Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

A może idźmy w to dalej i oskarżmy płody o matkobójstwo?

Koszmar trwa. Wyrok TK Julii Przyłębskiej zbiera kolejne śmiertelne ofiary. Po Izie z Pszczyny i Agnieszce z Częstochowy w szpitalu im. Jana Pawła II w Nowym Targu umarła Dorota.

Prawa płodów ponad prawami kobiet, prawo do śmierci ponad prawem do życia. „Trzymaj pani te nogi w górze, to wody płodowe przypłyną” – mówił szpitalny personel do Doroty, 33-letniej kobiety, która przyjechała do szpitala w Nowym Targu z odchodzącymi w 20. tygodniu ciąży wodami płodowymi.

Nie przypłyną. Nie przypłyną, bo odpłynęły – stwierdzono bezwodzie, rosnące wskaźniki zakażenia organizmu, wreszcie – śmierć płodu. Wianuszek lekarzy stał i patrzył, jak kobieta umiera, jak martwy płód zabija swoją matkę.

W szpitalu Jana Pawła II

O śmierci Doroty wiadomo już, co za ironia, od Dnia Matki, ale dopiero teraz rodzina zdecydowała podzielić się szczegółami tragedii.

Aborcyjny Dream Team pisze: „24 maja zmarła Dorota. Była w piątym miesiącu ciąży. Na oddział trafiła z bezwodziem. Zamiast leczyć Dorotę i ratować ją przed sepsą, pielęgniarki kazały jej leżeć z nogami w górze, bo to miało pomóc przywrócić wody płodowe. Dorota skarżyła się na ból głowy, a wskaźniki świadczące o stanie zapalnym rosły.

Zaczęły się wymioty. Gdy stwierdzono zgon płodu o 5.20 rano, lekarze ze szpitala im. Jana Pawła II, zamiast bezzwłocznie ratować życie Doroty, zadzwonili do wojewódzkiego konsultanta po dupokryjkę. Dorotę zakwalifikowano do operacji dopiero po konsultacji z prof. Hubertem Hurasem, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie ginekologii i położnictwa w dniu 24 maja 2023 o godz. 7.30. Czyli kolejne dwie godziny czekania i skazywanie Doroty na śmierć. Dorota zmarła o 9.39”.

Okazało się, że lekarze nie powiedzieli rodzinie, że bezwodzie w 20. tygodniu nie daje wielkich szans na utrzymanie ciąży, a życie kobiety jest zagrożone.

Podejrzewamy kobiety? A co z płodami?

Bo płody potrafią zabijać. Rozkładają się w ciele – wiem, że to obrzydliwe, ale tak jest – i zatruwają organizm. Błyskawicznie rozwija się sepsa, człowiek w gorączce i bólu umiera.

Ale płody potrafią również doprowadzić do depresji, a kiedy ulokują się w ciele kobiety bez jej zgody – również do traumy. Wyjaławiają organizm, powodują ubytki, rozstępy, torsje. A kiedy organizm chce poronić płód, który rozwija się źle i zagraża życiu kobiety, każe się jej leżeć z nogami w górze.

Może czas się bronić? Pociągnąć ten pomysł na walkę płodów z kobietami dalej? Unaocznić jego horror i absurd? Skoro płody mają tyle praw, mogłyby mieć też trochę odpowiedzialności. Na przykład karnej.

– Podejrzewam, że płód chce mnie zabić – mogłaby powiedzieć kobieta. Odpowiednia komórka prokuratury wszczynałaby śledztwo, powróciłyby badania prenatalne, lekarze mogliby zainteresować się stanem organizmu zasiedlonego przez płód. Czy płód został zaproszony? Czy kobieta wyraziła aktywną i entuzjastyczną zgodę na zasiedlenie przez płód? Można by też było zorganizować komisję śledzącą domniemane plany zamordowania matki przez płód.

Dziwne? Ohydne? Straszne? Makabryczne? A czym innym jest wyrok TK i specjalna komórka w prokuraturze, jeśli nie wyrazem podejrzenia, że kobieta chce swój płód ukatrupić? Wszystkie jesteśmy podejrzane, każda osoba wyposażona w macicę jest z automatu podejrzewana o to, że nie da się płodowi zasiedlić, że będzie chciała się go pozbyć. Ofiarami obrońców płodów padają kobiety, które chcą zostać matkami, chcą urodzić dziecko, troszczyć się o nie, opiekować, wykarmić, wychować, kochać.

Czytaj takżeTo właśnie Prawo i Sprawiedliwość jest cywilizacją śmierciJakub Majmurek

Perwersja wyroku TK – epokowego osiągnięcia cywilizacji śmierci – polega na tym, że wbija klin między matki i dzieci. Zamiast wspierać kobiety w macierzyństwie, każe im składać ofiarę z życia, karze za nieudaną ciążę śmiercią.

A my zaprzeczamy, uspokajamy, przekonujemy, że wcale nie jesteśmy takie straszne, że wiele z nas, za prawem do aborcji, jest matkami, chce zostać matkami. I nie trzeba nas zabijać.

**

Telefon do sieci ratunkowej Federy: 22 635 93 95/2.

Dziennikarka, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.

Tagi: