W latach 1905-1907 w Królestwie Polskim w buncie przeciwko caratowi wzięło udział więcej osób niż w powstaniu listopadowym i styczniowym łącznie.
22 czerwca odbyły się obchody rocznicy powstania łódzkiego zorganizowane przez Świetlice Krytyki Politycznej w Łodzi. Spotkaliśmy się na placu Wolności i przypomnieliśmy o tych wydarzeniach. Poczuliśmy ducha rewolucji z J. Tuwimem, Z. Nałkowską i S. Żeromskim, zaśpiewaliśmy pieśni buntu wspólnie z Krakowskim Chórem Rewolucyjnym.
W latach 1905-1907 w Królestwie Polskim, czyli zaborze rosyjskim, w buncie przeciwko caratowi wzięło udział więcej osób niż łącznie w powstaniu listopadowym i styczniowym. Nie były to typowe działania zbrojne — nie mieliśmy wojska, broni było jak na lekarstwo i prymu nie wiodła szlachta, ale masy robotników, chłopów i uczniów ze zrusyfikowanych szkół. Najważniejszym dla Łodzi wydarzeniem było z pewnością powstanie łódzkie, trwające od 22 do 24 czerwca. To wtedy sponiewierane masy ludności spontanicznie rzuciły się do walki z caratem — z wojskiem i policją. Budowano barykady i mimo przewagi liczebnej i technicznej wroga próbowano stawić mu opór. Walczono o wolność i godność. Istotnym impulsem do rozpoczęcia walk była wiadomość o śmierci robotników żydowskich, ranionych przez wojsko kilka dni wcześniej. Pogłoska mówiła, że władze pochowały ciała nocą w tajemnicy, bo obawiały się masowej demonstracji na pogrzebie. To wtedy robotnicy niemieccy, polscy i żydowscy wystąpili solidarnie. Tak walczyła wielokulturowa Łódź.