Reklama polityczna zasilana dużymi zbiorami danych jest w stanie wpływać na wybory w krajach demokratycznych. Co zrobimy, aby nie dać sobą manipulować?

Reklama polityczna zasilana dużymi zbiorami danych jest w stanie wpływać na wybory w krajach demokratycznych. Co zrobimy, aby nie dać sobą manipulować?
Epidemia koronawirusa wykorzystywana jest przez władzę, aby krok po kroku odzierać obywateli z ich prawa do prywatności.
Koronawirus to instrument domknięcia państwa partyjnej oligarchii.
Przedstawiciel klasy średniej wyjaśnia, dlaczego polityka „progresywna” nie znajduje w tej grupie ani zaufania, ani poparcia.
Czy Polska pójdzie drogą rosyjską? Pamiętajmy, że propozycje cenzurowania internetu nie są zgłaszane jedynie przez osoby zatroskane problemem pornografii z udziałem nieletnich albo do nich kierowanej.
Być może ogólna niezborność instytucji polskiego państwa i podłe płace w sferze publicznej to jedyne przeszkody, dzięki którym nie żyjemy jeszcze w systemie kontroli i opresji.
Wyjaśnijmy, o co chodzi w tzw. gównoburzy dotyczącej aplikacji FaceApp.
Wiadomo o nas wszystko. O naszych preferencjach politycznych. Stylu życia. Nawykach zakupowych. Sposobie spędzania wolnego czasu. Kręgu przyjaciół. Wiadomo także, czy zdradzamy małżonka i z kim.
Dziś nawet u największych entuzjastów technologii, niezależnie od partyjnych barw, próżno szukać świadomości, że rozwój technologii, instytucji oraz kapitału ludzkiego i społecznego są ściśle z sobą sprzężone.
Nadchodzi rzeczywistość 4.0. Zamiast rozgrywać przeszłe wojny społeczne za pomocą map i broni sprzed wieku, może warto się zastanowić, jak już dzisiaj przygotować się na nadchodzące zmiany?
Słabsi informatycy mogą wkrótce znaleźć się w miejscu, gdzie dzisiaj znajdują się pogardzani przez nich i „sami winni swojemu losowi” prekariusze.