Łachecki: Jakim prezydentem będzie Karol Nawrocki?
W programie Nawrockiego ze świecą szukać tych rzeczy, które za pozytywny wkład pisowskiego rządu w latach 2015-2023 uznawali nawet krytycy władzy – czyli resztek po korekcie socjalnej.
W programie Nawrockiego ze świecą szukać tych rzeczy, które za pozytywny wkład pisowskiego rządu w latach 2015-2023 uznawali nawet krytycy władzy – czyli resztek po korekcie socjalnej.
Pojawiają się teorie, że Sikorski specjalnie wepchnął Trzaskowskiego na minę, by po jego klęsce ustawić się w polu startowym do walki o sukcesję po Tusku.
Przed Trzaskowskim otwiera się więc niespodziewana szansa zwycięstwa w wyborach. Kluczowe wydają się dwie debaty – ta piątkowa z Nawrockim oraz sobotnia z Mentzenem.
Nawrocki zwyczajnie wyparł się PiS, który finansuje i organizuje mu kampanię. Trudno o większe robienie z wyborców idiotów.
Po stronie okołopisowskiej nieufność wobec Koalicji Obywatelskiej jest ogromna. Donald Tusk jest tam uważany za polityka brutalnego, który za wszelką cenę będzie dążył do zniszczenia obozu pisowskiego.
Polski alt-right ma co świętować. Przy wysokiej frekwencji przekonał do siebie co piątego wyborcę i znalazł się w mocnej pozycji do tego, by zadecydować, kto 1 czerwca zostanie prezydentem oraz jak będzie wyglądała polska polityka w drugiej połowie obecnej dekady.
Politycy w Polsce wyglądają na absolutnie pewnych, że prawicowy elektorat jest z gumy – i wiele wskazuje, że się w tym nie mylą.
Obecna kadencja parlamentarna dobitnie pokazuje, jak bardzo jałowy jest spór między PiS i PO. Zamiast się w ten spór wpisywać, powinniśmy przestać się na niego godzić.
Żadna szanująca się demokracja nie może tolerować sytuacji, w której kandydat nielegalnie wrzuca do wyborczego wyścigu niezadeklarowane pieniądze niewiadomego pochodzenia, w ten sposób zapewniając sobie zwycięstwo.
Implozja kampanii Nawrockiego może przekonać kandydata KO, że nie musi specjalnie niczego obiecywać lewicowemu elektoratowi.