Twój koszyk jest obecnie pusty!
Teksty
11 listopada 1918 roku nic szczególnego w Polsce się nie wydarzyło
Opowieść o odzyskaniu niepodległości przez Polskę akurat 11 listopada 1918 jest wybitnie warszawskocentryczna.
W obronie faciali z pomidorówki
Histeryczna obrona „niewinnych” dzieł sztuki, które nie mogą nie zachwycać nas, a więc zachwycają, doskonale trafia w mieszczańską próżność, w wieczny kompleks „bycia nieobytym”.
W nadchodzącej zimie taśmy Sowy nie ogrzeją Polaków
Zaraz zaczną się krzyki, że jak tak można przechodzić do porządku dziennego nad tym, że opozycja korzystała z ruskiego wsparcia. Ale przecież, może nie identycznie, choć jednak trochę podobnie, działa opozycja obecna.
Nagroda dla Tuska: nowy początek starego sporu w polskim feminizmie
Jeśli dobrze rozumiem, Magdalena Środa niemal otwartym tekstem mówi, że nagroda dla Tuska jest rodzajem podarku, inwestycji czy odwdzięczenia się za to, że PO wciągnie Kongres Kobiet na listy wyborcze.
Czego nadal nie rozumie Tomasz Lis
Nawet przepraszając za kulturę zapierdolu, Tomasz Lis nie rozumie, że stosuje swoiste non-apology. Najwięcej wciąż opowiada o tym, jak to on sam bardzo dużo pracuje, a inni już nie – ale łaskawie dziś już od nich tego nie wymaga.
Przedsiębiorcy, przestańcie już kłamać z tym waszym długim czasem pracy
Przedsiębiorcy w koszty uzyskania przychodu, „na fakturkę”, wliczają niemal wszystko. Podobnie jest z czasem pracy.
No odmień „być”
Angielszczyzna, być może jako ostatni element spuścizny japiszonowych lat 90., wciąż w Polsce przesączona jest bardziej lub mniej uświadomionym klasizmem. Ale Patryk Jaki akurat nie jest jego ofiarą.
Generała Pytla ćwiczenia z braku wyobraźni
Problem agentury rosyjskiej w Polsce istnieje. Istniał też za czasów, gdy miał jej przeciwdziałać gen. Pytel. I jakoś za czasów jego urzędowania, choćby w przypadku Sowy i Przyjaciół, się nie udało.
Reguły Javiera Tebasa mogą uratować nie tylko Barcelonę
Uparliśmy się, że przedsiębiorstwo, które w okolicy jest głównym pracodawcą, ma być zarządzane wyłącznie przez widzimisię właściciela i jego mało rozgarniętych spadkobierców.
Piractwo drogowe Tuska i Schetyny jest groźniejsze niż pisowskie złodziejstwa
W całej smutnej historii lekceważenia piractwa drogowego przez „swoich” polityków są też dwie pocieszające informacje.


