27 maja na Uniwersytecie Gdańskim odbyła się debata na temat związków partnerskich. Wzięło w niej udział ponad 180 osób.
Podobna debata miała odbyć się już w lutym, ale została odwołana. W poniedziałkowym spotkaniu udział wzięli poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń, polityk PO Radomir Szumełda, Marta Abramowicz, założycielka Kampanii Przeciwko Homofobii. Spotkanie poprowadziła Beata Szewczyk z Radia Gdańsk.
W dyskusji udział wzięło ponad 180 osób. Spotkanie kilkakrotnie zakłócano buczeniem i wulgarnymi komentarzami. „Pomimo burzliwego przebiegu debaty, prowadzącym udało się poruszyć kilka ważnych, dotyczących ustawy o związkach partnerskich, kwestii.” – pisała w relacji Trójmiejska „Gazeta Wyborcza”.
„– Mówimy dzisiaj o dwóch projektach – powiedział Biedroń. – Jeden z nich został złożony przez SLD, a drugi przez Ruch Palikota: obydwa dotyczą związków partnerskich. Chcemy, żeby związki partnerskie realizować w urzędzie stanu cywilnego. Nie można będzie wchodzić w związek partnerski, jeśli ktoś jest już jednym związku, obala to więc wasze zarzuty o bigamii. Poza tym, jeśli jedna osoba zachoruje, straci pracę, druga osoba ma obowiązek opieki nad nią. Projekt ustawy reguluje też kwestie podatkowe: dziedziczenie, wspólne rozliczanie podatków, odbieranie korespondencji, odwiedzanie w szpitalu. Znajdźcie mi jakikolwiek sensowny argument: jeżeli jestem z osobą 30 lat, kocham ją, to dlaczego nie mogę jej nawet pochować.” cytuje GW.
Relacjonująca spotkanie „Gazeta” poprosiła o komentarz przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej, obecnych na debacie. „My ze złem nie dyskutujemy, do niego się strzela – dopowiedział jeden z członków MW.”
„Ta debata, pomimo żenujących zachowań niektórych uczestników, jest ogromnym sukcesem. Uniwersytet Gdański pokazał, że nie pozwoli się sterroryzować i może być miejscem wymiany poglądów.” – podsumował Rober Biedroń.