Świętujemy stulecie wywalczenia praw wyborczych przez kobiety. W wyborach samorządowych wzrosła liczba kobiet kandydujących na urząd wójciny, burmistrzyni i prezydentki. W mediach tymczasem nadal dominują mężczyźni.
![](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2018/03/Mem_Marta_Frej_dla_EkspertkiORG-840x440.jpg)
Świętujemy stulecie wywalczenia praw wyborczych przez kobiety. W wyborach samorządowych wzrosła liczba kobiet kandydujących na urząd wójciny, burmistrzyni i prezydentki. W mediach tymczasem nadal dominują mężczyźni.
Za hasłami o prawie kobiety do wyboru stoi głębokie przekonanie, że w tym wyborze należy kobietom zaufać.
Dlaczego tak wiele z nas wyszło na ulice polskich miast i miasteczek 3 października?
Dlatego strajkują i dlatego, trzeba zadać pytanie, jak relacjonować strajki pielęgniarek.
Śnieg pada i wcale nie chce topnieć, co wzbudza podejrzenia, że kampania reklamowa trzeciego sezonu „Gry o tron” wymknęła się HBO spod kontroli.
Kolejni krytycy pouczają nas, jakie są „prawdziwe problemy prawdziwych kobiet”. Tylko że ich wyobrażenia o kobietach, Manifach i feminizmie są wzięte z sufitu.
Wracam do domu i dowiaduję się, że ktoś oblał czerwoną farbą butik Macieja Zienia. Patrzę na zdjęcia i mam ochotę w coś kopnąć.
Nie zagwarantujemy bezpieczeństwa dzieciom w szkołach, jeśli będą się wychowywać w kulturze gloryfikującej przemoc i rywalizację.
Czy umiejętności, które zdobywa się w ramach pracy domowej, mogą mieć jakieś przełożenie na rynek pracy?
Dopóki hasła o „obciążeniu” pracodawców urlopami macierzyńskimi będą uchodziły za oczywiste, żadna ustawa nic nie zmieni.
Na rynku pracy każdy radzi sobie sam. Nie ma z kim pogadać, nie ma nikogo, kto by wsparł w rozmowach z pracodawcą. Czy nie moglibyśmy liczyć na siebie nawzajem?
Medycyna to klucz do wyzwolenia kobiet. Ale bywa także kluczem do ich zniewolenia. Dlaczego argumenty medyczne bywają tak niechętne kobietom?