Świat

Szef policji w Seattle: Polscy policjanci widzą problem narkotyków czarno-biało

Potrzebują alternatywy dla represji.

Przemek Hirniak: Czy policjant i przeciętny obywatel mogą mieć takie samo podejście do substancji psychoaktywnych?

Jim Pugel, szef policji w Seattle: Podejście policjanta i obywatela mogą mieć wiele wspólnego, ale zarazem wiele je różni. Pracuję w policji od 31 lat i widziałem wiele szkód wyrządzonych przez narkotyki. Dotyczy to osób uzależnionych i okazjonalnych użytkowników, którzy stawali się zagrożeniem dla siebie i innych. Im dłużej działam w policji i mogę przyglądać się sytuacji z boku, tym bardziej widzę, że niektóre z naszych praktyk i regulacji są szkodliwe.

Amerykanie są uważani za religijnych ludzi. Zawsze można usłyszeć od kogoś, że jeśli nie chcesz grzeszyć, to nie pij, a jeśli nie chcesz zostać przestępcą, nie używaj narkotyków. We wczesnych latach 80. jedną z lekcji dawaną dzieciom było: „powiedz «nie» narkotykom”. Niektórzy jednak nie mogą powiedzieć „nie” z przeróżnych powodów. Ludzie biorą narkotyki, by się leczyć lub w celach rekreacyjnych. Niektórzy, mała grupa, uzależniają się i wyrządzają szkody sobie, własnym rodzinom, przyjaciołom i społeczeństwu, w którym żyją.

Nasze prawo opiera się na bardzo restrykcyjnych zasadach, uderzających w każdą osobę posiadającą narkotyki. Teraz wiem, że potrzebujemy przyjąć szerszą perspektywę, egzekwując regulacje narkotykowe. Musimy włożyć jak najwięcej wysiłku w prewencję i leczenie – tyle, ile wkładaliśmy w działania zmierzające do aresztowań.

Nowe prawo narkotykowe w stanie Waszyngton jest bardzo innowacyjne.

Tak, jestem jednak trochę zaniepokojony, że marihuana może być nadużywana przez dzieci. Niestety nie mamy zbyt wielu badań nad marihuaną, ponieważ posiadanie tej substancji jest niezgodne z prawem federalnym. A jesli w świetle prawa nie możesz posiadać, to nie możesz również badać. Ograniczone badania, które zostały przeprowadzone, dały różne rezultaty. Wiemy, że gdy medyczna marihuana została zalegalizowana w stanie Waszyngton i innych częściach USA, zaobserwowano wzrost używania i nadużywania wśród dzieci. Łatwiej było ją zdobyć, bo na przykład przyjaciel miał receptę. Wiadomość dla niedojrzałego umysłu brzmi: „to jest OK”. Jeśli zaczyna się palić marihuanę jako bardzo młody człowiek, to jest większe ryzyko, że będzie to miało negatywne konsekwencje w dorosłym życiu.

Inny problem: wciąż jeszcze, ze względu na uregulowania federalne, nie można używać systemu bankowego i kart płatniczych przy zakupie marihuany w licencjonowanych puntach w stanie Waszyngton. Niektórzy już zacierają ręce, bo wiedzą, że sklepy z marihuaną będą pełne gotówki. Istnieje  ryzyko większej liczby napadów na te punkty sprzedaży.

Jak w związku ze zmianą prawa będzie teraz wyglądać praca policjanta, na przykład w Seattle?

Żaden z nas nie był przy tym, jak alkohol był legalizowany po prohibicji, więc nie mamy instytucjonalnej historii w tym zakresie.

Seattle to dość nietypowe miasto. W 2003 roku pojawiła się inicjatywa obywatelska, by nie karać osób posiadających małe ilości marihuany. W jej efekcie to nie był priorytet dla policji i prokuratorów – zawsze byliśmy bardziej tolerancyjni dla marihuany.

Prędzej mogłeś dostać mandat lub jakiś wyrok sądowy za śmiecenie na ulicy lub nietrzymanie psa na smyczy niż za posiadanie marihuany.

Będziemy musieli bardzo uważnie obserwować, co się dzieje na rynku substancji psychoaktywnych, żeby sprawdzić, czy nowe prawo działa. Według regulacji, które wejdą w życie z początkiem kwietnia, osoba powyżej 21 roku życia będzie mogła kupić marihuanę w licencjonowanych stanowych sklepach. Będzie ona opodatkowana, w rezultacie kosztować będzie więcej niż na ulicy u dilera. Jeśli policja nie będzie ścigać nielegalnej sprzedaży, sklepy dużo nie zarobią. Nie wiemy, jak wiele osób będzie chciało podciąć system legalnego obrotu.

Policja będzie mogła rozpoznać, skąd pochodzi marihuana?

Nie sądzę. W licencjonowanych sklepach będzie sprzedawana w specjalnych opakowaniach, ale to nic nie da… Ludzie zawsze znajdą jakiś sposób, by ominąć prawo.

Spodziewacie się boomu używania trawki?

Wiemy, że alkohol jest używany przez 51% obywateli i prowadzi to do wielu problemów. Nie sądzę, by tyle samo używało marihuany. Rząd federalny zapowiedział, że będzie obserwował, jak rozwija się sytuacja. Nie ma wątpliwości, że pewne regulacje prawne będą łamane. Niektórzy ludzie będą kupować w stanie Waszyngton i przemieszczać się do innych części USA. Niektórzy będą importować tańszą marihuanę do naszego stanu.

Jakie wrażenie robią na panu działania polskich organów ścigania dotyczące narkotyków?

Niektórzy wciąż widzą sprawy zbyt czarno-biało. Aby być bardziej postępowym, należałoby zatrudniać w policji młodszą grupę osób. Policjanci w Polsce na pewno chcieliby pracować w innych warunkach, ale operują w ramach restrykcyjnego systemu. Nie mają tyle dowolności co my w Seattle. Istnieje również problem z łamaniem przez policjantów praw człowieka; nie wiem, jakie mechanizmy działają w Polsce, by to monitorować. Jestem przekonany, że urzędnicy czy pracownicy organów ścigania w Polsce nie mają złej woli. Po prostu policja w Polsce nie ma wiele alternatyw dla tej bardziej represyjnej drogi postępowania. W ogole zbyt często słyszę od policjantów w innych krajach, że każe im się wychodzić do pracy i produkować statystyki za pomocą aresztowań; jeśli ich nie ma, to znaczy, że nie pracujesz.

Nie ma takiej presji na komendach w stanie Waszyngton?

Zależy od tego, kto jest szefem. Musimy być świadomi, że nie zawsze należy dokonywać aresztowań lub używać siły po to, by zaprowadzić porządek.

Czy Pana spotkania z polskimi policjantami i politykami w Sejmie mogą zmienić ich nastawienie do problemu narkotyków?

Wielu urzędnikom i politykom trudno jest mówić o polityce narkotykowej. Najłatwiej się odciąć, a resztę zostawić policji. W takiej sytuacji potrzeba rozważnych parlamentarzystów i twórców prawa, którzy zagłębią się w tym temacie, przekonają się, co działa, a co nie. I wtedy spróbują skonstruować odpowiednią politykę i prawo, wiedząc, że dobrze działająca publiczna opieka społeczna i służba zdrowia są skuteczniejsze niż kontrola i represje.

Jim Pugel gościł w Polsce na zaproszenie Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej. 13 stycznia wziął udział w otwartej debacie, prowadził zamknięte szkolenie dla policji organizowane we współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka oraz uczestniczył w wysłuchaniu obywatelskim w Sejmie RP.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij