🚅 Transport publiczny

Naszym narodowym wkładem w myślenie spiskowe jest fantazjowanie na temat słupków stawianych na chodnikach – mówi Łukasz Drozda, autor książki „Miejskie strachy. Miasto 15-minutowe, 5G oraz inne potwory”.

Zawsze jest pokusa, żeby ofertę przewozową robić jak najmniejszymi zasobami, ale nie po to dotujemy PKP Intercity z naszych podatków, żeby odstawiało tabor w krzaki – mówi Karol Trammer, autor książki „Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej”.

Miasto ma być dla ludzi? Czysty faszyzm, Orwell przewraca się w grobie!

Wystawienie Tobiasza Bocheńskiego w wyborach na prezydenta Warszawy to ryzykowny polityczny eksperyment. Jak dotąd nic nie wskazuje, by miał się udać.

Przyjrzyjmy się temu, jak wyglądała debata i o czym mówili w niej kandydaci i kandydatka.

Jeżeli autobusy jeżdżą rzadko, to ani fakt, że są to nowoczesne modele, ani świeżo wyremontowane zatoczki czy przystanki z rozchodnikami, ani darmowy przejazd nie przekona prawie nikogo, kto ma wybór, do wybrania komunikacji zbiorowej.

O ekologię w mieście da się walczyć w lepszy sposób, bez spychania kosztów na niezamożnych i napędzania sprzedaży nowych aut. Na przykład wyganiając z przestrzeni miejskiej SUV-y.

Aby nie być wbrew społecznym postulatom ograniczania sprzedaży alkoholu, zalegalizowanie jego dostępności na dworcach kolejowych powinno zostać wdrożone równolegle z wprowadzeniem zakazu handlu piwem, wódką i winem na stacjach benzynowych.

To symptomatyczne, że wolnorynkowcy zaczynają się troszczyć o uboższych dopiero wtedy, gdy mowa jest o restrykcjach dotyczących pojazdów osobowych. Lepiej rzadko niż wcale.

Polityka PiS zmieniła oczekiwania obywateli wobec państwa – i byłoby fatalnie, gdyby państwo miało się z tej umowy wycofać.