Porządek na polskiej wsi jest nadal hierarchiczny. Buntownicze, emancypacyjne projekty trafiają tu w próżnię.

Porządek na polskiej wsi jest nadal hierarchiczny. Buntownicze, emancypacyjne projekty trafiają tu w próżnię.
Większość prywatnych kin w ogóle nie chce pokazywać artystycznych filmów.
Przegrana lewicy w wyborach lokalnych może zapowiadać, że za dwa lata w drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się Nicolas Sarkozy i Marine Le Pen.
Trzeci sezon portretuje polityczną rzeczywistość znacznie subtelniej niż poprzednie. [Uwaga: spoilery].
Nie lubię tych podziałów: tu fabuła, tu dokument – mówi reżyser filmu „Dni uciekają jak dzikie konie za wzgórza”.
Przepraszam, ale mam już dość komunałów o „prostym języku lewicy”.
Jak stworzyć pozytywną tożsamość, fiksując się na fakcie, że nasi przodkowie „dostawali w dupę”?
Nie chodziło o brak wiary, tylko znajomość realiów rynku.
Pańszczyźniane struktury wciąż nam ciążą. Ale polskie elity żyją w złudnym poczuciu komfortu.
„Ida” wymaga lektury jak sen. Jest rodzajem sennika koszmarów polskiej historii.
Czy one się kiedykolwiek w Polsce skończyły? Wciąż śnimy ten sen.
Tegoroczna gala oscarowa to konserwatywny werdykt i postępowe przesłanie.