Wolałbym, żeby mnie nie dotykano – powiedział grzyb
Kinga Dunin czyta „Zaniechanie” Zofii Zaleskiej, „Kielonka” Alaina Mabanackou i „Muzykę dla duchów” An Yu.
Widoczna i niewidoczna, opłacana godnie, źle albo wcale.
Kinga Dunin czyta „Zaniechanie” Zofii Zaleskiej, „Kielonka” Alaina Mabanackou i „Muzykę dla duchów” An Yu.
W Polsce spada się szybko na samo dno, bo żadnej socjalnej siatki bezpieczeństwa po prostu nie ma. Nie możemy sobie zatem pozwolić na wypoczynek.
Skracanie dnia czy tygodnia roboczego postrzegane jest nie jako cel sam w sobie – szerokie, społeczne dzielenie owoców rosnącej od dekad wydajności pracy, a jako środek do celu, którym miałaby być wyższa produktywność osiągana w krótszym czasie.
Turystyka robotnicza na ziemiach polskich przyjęła się najpierw tam, gdzie organizacje socjalistyczne miały największą swobodę działalności, a więc na obszarze zaboru austriackiego. Jej popularyzację przyniósł okres międzywojenny.
Nie chcemy tylko jedzenia. Chcemy jedzenia, rozrywki i sztuki. I móc jechać dokądkolwiek.
Inicjatorzy referendum toczą trudną bitwę w obliczu wezwań do abstencjonizmu ze strony rządzącej prawicy, ale w tym przypadku nawet porażkę da się przekuć w zwycięstwo.
Czułam się bezsilna. Wydawało mi się, że nie zbiorę materiału nawet na jeden tekst – mówi autorka książki „Teatr. Rodzina patologiczna”.
Fragment książki „Kaliban i czarownica. Kobiety, ciało i akumulacja pierwotna” Silvii Federici.
Czy życzyłabym sobie świata, w którym seks nie jest towarem legitymizującym przemoc i nierówności płciowe oraz ekonomiczne? Oczywiście, że tak, ale droga do tego nie wiedzie poprzez zwiększanie opresji państwa i zapychanie więzień.
Tuż po odzyskaniu niepodległości sejmowa prawica pokazała, że robotnicy nie mają co marzyć o sprawiedliwym ładzie w nowym polskim państwie.