Wpojenie ludziom, że plastik to ekologiczne tworzywo, które można wielokrotnie odzyskiwać, to jedno z większych oszustw przemysłu naftowego.
O alimentach nie należy milczeć
To paradoks, że w kraju, gdzie Matka Boska uchodzi za patronkę, a decydenci wynoszą macierzyństwo pod niebiosa, tak wielu ojców bezkarnie uchyla się od utrzymywania swoich dzieci.
Instagramerzy obalają mit pracowitości
Celebryci portali społecznościowych za jedno zdjęcie potrafią zgarnąć kwartalną pensję pielęgniarki. W większości przypadków trudno w ogóle powiedzieć za co.
Mała, schyłkowa branża
Hodowcy zwierząt futerkowych przedstawiają się jako potężną branżę o dużym znaczeniu dla gospodarki. Rzeczywistość jest zupełnie inna – pisze Piotr Wójcik.
Limit długu publicznego do kosza
Polska jest jednym z zaledwie dwóch krajów świata, które wpisały sobie do konstytucji limit długu publicznego. To doktrynerski przepis, który rząd i tak omija kreatywną księgowością.
Rzeczpospolita Kumoterska
Na pytanie o czynnik, który w największym stopniu ułatwia studentom wchodzenie na rynek pracy, połowa respondentów odpowiada: znajomości.
Nie – nie mamy w Polsce zbyt wielu urzędników. Potrzebują oni podwyżek, nie cięć
Polska budżetówka nie jest przerośnięta. Jest za to bardzo niedoinwestowana. Tekst Piotra Wójcika.
Czterodniowy tydzień pracy dałby odetchnąć planecie
Czterodniowy tydzień pracy to nie tylko bardziej wypoczęci pracownicy, ale i mniejsze zużycie energii oraz emisje dwutlenku węgla. Tekst Piotra Wójcika.
Cyfryzacja nie dla wszystkich
Na polskiej prowincji na dźwięk słów „cyfryzacja administracji” wielu ludziom włos staje dęba. Przeniesienie urzędów do sieci odetnie ich od podstawowych usług państwa.
Kupowanie uczciwości nie działa
Nie ma dowodów naukowych na to, że wzrost płac polityków przekłada się na poprawę ich uczciwości i jakości pracy.
PiS postanowiło wybić zęby swojej własnej ustawie i należy się z tego cieszyć
W polityce gospodarczej PiS panuje ewidentny przerost formy nad treścią. Kolejnym tego przykładem jest „podatek estoński”, inaczej zwany „estońskim CIT”.
Uprzywilejowana kasta kierowców
Stoją na światłach krócej niż piesi, płacą za parkowanie mniej niż pasażerowie autobusów za bilety. Mimo to uważają się za najbardziej dyskryminowaną grupę w Polsce.