Januszewska: Więcej ekościemy, Europa wytrzyma
Skoro Komisji Europejskiej trudno powstrzymać wielkie koncerny przed dalszą destrukcją ludzkości i planety, to może mogłaby chociaż zakazać im kłamania na ten temat?
Planeta się grzeje, bo ktoś zarabia, a ktoś inny milczy.
Skoro Komisji Europejskiej trudno powstrzymać wielkie koncerny przed dalszą destrukcją ludzkości i planety, to może mogłaby chociaż zakazać im kłamania na ten temat?
W poszukiwaniu postapo dla Gałkiewicza – Kinga Dunin czyta „Lód” Anny Cavan, „Tłusty róż” Fernandy Trias i „Moje zmory” Gwendoline Riley.
Jeśli ktokolwiek wierzył, że Rosja zechce być częścią globalnych starań na rzecz niskoemisyjnej przyszłości, jej nowa strategia energetyczna rozwiewa te złudzenia.
Prawica opowiada o błogosławieństwach, jakie spłyną na nasz kraj, gdy tylko wywrócimy unijny ekologiczny stolik. Pomówmy zatem o konsekwencjach.
Czy między agendą populistyczną a „dostatkową” możliwa jest jakaś synteza, łącząca populistyczny gniew z bardziej pragmatyczną polityką?
Putin trzyma nas w ryzach i dalej uzależnia od własnych surowców, a Rafał Trzaskowski nie daje odpowiedzi na związane z klimatem „ale” i obawy, tylko symbolicznie wyrzuca cały Zielony Ład do kosza, zachęcając do wydawania kasy wyłącznie na uzbrojenie.
W sojuszu Trumpa z oligarchią cyfrową wyłania się system, który można nazwać technofaszyzmem – lub nieco łagodniej, technofeudalizmem.
Żeby doszło do katastrofy, państwa nie muszą robić nic – tylko akceptować fakty dokonane.
Centrum Aktywizmu Klimatycznego Gniazdo znowu zostało zaatakowane. Pod przychodnią Abotak ciągle hałasują ludzie terroryzujący wuwuzelami mieszkańców. Miasto nic nie robi.
Transformację energetyczną trzeba realizować, bo alternatywą jest uzależnianie się od Putina i Trumpa.