Dogmat o wielkości Związku Radzieckiego był nienaruszalny. Dogmat o wielkości obecnej formy kapitalizmu też nadal się broni.

Dogmat o wielkości Związku Radzieckiego był nienaruszalny. Dogmat o wielkości obecnej formy kapitalizmu też nadal się broni.
Z punktu widzenia ekonomii „zaciskanie pasa” jest jedną z głupszych rzeczy, jakie możemy zrobić w odpowiedzi na kryzys. Pytanie, dlaczego właśnie to robimy.
Nasi „umiarkowani” uważają, że prawda leży gdzieś pośrodku między zwolennikami praw człowieka a ich przeciwnikami.
Czy spontaniczne procesy wolnego rynku doprowadziłyby samoistnie do zniesienia niewolnictwa? A czy na rynku w ogóle są jakieś „spontaniczne procesy”?
Kiedy ktoś mówi, że rozwój sztucznej inteligencji jest bezdyskusyjnym dobrem, w naszych głowach powinien się włączać alarm.
Neoliberalizm stał się tożsamy ze zdrowym rozsądkiem i zablokował nam wyobraźnię polityczną.
Trzeba robić, lenie! Nie stać nas na pomaganie! Ciasnej, ciaśniej zaciskajmy tego pasa! – czyli celebryci objaśniają nam świat.
Nie da się skutecznie walczyć z katastrofą klimatyczną bez przebudowy systemu światowej gospodarki. Jest już za późno, żeby się ograniczyć do drobnych korekt.
Tak zwana proeuropejskość liberałów ze „Zjednoczonej opozycji” to cienki naskórek, spod którego przeziera tęsknota – nie do Europy wcale, a do Ameryki Ronalda Reagana.
Społeczeństwo jednostek zajętych samodoskonaleniem nie będzie poszukiwało rozwiązania problemów w demokracji i polityce.
Chcecie zobaczyć Europę przyszłości? Spójrzcie na Francję.