Jak fake newsy o suszy odwracają uwagę od kryzysu klimatycznego
Kiedy rzeki w Polsce wysychają, Rosja zalewa nas dezinformacją – i to ona kształtuje debatę.
Przed polikryzysem nie obronimy się tylko czołgami. Pytamy ekspertki i praktyków, jak projektować mądrą politykę społeczną, edukacyjną, miejską, energetyczną i transportową.
Kiedy rzeki w Polsce wysychają, Rosja zalewa nas dezinformacją – i to ona kształtuje debatę.
W ramach nauki obrony cywilnej trzylatek w hiszpańskiej szkole uczy się podstawowych zasad bezpieczeństwa, a polski przedstawiciel mitycznej klasy średniej kupuje posiadłość w Marbelli.
Finowie uczą się krytycznego myślenia od najmłodszych lat. A Polska wciąż nie ma pomysłu, jak walczyć z dezinformacją.
Kolejki do inwestowania w USA może nie być, a finalnie ulokują tam fabryki tylko ci, na których Trump zwyczajnie do tego przymusi.
Drony nad Polską mogą siać strach, ale prawdziwym problemem jest bezradność państwa wobec kryzysu i rosyjskich fake newsów.
Czwartego roku pełnoskalowej wojny w Ukrainie Polska wciąż nie przygotowała obywateli na kryzys. Podlasie zna już dźwięk szahedów, ale wciąż nie wie, jak się zachować w razie ataku.
W oczy rzuca się uznaniowy charakter rządzącej lotniskowymi kontrolami logiki: dlaczego buty, a nie bielizna? Dlaczego 100 ml, a nie 110 ml?
Z punktu widzenia reżimu Putina racjonalnym ruchem jest zgoda na rozejm i odbudowa własnej siły – możliwa zwłaszcza jeśli zostaną zdjęte sankcje – i kolejny atak za kilka lat – mówi politolog Daniel Szeligowski.
Koniec wojny kinetycznej w Ukrainie nie oznacza końca konfliktu Polski z Rosją. Rosyjski imperializm pozostanie dla nas zagrożeniem.
Od II Rzeczypospolitej, przez PRL, po współczesną III RP państwo konsekwentnie odmawiało wojskowym prawa do tworzenia związków zawodowych. W imię dyscypliny, hierarchii i „interesu państwowego” zamykano im usta, zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć.