Kraj

Budziszewska: W imię ekologii robimy rzeczy, które są kompletnie bezsensowne

Dyskurs klimatyczny ukradły takie szczegóły jak samochody elektryczne czy plastikowe słomki. To rozwiązywanie problemów przez szukanie odpowiedzi na źle postawione pytania.

Nakładem wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego (UW) ukazało się właśnie drugie wydanie pierwszego w Polsce podręcznika Klimatyczne ABC. Interdyscyplinarne podstawy współczesnej wiedzy o zmianie klimatu. Jego autorkami i autorami są badaczki i badacze z UW oraz współpracujących instytucji naukowych, a za redakcję naukową odpowiadają Magdalena Budziszewska, Aleksandra Kardaś i Zbigniew Bohdanowicz.

„Żeby dobrze zrozumieć, co dzieje się z klimatem naszej planety i jakie są tego konsekwencje, trzeba połączyć wiedzę płynącą z wielu dziedzin nauki. Istotne są wzajemne oddziaływania pomiędzy zjawiskami w atmosferze, procesami zachodzącymi w ekosystemach morskich i lądowych i naszą gospodarką. Właśnie te połączenia staraliśmy się przedstawić w naszym podręczniku” – mówi dr Aleksandra Kardaś z Fundacji Edukacji Klimatycznej, członkini Komitetu ds. Kryzysu Klimatycznego Polskiej Akademii Nauk i jedna z redaktorek podręcznika.

W Klimatycznym ABC zebrano podstawowe informacje na temat przyczyn i konsekwencji zmiany klimatu, a także możliwych sposobów ograniczenia globalnego ocieplenia. Zagadnienia omówiono nie tylko z punktu widzenia nauk ścisłych i przyrodniczych, ale też ekonomicznych i społecznych. W nowym wydaniu informacje oraz dane zaktualizowano, uwzględniając pogłębianie kryzysu klimatycznego oraz informacje z najnowszego, szóstego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu.

Jest to pierwszy tak kompletny podręcznik na ten temat, i do tego dostępny do darmowego pobrania w wersji elektronicznej – nowością jest fakt, że teraz można go także zakupić w wersji papierowej.

– Przygotowując podręcznik, staraliśmy się, żeby był ciekawą propozycją zarówno dla uczniów liceów, studentów, jak i osób, które już zakończyły edukację. Jest napisany przystępnym językiem, dużo starań włożyliśmy w wizualną estetykę każdej strony, a każdy rozdział to cenna pigułka wiedzy o innym aspekcie zmiany klimatu – mówi kolejny redaktor, Zbigniew Bohdanowicz z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW.

Dla nauczycielek i nauczycieli przygotowano stronę z dodatkowymi materiałami dydaktycznymi, a na interaktywnej stronie Spotkania z klimatem można znaleźć krótkie filmy edukacyjne, w których polscy naukowcy opowiadają o swojej pracy i tłumaczą różne zagadnienia. Chętni mogą między innymi zobaczyć, jakie znaczenie dla zmiany klimatu mają bagna oraz lodowce, jak się je bada oraz jaki wpływ zmiana klimatu wywrze na wykonywanie różnych zawodów w przyszłości.

Przyszłość leży pod ziemią [Petryczkiewicz czyta Monbiota]

– Edukacja klimatyczna jest jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed społeczeństwem. Jest to zadanie nie tylko dla szkół i uczelni, ale dla nas wszystkich. Rozumienie zmiany klimatu jest niezbędne, by zrozumieć współczesny świat i planować swoją przyszłość – mówi dr Magdalena Budziszewska z Wydziału Psychologii UW, także członkini Komitetu ds. Kryzysu Klimatycznego Polskiej Akademii Nauk, jedna z redaktorek podręcznika. To właśnie ją zapytałem o kilka poruszonych wyżej zagadnień.

Czy brak edukacji klimatycznej jest odczuwalny i czy taka edukacja jest rozwiązaniem problemu? A może doskonałą wymówką, bo przecież cały proces trwa długo i nikt nie gwarantuje, że będzie skuteczny?

Żeby szukać innych sposobów organizowania sobie świata oraz myślenia o nim, trzeba mieć dobrą i prawdziwą wiedzę o tym, w czym tkwi problem. Inaczej ludzie będą stale coś kombinować wokół rzeczy, które są drugorzędne albo trzeciorzędne, albo nieważne. Dyskurs klimatyczny ukradły takie szczegóły jak samochody elektryczne czy plastikowe słomki. To rozwiązywanie problemów przez szukanie odpowiedzi na źle postawione pytania.

To błądzenie jest powszechne? Politycy chyba zaczynają rozumieć, z jaką skalą wyzwań mają do czynienia, nie mówiąc o naukowcach?

Niestety, ten brak zrozumienia przyczyn kryzysu klimatycznego jest tak powszechny, że spora część społeczeństwa myli problem emisji dwutlenku węgla ze smogiem. W trakcie pandemii usłyszałam od jednego profesora, że nie latają samoloty, więc globalne ocieplenie będzie się cofać. Przywołując badanie Kantara Ziemianie atakują z 2022 roku, naszą wiedzę na temat zmiany klimatu i stanu środowiska można ocenić zaledwie na dwa z plusem. To odpowiada też od razu na pytanie, dlaczego tak łatwo się infekujemy teoriami spiskowymi i fake newsami. Jeśli nie wiemy, to łatwo w tę niewiedzę wlepić cokolwiek. A więc wiedza oparta na faktach jest potrzebna, żeby mieć świadome społeczeństwo, które nie daje sobie wciskać kitu tak łatwo i umieć przynajmniej zobaczyć, gdzie ten problem leży. I że on jest inny od tych problemów, z którymi ludzkość miała do czynienia do tej pory.

Badaczki, naukowczynie i popularyzatorki piszą o związanym ze zmianami klimatu kryzysie wyobraźni. Mimo że sam mocno z tym dyskursem pracuję i staram się poruszać wyobraźnię swoją i innych, to to jest jednak chyba poziom oczko wyżej. Wygląda, że wciąż potrzebujemy podstaw.

Tak. Ja bardzo się boję uruchamiania wyobraźni w oparciu o brak wiedzy. To jest chyba jedyna rzecz, która jest gorsza od nierobienia niczego. Widać zresztą wiele dobrych chęci, opartych na jakichś nietrafnych przesłankach. W imię ekologii robimy rzeczy, które są kompletnie bezsensowne czy nawet pogarszają tę sprawę – od poziomu mikro po makro. Dlatego potrzebujemy dużo więcej niż edukacji. Ale też jest tak, że przynajmniej odrobina porządnej edukacji u podstaw, takiej bardzo klasycznej, to jest jednak szczepionka na bardzo wiele negatywnych rzeczy.

Inicjatywa Wschód: po pełnię praw i połowę władzy

Tylko wygląda na to, że nauka jest w kryzysie albo raczej trwa kryzys zaufania do niej. Tak jak i zresztą do autorytetów. Jak w takiej sytuacji prowadzić skuteczną edukację?

Powiedziałabym raczej, że mamy kryzys informacji. W wielu obszarach dla ludzi nie jest ważne to, co jest prawdziwe, tylko co jest społecznie akceptowalne i co lubią ich znajomi. I to może się sprawdzać, jeśli mówimy o jakichś lifestyle’owych kwestiach. Ale jeśli w trybie głosowania na najfajniejszego znajomego usiłujemy ustalić, jakie są własności dwutlenku węgla, to jednak prowadzi to do katastrofy. Mam wrażenie, że kiedyś nie było tak łatwo powiedzieć młodzieży szkolnej, że dwa plus dwa to pięć. Ludzie jednak byli przywiązani do takiej bardzo klasycznej wiedzy o świecie: jak masz układ pierwiastków okresowych albo prawa fizyki, to one jednak są czymś, co nie podlega negocjacjom. 

Wasz podręcznik ma być odpowiedzią na ten informacyjny chaos?

Może to jest idealistyczne, ale tak, napisaliśmy nasz podręcznik w bardzo klasyczny sposób. Zrobiliśmy rzeczywiście lekcję z fizyki, z chemii, z biologii, z takich bardzo podstawowych, systemowych przedmiotów. Mamy nadzieję, że da to łatwość mówienia o tych rzeczach, bo nauczycielom jest czasem trudno się wikłać w spory wokół klimatu, które są bardzo upolitycznione i bardzo ideowe, i pozwoli nauczać w szkole, jak działa system klimatyczny Ziemi i co powinniśmy z tym robić.

A co w zespole tych fizycznych, chemicznych i biologicznych ekspertów i ekspertek robi psycholożka?

Dla mnie jako osoby z wykształceniem humanistycznym fascynujące było uczenie się przy redagowaniu tej książki podstaw nauk ścisłych, niejako od nowa. A humaniści są w ogóle takim światełkiem w tunelu, w kontekście klimatu, bo strasznie dużo dobrego w polskiej szkole robią właśnie oni. Wcale nie nauczyciele fizyki czy geografii, tylko nauczycielki polskiego, muzyki, w ogóle ludzie od kultury albo od sportu. To też tworzy społeczność – tak bardzo potrzebną w czasach kryzysu.

Pewnie wykorzystujesz też swoje zaplecze naukowe właśnie w celach edukacyjnych, promocyjnych, wiesz, jak formułować sens tego podręcznika, żeby docierać z nim szerzej. Jak byś streściła jego główne przesłanie?

Osobiście bardzo przemawia do mnie używana przez nas metafora Ziemi jako statku kosmicznego. Klimat to przecież system podtrzymywania życia na takim statku. Wszystkie złożone procesy regulujące życie, pogodę, przepływy energii – w wodzie i w powietrzu – są samopodtrzymującym się systemem, który zależy od składu ziemskiej atmosfery. Jest to złożony system oparty na wielu sprzężeniach zwrotnych, a zmienianie składu ziemskiej atmosfery jest manipulowaniem przy pancerzu ochronnym statku. My majstrujemy przy tym mechanizmie, emitując gazy cieplarniane, które bez spalania paliw kopalnych nie trafiłyby tam w tak krótkim czasie. Kiedy tak na to spojrzysz, to zaczynasz dostrzegać, że kryzys klimatyczny nie jest do rozwiązywania na poziomie papierowych słomek. Zaczynasz rozumieć, że to wymaga systemowych transformacji i dlaczego te transformacje muszą zachodzić przede wszystkim w energetyce czy w rolnictwie. Dlaczego musimy zachować przyrodę i że to nie jest tylko taki miły ozdobnik, żeby móc gdzieś pobiegać i iść na ryby? To jest element, zwornik systemu, który podtrzymuje życie na Ziemi. I to jest ta piękna wiedza, która jest o czymś. O zrozumieniu, jak działa świat fizyczny, którą dzieci i młodzież powinny wynosić ze szkoły, gdyby ktoś chciał ich tego uczyć. Podkreślam jednak, że edukacja to nie jest panaceum na wszystko. My w ogóle nie jesteśmy w sytuacji, kiedy możemy sobie pozwolić na luksus robienia tylko jednej rzeczy – my musimy robić wszystko na raz. I to szybko.

5 rzeczy, które was wkurzą na szczycie klimatycznym w Dubaju

Mówimy o edukacji dzieci i młodzieży, ale ten podręcznik jest nie tylko dla nich. Sam niby uczyłem się chemii, fizyki i biologii w szkole, ale nie pamiętam, na czym polega obieg węgla w przyrodzie i dlaczego jest taki kluczowy. Poza tym uczyłem się o tym niemal 40 lat temu… dużo się jednak zmieniło – nie w sensie praw fizyki, ale ludzkiej ingerencji w te mechanizmy.

Pisząc ten podręcznik, myślimy o uczniach starszych klas szkolnych, ale też o studentach młodszych lat niekierunkowych studiów, ponieważ trzeba zakładać, że taki student historii czy bibliotekoznawca na pierwszym roku, szczerze mówiąc, nie wie o fizyce i chemii więcej niż licealista. Masz rację, mówiąc, że poziom wiedzy takich typowych dorosłych i starszych uczniów bardzo się nie różnią i prawie wszyscy potrzebujemy podstaw. Jednocześnie, żeby wyjść naprzeciw nauczycielom w szkole, podzieliliśmy podręcznik w wersji elektronicznej na dużo drobnych części, każda w sam raz dopasowana do 45 minut lekcji. Taką, którą można przeprowadzić na jeden konkretny temat, pasujący też do różnych przedmiotów szkolnych: biologii, fizyki, chemii, wiedzy o społeczeństwie, godzin wychowawczych, biologii.

Ambitni studenci i absolwentki będą mogły pozbyć się wyrzutów sumienia.

Odnośnie do studentów, jako wykładowczyni akademicka mam obsesję na punkcie tego, że uczelnie wyższe powinny wprowadzić wiedzę o klimacie do programów studiów. Trochę na takiej zasadzie, że jest ona niezbędna, żeby rozumieć współczesny świat i takie transformacje, które są przed nami. Kiedyś, żeby zrozumieć świat i być osobą wykształconą, trzeba było znać łacinę. Potem były różne inne koncepcje i podejścia. Na przykład trzeba było umieć obsługiwać komputer, znać język angielski. Potem z jakiegoś powodu pojawiła się przedsiębiorczość i lekcje z tego tematu. Uważam, że wiedza o kryzysie klimatycznym i możliwościach jego ograniczania oraz adaptacji, czyli o tym, co robić, jest taką rzeczą, bez której nie możesz być współcześnie człowiekiem wykształconym. Nie tylko nie powinniśmy tego zwalać na jakieś przedszkolaki czy dzieci w szkołach, którym można po prostu wszystko wcisnąć, bo nie mają głosu. Powinniśmy edukować studentów, doktorantów i pracowników wyższych uczelni. Wszyscy powinniśmy mieć zbiorowe korepetycje z klimatu, ponieważ to jest potrzebne do poruszania się we współczesności w absolutnie podstawowy sposób.

Ikonowicz o „Regenesis”: W kapitalizmie nie zbudujemy nowego Edenu

Problem, jaki mam z tą edukacją, to jej rozłożenie w czasie i trochę deklaratywność.

Zmienianie tego jest raczej długim procesem, na który nie mamy wystarczająco czasu, ale w przypadku klimatu nie mamy wystarczająco czasu na nic. Jeśli chodzi o Polskę, to tak naprawdę cała ta edukacja klimatyczna jedzie na barkach zaangażowanych nauczycieli. Robiono badania i wyszło, że aby jacyś studenci lub uczniowie dostali taką naprawdę fajną edukację klimatyczną, musi się pojawić jakaś ważna postać czy szczególna osoba, która jest osobiście zaangażowana, wtedy ona tę wiedzę zdobywa i w takim modelu siłaczki ją po prostu dalej przekazuje. Gdy uczniowie i uczennice trafią na takiego nauczyciela, to często im to coś zmienia w życiu. Tylko że system edukacji też nie powinien być oparty na barkach siłaczki, choć w Polsce to długa tradycja.

A może powinniśmy mieć po prostu przedmiot edukacja klimatyczna? Co o tym myślisz?

Osobiście myślę – choć nie mam za to żadnych badań, więc mogę się mylić – że nie. Zrobienie z tego osobnego przedmiotu mogłoby dać taki efekt, że będzie to dołożenie do przeciążonego programu szkolnego kolejnej rzeczy, a wtedy uczniowie szukają strategii, jak to zbyć. Myślę raczej o głębokiej edukacji, kiedy temat klimatu powinien się pojawiać na dosłownie wszystkich przedmiotach, a nauczyciele tych przedmiotów powinni ze sobą współpracować, żeby tego uczyć.

Z jednej strony to do mnie przemawia, z drugiej myślę, że jest mocno idealistyczne i jakkolwiek bym się z tym zgadzał, to na pewno zajmie dużo czasu i jest narażone na sporo niewiadomych po drodze. Jednak to proces społeczny.

Polski system edukacji w ogóle wymaga przemyślenia. Tutaj nie chodzi tylko o czas na realizację takich tematów, ale też na przemyślenie wiedzy, którą zdobywamy. Edukacja powinna nas uczyć czuć i krytycznie rozumieć świat, a nie być po prostu elementem kultury zapierdolu, w której tak naprawdę zasuwamy tak dużo, że już bardzo mało myślimy, bo nie mamy czasu głębiej o niczym pomyśleć ani się zatrzymać, bo jesteśmy jakby w fabryce edukacyjnej. Więc edukację trzeba inaczej prowadzić na wielu poziomach, wyrzucając z niej rzeczy, które są mniej potrzebne, a zamiast tego dając ludziom te tematy, które są dla nich ważne i praktyczne. Na przykład biolodzy mówili nam, że takimi tematami byłyby klimat i zdrowie. Zamiast zakuwać w szkole całą genetykę, można to zostawić tylko osobom, które jakoś interesują się poziomem rozszerzonym. I żeby te rzeczy, których uczymy wszystkich, dotyczyły podstawowych zjawisk świata, bo inaczej mamy osoby, które są przeciążone szczegółami, ale w ogóle nie rozumieją, jak świat działa.

COP28. Zapisy spóźnione o trzy dekady, ale progres jest

Wyzwania, wyrzeczenia, długie i bolesne procesy… Nie brzmi jak pomysł na aktywizację młodych ludzi. Może na koniec powiesz o czymś, co wzmacnia atrakcyjność nauki o klimacie, niezależnie od wieku, pozycji?

Cały proces edukacji klimatycznej jest niebywale pozytywną rzeczą i paradoksalnie jest niebywale konstruktywny. Bo kiedy już ludzie łykną rzetelnej wiedzy, to nawet mimo że temat jest mega trudny, bolesny i skomplikowany, to kiedy wypowiemy to na głos, zaczyna się myślenie, jak z tego wyjść. Sam proces uczestniczenia w takiej krytycznej edukacji zaczyna być bardzo karmiący. Zamiast się nudzić na byle jakich lekcjach, nagle mówimy o mega ważnych sprawach i jesteśmy w bardzo żywym, fajnym, łączącym procesie. Czasem nie wiem, czy edukatorom klimatycznym współczuć, bo mają strasznie ciężki temat, czy jednak im trochę zazdrościć, bo mogą pracować w czymś, co jest bardzo sensotwórcze. Moim zdaniem lepiej robić w edukacji coś, co jest trudne, ale prawdziwe, niż całą masę rzeczy, które wykonujemy jako robotę głupiego.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Daniel Petryczkiewicz
Daniel Petryczkiewicz
Fotograf, bloger, aktywista
Fotograf, bloger, aktywista, pasjonat rzeczy małych, dzikich i lokalnych. Absolwent pierwszego rocznika Szkoły Ekopoetyki Julii Fiedorczuk i Filipa Springera przy Instytucie Reportażu w Warszawie. Laureat nagrody publiczności za projekt społeczny roku 2019 w plebiscycie portalu Ulica Ekologiczna. Inicjator spotkania twórczo-aktywistyczno-poetyckiego „Święto Wody” w Konstancinie-Jeziornej. Publikuje teksty i fotoreportaże o tematyce ekologicznej.
Zamknij