„Branie na fakturę” wszystkiego jest prawdopodobnie najbardziej powszechnym i kosztownym dla budżetu sposobem optymalizacji podatkowej w Polsce.

„Branie na fakturę” wszystkiego jest prawdopodobnie najbardziej powszechnym i kosztownym dla budżetu sposobem optymalizacji podatkowej w Polsce.
W filmie „Wszystkie nasze strachy”, zdobywcy Złotych Lwów na festiwalu w Gdyni, nie ma skrajności – poza skrajną odwagą i szczerością.
Jak często zwracacie uwagę na to, w co ubrana jest pani w telewizji, a jak często, w co ubrany jest pan?
W październiku odbędą się wybory do władz. Dwaj, a właściwie czterej panowie nie oddadzą posłankom steru. Będą go sobie one musiały same wyszarpać.
Do wyborów najprawdopodobniej zostały dwa lata, więc jak się kłócić, to teraz, ale linie podziałów są nieoczywiste.
Jeśli te spory pogrzebią projekt zjednoczenia dawnych SLD i Wiosny, a także skonfliktują wewnętrznie klub Lewicy, to może się okazać, że oglądamy właśnie spektakularne polityczne samozaoranie lewicowego projektu parlamentarnego.
3 lipca odbędzie się kongres wyborczo-statutowy Prawa i Sprawiedliwości i klepnięcie przywództwa Jarosława Kaczyńskiego. Na ten sam dzień zaplanowane jest posiedzenie Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej z udziałem jej (na razie wciąż tylko honorowego) przewodniczącego Donalda Tuska.
To nie optymizm jednego z liderów zjednoczenia lewicy będzie hitem Wiosny, jaki z nami zostanie, ale pragmatyzm polityczny, którym on i inni na lewicy się wykazali.
To nostalgiczna wycieczka z pompą – żeby nagrać program, odbudowano nawet stare serialowe dekoracje, po to, aby aktorzy się po nich przechadzali i płakali ze wzruszenia.
Obserwowałam rzeź drzew, jej ślady, to, co po niej zostaje, i łączyłam z ogólną niechęcią władzy do ciał, również kobiet, mniejszości, każdego, kto nie pasuje do obrazu idealnego świata PiS-u – mówi Joanna Rajkowska.
Czytając komentarze w stylu „chcą dojechać ludzi sukcesu”, można odnieść wrażenie, że ZP zaproponowała takie podwyżki podatków, że milionerzy zaraz będą musieli korzystać ze świadczeń pomocy społecznej.
Czy lepiej mieć bardzo duże poparcie i przetrącony kręgosłup, czy pewność, że rano można stanąć przed lustrem i spojrzeć sobie w twarz?