Tęcza obraża, swastyka wierniej opisuje rzeczywistość.

A jednak swastykę jakiś czas temu zdelegalizowano i już została z muralu usunięta. Tęcza wciąż jest legalna, chociaż na marszach nacjonalistów od dawna pojawia się jako symbol totalitarny. Dlatego Inicjatywa Ochrony Mieszkańców Pogranicza postanowiła otoczyć ją, syna marnotrawnego oraz samarytan czerwonym mazakiem – zupełnie jak nauczyciel wytykający błędy w rozprawce. Odpowiedź niezgodna z kluczem, w którym chrześcijanie w mundurach strzelają, zanim dowiedzą się do kogo. Siadaj, pała.

Tłumacz się z tych chrześcijańskich wartości

No i za czyje pieniądze te kolorowe kontrowersje? Za nasze, za polskie na pewno, bo mural powstał w ramach działań finansowanych z Narodowego Centrum Kultury, obok warsztatów ikonopisania, garncarskich, filcowania, śpiewu białego i tańca ludowego.

Wójt Czeremchy Jerzy Wasiluk postanowił się wytłumaczyć: „W związku z powstaniem na ścianie GOK Czeremcha kontrowersyjnego muralu, który dzieli mieszkańców i wzbudza niepotrzebne negatywne emocje, informuję, że nie konsultowano ze mną treści umieszczonych na w/w muralu. Jako Wójt Gminy Czeremcha zawsze wspierałem i wspieram służby mundurowe. Poczyniłem kroki w kwestii usunięcia wszystkich kontrowersyjnych treści z muralu. Sprawa zostanie poruszona na najbliższej Komisji i Sesji Rady Gminy. Dodatkowo informuję, że zawnioskowałem o stosowne wyjaśnienia od Dyrektora GOK odnośnie do powstania muralu. GOK powinien łączyć lokalną społeczność, nie dzielić, jak niestety się stało za sprawą muralu. Proszę o wyrozumiałość i trochę cierpliwości w kwestii wyjaśnienia całej sprawy”.

Facebook jako najtrafniejsze oznaczył komentarze chwalące wpis wójta. Obok tych typu „brawo, Jurku!”, są: „walczyć z tą patologią”, albo „bardzo dobra reakcja panie wójcie, nie powinno być przyzwolenia na szkalowanie Strażników Granicznych i Żołnierzy, którzy bronią nas przed inwazją barbarzyńskich hord z narażeniem swojego życia! A osoby odpowiedzialne za umieszczenie takich treści na muralu powinny zostać konsekwentnie pociągnięte do odpowiedzialności. #muremzapolskimmundurem”.

Głosowanie za dystopią

Jak to się stało, że malunek pokazujący pokój na Ziemi i ludzi dobrej woli stał się w Polsce kontrowersyjny? Tak kontrowersyjny, że wójt czuje, że musi się z niego tłumaczyć. Jak to się stało, że czujemy, że zwykłe ludzkie odruchy solidarności i empatii muszą być opisywane językiem religii, choć to wartości uniwersalne? Jeśli nie padnie słowo „chrześcijańskie”, okaże się, że muralowe przedstawienie dobra jest „lewacką propagandą” i „mieszaniem dzieciom w głowach”. Jak to się wreszcie stało, że nawet odwoływanie się do chrześcijańskich sumień nie wystarcza, bo każdy przejaw współczucia, walka o to, by funkcjonariusze działali w ramach prawa, kwitowana jest odpowiedzią: „i po co łżesz, antypolska gnido?”?

Odpowiedź, obawiam się, jest bardzo prosta. Nie było bojówek, to znaczy „inicjatyw” nacjonalistycznych na pograniczu, zanim demokratyczny rząd Donalda Tuska przyklepał niezgodne z prawem, z konstytucją i międzynarodowymi konwencjami wywózki, a potem posłowie w środku dnia, w parlamencie, jeden po drugim nawoływali do strzelania do ludzi na granicy, a akty barbarzyńskiej przemocy zaczęli nazywać patriotyzmem. Zanim przegłosowali krok w stronę dystopii. Bo tylko z perspektywy dystopii mural w Czeremsze może wydawać się gorszący.

Zdejmij mundur, przeproś Joannę i podziękuj queerom

Niestety, nie ma Trybunału Konstytucyjnego, który mógłby stwierdzić niezgodność narzucanych przez nowych populistów uchwał z konstytucją. Apele RPO są zagłuszane przez pseudopatriotyczne okrzyki.

Jest to polityka bardzo krótkowzroczna. Bardzo niebezpieczna. Nie przysparza nam przyjaciół. Daje tylko argumenty Łukaszence i Putinowi, którzy nie omieszkają pokazać wszędzie, gdzie mogą, jak okrutna jest Europa, jak okrutna jest Polska.

Epilog

Najbardziej kontrowersyjnym fragmentem muralu okazała się scena przedstawiona w oknie chaty: żołnierz bez munduru klęczący przed starszą kobietą. To nawiązanie do hasła „zdejmij mundur, przeproś matkę” i obrazu Anny Grzymały o tym tytule, dotykających pęknięcia między wartościami, w jakich zostali wychowani funkcjonariusze, a tym, czego od nich zaczęli wymagać politycy.

Mural z zamalowaną częścią przedstawiającą żołnierza i matkę. Fot. Katarzyna Przyborska

Presja wywierana na Gminny Ośrodek Kultury w Czeremsze była tak wielka, że ten element muralu został zamalowany. Została pusta plama. Tabu. O tym nie będziemy mówić. W lesie jest strefa buforowa, gdzie nikt niepowołany nie ma żołnierzom patrzeć na ręce. A w debacie mamy o tym akurat aspekcie bezpieczeństwa milczeć. I tak jak milczenie o roli Polaków w Zagładzie zostało zapełnione pseudopatriotycznym nadętym bełkotem, który pęka po pierwszym „sprawdzam”, tak pseudopatriotyczny bełkot ma zakryć nadużycia, przestępstwa, przemoc funkcjonariuszy i bojówek wobec bezbronnych cywili.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij