Gdy zepsuty zegar wskazywał dobrą godzinę [o „Polsce na wojnie”]
Po inwazji Rosji na Ukrainę mieliśmy dużo szczęścia, że zepsuty pisowski zegar przez chwilę wskazywał właściwą godzinę. Ale to szczęście musiało się szybko wyczerpać.
Po inwazji Rosji na Ukrainę mieliśmy dużo szczęścia, że zepsuty pisowski zegar przez chwilę wskazywał właściwą godzinę. Ale to szczęście musiało się szybko wyczerpać.
Hołownia powoli zaczyna wychodzić z lodówki. W liceum, które ukończył, witają go jak papieża tuż po konklawe. To się może wkrótce przejeść.
Komisje śledcze są potrzebne tak, jak potrzebna była polaryzacja – przede wszystkim politykom. Powinni tam usłyszeć: już nie jesteście jedną rodziną. Reprezentujecie nie samych siebie, klasę polityczną, ale wyborców, obywatelki.
Sądzę, że prędzej czy później demokratyczny obóz odzyska media. I wtedy dopiero zacznie się naprawdę ciekawa dyskusja, co dalej.
Cokolwiek wydarzy się na szczycie klimatycznym w Dubaju, miejcie pewność, że Polska będzie nadal błądzić w oparach klimatycznego absurdu.
Śmieszyło was „Ucho prezesa”? Mnie tak samo. Na pierwszy przejaw poczucia humoru Roberta Górskiego musiałem poczekać aż do 2023 roku.
Prezentacja rządu Mateusza Morawieckiego pokazała, że polska polityka stoi na niższym poziomie niż błyszcząca na prześmiewczych kontach typu Out of Context Football Ekstraklasa.
Skład powołanego dziś rządu, który teraz nie otrzyma wotum zaufania i za dwa tygodnie przejdzie do historii, kłuje w oczy.
Chciałabym, żeby debata o in vitro wywołała tę o edukacji seksualnej.
Panie z PiS-u doskonale wiedzą, jak mówić, by wyjść na obrończynie interesów kobiet, jednocześnie mając je w głębokim poważaniu.