Unia Europejska

Zamach na państwo. Irlandzki proces stulecia podsyca polityczne napięcie

Konsekwencje zamachu w dublińskim hotelu Regency w 2016 roku – od wojny gangów, przez partyjny skandal, do polowania na kokainowy „superkartel” – sięgają daleko poza tabloidowe nagłówki. Zielona Wyspa zmaga się z kryzysem tożsamości.

Jako człowiek jestem na wskroś Irlandczykiem.
Daniel Kinahan

Grubo ciosana twarz Gerry’ego Hutcha, 60-letniego kryminalisty o lodowatobłękitnych oczach i kruczoczarnej czuprynie przyprószonej siwizną, zawiera w sobie solidny ładunek przemocy, wieczny stereotyp irlandzkości. Kiedy sądowe przedstawienie dobiegnie końca, uwikłanie w przemoc znów może zadecydować o losach kraju.

We wrześniu 2021 roku Hutch, zwany również „Mnichem” ze względu na swoje upodobanie do ascetycznego trybu życia i żelazną dyscyplinę, został ekstradowany do Irlandii z Hiszpanii. Jego proces rozpoczął się rok później, zyskując miano „procesu stulecia”.

„Mnich” jest oskarżony przede wszystkim o morderstwo Davida Byrne’a, które miało miejsce 5 lutego 2016 roku w Dublinie, podczas ważenia przed niedoszłą galą bokserską Jamie Kavanagh vs Antonio Joao Bento, reklamowaną hasłem „Starcie Klanów”. Sceną zakończonego morderstwem ataku był hotel Regency (obecnie Bonnington), zbudowany pod koniec XIX wieku jako wiktoriański dom projektu Alberta Edwarda Murraya. Wtedy gniazdo szacownego mieszczaństwa, dziś arena gangsterskich porachunków. Irlandzkie Koloseum na planie kwadratu.

Historyczne zwycięstwo Sinn Féin, poobijany premier i poobijane Zjednoczone Królestwo

Imperium

– Jadłem chleb ze wszystkich pieców, ale tylko raz byłem naprawdę zesrany – nieżyjący już trener Stasiu Marcińczak, 140-kilogramowy śląski niedźwiedź o pierwotnej mądrości, kilkukrotnie opisywał mi dławiący strach, którego doznał, będąc świadkiem zamachu. Na hotelowym ważeniu pojawił się jako opiekun katowickiego pięściarza Łukasza Janika, który po stanięciu na wadze przeszedł do pokoju, by uzupełnić płyny. Wracając do lobby, usłyszał strzały, brzęk szyb i krzyki ludzi. Marcińczak leżał w tym czasie na podłodze. Chwilę wcześniej jeden z czterech zamachowców, przebranych za trzech policyjnych specjalsów oraz kobietę, przesunął go na bok i kazał paść. Następnie zamachowcy otworzyli ogień z kałasznikowów.

David Byrne zginął w zasadzie przypadkowo. Głównym celem był jego szef Daniel Kinahan, promotor gali Kavanagh vs Bento, przywódca jednej z największych organizacji przestępczych na świecie.

Korzenie kartelu Kinahana sięgają lat 70. Syn kierownika mleczarni Christy Kinahan, ojciec Daniela i Christophera juniora, zaczynał wówczas karierę w złodziejskim półświatku Dublina. Dekadę później zajął się handlem narkotykami. W 1987 roku złapano go na przemycie heroiny i skazano na sześć lat odsiadki. Odmówił wcześniejszego zwolnienia, gdyż chciał ukończyć więzienny kurs dyplomowy z francuskiego. Nauka języków obcych (zna ich kilka, najlepiej hiszpański i holenderski) pomogła mu potem w nawiązaniu relacji z czołowymi postaciami międzynarodowego narkobiznesu.

Budowę własnego imperium rozpoczął w okolicach 2002 roku na Costa del Sol, gromadząc wokół siebie kilkudziesięciu doświadczonych przestępców. W ciągu dwóch lat utworzyli szlaki przemytnicze z Afryki i Ameryki Południowej do Europy, maskowane siecią firm spożywczych. Według szacunków irlandzkiego Biura ds. Aktywów Kryminalnych (CAB, Criminal Assets Bureau) z 2018 roku zarządzany obecnie przez synów Christy’ego kartel zgromadził od początku powstania majątek o wartości miliarda euro, przemycając na Stary Kontynent m.in. kokainę wartą 25–30 miliardów euro (dla porównania dodajmy, że europejski rynek kokainy jest wart ok. 10 miliardów euro rocznie) czy tysiące sztuk broni.

Mówi się również o funkcjonowaniu tzw. superkartelu, którym oprócz Kinahanów mieli zarządzać pochodzący z Maroka Holender Ridouan Taghi, Włoch Raffaele Imperiale i Bośniak Edin Gacanin. Ów „superkartel” był zatem mniej lub bardziej ścisłym sojuszem między czterema organizacjami: kartelem Kinahana, marokańsko-holenderską Mocro Maffią, włoską Camorrą oraz bałkańskim kartelem Tito-Dino.

Początek upadku kryminalnego molocha związany jest z morderstwem Gary’ego Hutcha, do którego doszło we wrześniu 2015 roku w Marbelli. Gary był bratankiem „Mnicha” Gerry’ego i członkiem kartelu Kinahana, podejrzewanym o knowania z konkurencyjnymi grupami i hiszpańską policją. Próbował uprzedzić wydany na niego przez Kinahanów wyrok i zlecił morderstwo Daniela, jednak killer pomylił się, trafiając ostatecznie boksera Jamiego Moore’a przed domem niedoszłej ofiary (ciężko ranny Moore przeżył atak).

Mimo negocjacji ze strony rodziny Hutchów Kinahanowie dokonali zemsty, uruchamiając mechanizm wojny, która pochłonęła już życie co najmniej dwudziestu jeden osób.

Kraj bez Boga [rozmowa]

Zmierzch bossów

Zanim wybuchł konflikt z kartelem, wywodzący się z biedoty dublińskiego śródmieścia (konkretnie z wyburzonego pół wieku temu osiedla Corporation Buildings) Gerard Hutch usiłował stworzyć wizerunek praworządnego obywatela. Prowadził firmę taksówkarską, zakładał kluby bokserskie dla trudnej młodzieży i utrzymywał dobre relacje z lokalnymi mediami, które lubiły wspominać jego przeszłość z pewnego rodzaju nostalgią.

W latach 80. i 90. „Mnich” zdobył sławę, napadając na banki. Był m.in. autorem – w 1987 i 1995 roku – dwóch najbardziej dochodowych napadów w historii kraju. Ten drugi, którego cel stanowił oddział Bank of Ireland w stołecznej dzielnicy Fairview, przyniósł gangowi łup o rekordowej wartości 3 milionów funtów.

Wielokrotnie skazywanemu wcześniej Gerry’emu nigdy nie udowodniono przed sądem udziału w tym skoku, mimo że zasiadał na ławie oskarżonych. Po procesie cieszył się statusem współczesnego Robin Hooda, inwestując jednocześnie w nieruchomości i obrót heroiną, choć oficjalnie wspierał antynarkotykowy ruch COCAD (Coalition of Communities Against Drugs). W pierwszej dekadzie XXI wieku za pomocą wielotorowych działań kontynuował korzystną dla siebie grę z Gardaí (irlandzką policją).

Wydawało się, że może przejść na emeryturę we względnym spokoju, po śmierci bratanka musiał jednak zareagować i uderzył w kartel z maksymalną mocą. Do ataku przygotowywał się notabene w Krakowie, co ujawniono w 2020 roku na łamach Irish Independent. Według moich informacji dokładnym miejscem przygotowań była prawdopodobnie strzelnica AMW na Pasterniku. Wątek jest rozwojowy.

Zamach w hotelu Regency, jak wiemy, nie potoczył się zgodnie z planem: Daniel Kinahan opuścił budynek w ostatniej chwili, a ogólnokrajowe oburzenie doprowadziło do szeroko zakrojonego dochodzenia, nazywanego przez władze „państwowym priorytetem”.

Pierwszym oskarżonym o morderstwo Davida Byrne’a został brat Gary’ego Hutcha – Patrick, ale jego długi proces zakończył się w 2019 roku oddaleniem zarzutów. Równolegle do procesu trwała wojna, w której polegli m.in. taksówkarz Eddie Hutch, brat Gerry’ego zabity trzy dni po hotelowej strzelaninie, a także kolejni bratankowie „Mnicha”: Gareth i Derek Hutchowie. Ofiary ginęły najczęściej na ulicy, nierzadko na oczach bliskich. Dysponujący większymi pieniędzmi Kinahanowie osiągnęli nad Hutchami przewagę, lecz nie zdołali zadać rozstrzygającego ciosu, narażając się przy tym na coraz silniejsze reperkusje. Bezradna początkowo Gardaí stopniowo zaciskała wokół kartelu pętlę dzięki współpracy z Interpolem i amerykańskimi służbami.

Daniel przebywa dziś wraz z rodziną w Dubaju, skąd kieruje schyłkową organizacją. Jest poszukiwany przez Departament Stanu USA i bardzo często zmienia miejsca pobytu. Kartel i jego sojusznicy posiadają w dubajskiej złotej klatce pajęczynę kryjówek, dlatego niełatwo kogokolwiek z nich namierzyć.

Rozpadowi uległa natomiast struktura „superkartelu”. Aresztowany w 2021 roku Raffaele Imperiale współpracuje z wymiarem sprawiedliwości po uzyskaniu statusu „skruszonego” (pentito, świadka koronnego) i może na zawsze pogrążyć Kinahanów. Irlandia nie ma wprawdzie traktatu ekstradycyjnego podpisanego ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, ale rząd irlandzki prowadzi zaawansowane rozmowy z szejkiem prezydentem Muhammadem ibn Zajidem Al Nahajjanem, by umożliwić ujęcie Daniela na mocy emirackiego prawa.

Presja nieustannie rośnie, szczególnie że szejkowie chcą uniknąć złej prasy w związku z zeszłorocznym nagłośnieniem wpływu Kinahana na zawodowy boks. Daniel nadzorował prowadzącą kariery ponad stu pięściarzy grupę menadżerską MTK i pośredniczył w rozmowach w sprawie niespełnionego pojedynku brytyjskich gigantów wagi ciężkiej – Tyson Fury vs Anthony Joshua – na Bliskim Wschodzie. Rodzina Furych przypłaciła przyjaźń z narkotykowym bossem zakazem wstępu do USA, wkrótce możemy zobaczyć ich razem na sali sądowej. Proces Daniela będzie wydarzeniem o globalnym ciężarze gatunkowym, tymczasem trwa ostatni akt równie znaczącego „procesu stulecia”, dający obraz skali problemu, jaki muszą przepracować irlandzkie państwo i społeczeństwo.

W Irlandii historia znów rusza do przodu

czytaj także

Antyhymn

„Po upadku irlandzkiego sektora bankowego i sektora nieruchomości w latach 2008–2010 rząd Fine Gael poczuł się w obowiązku, by obniżyć dług publiczny ze szczytowego poziomu wynoszącego 120 proc. PKB w 2012 roku do zaledwie 63 proc. obecnie. Ten długi okres zaciskania pasa wytworzył swoistą mieszankę prywatnego bogactwa i publicznej nędzy, by użyć frazy spopularyzowanej przez amerykańskiego ekonomistę Johna Kennetha Galbraitha w latach 50. ubiegłego stulecia” – pisał w lutym 2020 roku Bill Emmott, komentując zaskakujące zwycięstwo partii Sinn Féin (24,5 proc. głosów i 37 miejsc w izbie niższej, chociaż rząd utworzyła koalicja Fine Gael-Fianna Fáil-Zieloni) w wyborach parlamentarnych.

„Prywatne bogactwo i publiczna nędza” to nadal fraza, która mogłaby stanowić refren antyhymnu Irlandii. Potężny kryzys mieszkaniowy ma wpływ na wszystkie dziedziny życia. Ostatnio jednym z głównych tematów społecznej dyskusji jest nieprzerwanie rosnąca bezdomność, na tle owoców pełnienia funkcji raju podatkowego: przestępstw białych kołnierzyków czy długoletniej tolerancji dla takich postaci jak Hutch i Kinahan. Irlandia zerwała z dyktatem Kościoła, teraz chce zerwać z szeroko pojętym dyktatem neoliberalnej przemocy, przyćmiewającej dziedzictwo IRA.

Należy tutaj przypomnieć, że źródło klasycznego stereotypu przemocowego Irlandczyka leży w brytyjskim kolonializmie, który ten wizerunek narzucił i wymusił, co pokazywał Joyce w kanonicznych Dublińczykach. Joyce’owska postać wyżywającego się na dziecku za swoje upokorzenie Farringtona znajduje w kolejnych dekadach mnogość kulturowych dopełnień, a przemocowiec i jego ofiara przybierają w nowej rzeczywistości nowe formy.

Weźmy na przykład karierę takiego Nidge’a Delaneya – psychopatycznego, skonfliktowanego z IRA dilera, protagonistę niedocenionej poza Irlandią telewizyjnej serii Love/Hate – i zestawmy rzeź, której dokonuje na społeczeństwie, z karierą Gerry’ego Hutcha. Oto paleta odcieni dublińskiego mroku.

Na koniec clou programu: polityczne związki świadka koronnego w „procesie stulecia”, Jonathana Dowdalla. 15 stycznia 2015 roku Dowdall, ówczesny radny Dublina z ramienia Sinn Féin, brutalnie torturował wraz ze swoim ojcem mężczyznę, którego podejrzewali o próbę oszustwa w transakcji zakupu należącego do nich motocykla. Miesiąc później Jonathan ustąpił ze stanowiska i opuścił partię w niejasnych okolicznościach. W 2017 roku Dowdallowie zostali aresztowani i skazani na wieloletnie więzienie za uprowadzenie, torturowanie i grożenie śmiercią.

Masy ludzi w więzieniach to dowód choroby, a nie zdrowego państwa

Już wtedy przewodnicząca Sinn Féin Mary Lou McDonald, dla wielu przyszła premierka, musiała się tłumaczyć ze znajomości z Jonathanem. Kontrowersje wróciły ze zdwojoną siłą w 2021 roku, kiedy Dowdall został oskarżony o współprzygotowanie zamachu w hotelu Regency i zamordowanie Davida Byrne’a (zarzut morderstwa ostatecznie upadł).

Demokratyczno-socjalistyczna Sinn Féin, członkini Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy w Parlamencie Europejskim, prowadzi w sondażach wyborczych w Irlandii i stała się niedawno największą partią w Irlandii Północnej. Piętą achillesową Sinn Féin jest niewątpliwie jej historyczna relacja z Irlandzką Armią Republikańską: ugrupowanie bardzo długo uważano za legalne skrzydło IRA i nacjonalistycznego pariasa politycznej sceny.

Dlatego nasycony przemocą, napędzany zeznaniami Dowdalla proces Hutcha to dla McDonald beczka prochu. Wydaje się odpowiedzialny za listopadowe, wciąż odczuwane sondażowe tąpnięcie, prowokuje ataki ze strony liberałów i może ponownie wstrząsnąć poparciem w kwietniu, gdy poznamy wyrok. Droga do wyborów parlamentarnych w 2025 roku zaczyna się dla Sinn Féin komplikować.

***

Jakub Biłuński – dziennikarz i reporter, redaktor portalu Bokser.org. Współpracuje lub współpracował m.in. z Grupą Agora, TVP Sport, Wirtualną Polską, Interią i Programem Drugim Polskiego Radia. Współautor książki Polskie pisanie o boksie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Biłuński
Jakub Biłuński
Dziennikarz i reporter
Dziennikarz i reporter, redaktor portalu Bokser.org. Współpracuje lub współpracował m.in. z Grupą Agora, TVP Sport, Wirtualną Polską, Interią i Programem Drugim Polskiego Radia. Współautor książki „Polskie pisanie o boksie”.
Zamknij