Świat

„Mieszkamy w Rosji, a nie w Sodomie i Gomorze”

Takie słowa można było usłyszeć w Dumie podczas pierwszego czytania ustawy o zakazie „propagandy homoseksualnej”.

Ustawa o zakazie propagandy homoseksualizmu wśród dzieci funkcjonuje na razie w dziesięciu regionach Rosji. Jako pierwsze „propagandy” zakazały władze Nowosybirska. Najgłośniej było jednak wokół przyjęcia tej ustawy w Petersburgu, gdzie próbowano ukarać Madonnę i organizatorów jej koncertu za to, że piosenkarka solidaryzowała się z mniejszością LGBT.

25 stycznia w Dumie odbyło się w pierwsze czytanie projektu ustawy, więc już wkrótce można obowiązywać w całym kraju. W drugim czytaniu Komitet do spraw Rodziny, Kobiet i Dzieci ma uściślić znaczenie słów „propaganda” i „homoseksualizm”. Obecnie cały tekst projektu mieści się w dwóch punktach. Za propagandę homoseksualizmu będzie groził mandat – do 5 tysięcy rubli (500 złotych) dla obywateli, 40–50 tysięcy dla urzędników i 400–500 tysięcy dla podmiotów prawnych.

Pobicia aktywistów? Prowokowali

Przed głosowaniem przed Dumą zgromadzili się przeciwnicy i zwolennicy ustawy – razem około stu osób. Gdy dwie dziewczyny zaczęły się całować, zostały obrzucone jajkami i farbą. Ktoś rozpylił gaz i doszło do rękoczynów. W rezultacie policja zatrzymała dwadzieścia osób z obu stron konfliktu. Oskarżono ich o zakłócanie porządku.

Jeszcze gorzej było w Woroneżu. Przed demonstracją aktywiści dostawali pogróżki, a w serwisach społecznościowych pojawiały się zaproszenia na kontrdemonstracje. Protest przeciwko ustawie miał się odbyć obok kina Proletariat, ale zamiast przeciwników ustawy przyszło trzysta osób ją popierających. Gdy tylko zjawiło się około dziesięciu działaczy ruchu LGBT, tłum zaczął zachowywać się agresywnie. Początkowo poleciały śnieżki, wkrótce w ruch poszły pięści i nogi. Policja nie reagowała; według świadków funkcjonariusze OMON-u nie spieszyli się, aby wyjść z zaparkowanych w pobliżu autobusów. W końcu jednak oddzielili aktywistów od tłumu i upchnęli ich do autokaru. Władze Woroneża i policja nie widzą żadnego problemu w tym, że uczestnicy nielegalnej akcji pobili działaczy LGBT. W końcu to „zboczeńcy” prowokowali swoją demonstracją.

W Saratowie dziewięciu aktywistów musiało skończyć protest po trzydziestu minutach, bo chuligani szukali pretekstu, aby ich zaatakować. Obyło się bez bójki, bo uniemożliwiła ją policja.

Rosja to nie Sodoma i Gomora

Bez bójek obyło się też w Dumie, jednak poziom komentarzy nie różnił się specjalnie od tych, które można było usłyszeć na ulicach. Deputowany Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Siergiej Obuchow w rozmowie dla Kommiersant FM powiedział, że poparł tę ustawę, bo zależy mu na obronie tradycyjnych wartości, a dla niego homoseksualizm to grzech. Parlamentarzysta Jednej Rosji Dmitrij Sablin stwierdził z kolei, że „mieszkamy w Rosji, a nie w Sodomie i Gomorze”. Ustawę krytykowali tylko dwaj deputowani Sprawiedliwej Rosji Ilja Ponomariow i Dmitrij Gudkow – podkreślali, że zawiera ona jedynie informacje o wysokości mandatów. Nieoczekiwanie przeciwnikiem ustawy był też przez chwilę skrajny szowinista, lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski, który chciał odrzucić projekt, bo według niego Duma, rozmawiając o zakazie propagandy homoseksualizmu, sama propaguje homoseksualizm… „To nie ustawa, a prowokacja. Jeśli my ją przyjmiemy, to dziennikarze cały czas będą mówić o propagandzie homoseksualizmu i będzie jeszcze gorzej”.

Ostatecznie jednak deputowani zagłosowali „za” prawie jednogłośnie – z 380 obecnych tylko jeden był przeciw, a drugi się wstrzymał. Już jakiś czas temu dziennikarz Stanisław Kuczer mówił: „Parlament jako miejsce, gdzie spotykają się przedstawiciele różnych partii, po prostu umarł”. Potwierdziło się to także w przypadku ustawy o zakazie propagandy homoseksualizmu. Jelena Mizulina, przewodnicząca Komitetu do Spraw Rodziny, Kobiet i Dzieci, informuje, że poprawki mają być wprowadzane do maja, a drugie i trzecie czytanie projektu nastąpi w lecie lub na jesieni.

Putin buduje większość?

Publicysta „Nowej Gaziety” Kirił Rogow twierdzi, że Putin robi wszystko, aby poparcie dla niego wróciło do poziomu z pierwszej połowy lat dwutysięcznych, gdy w wyborach zdobywał ponad 70 procent głosów. Od jakiegoś czasu liczba jego zwolenników maleje, co dobitnie unaoczniły protesty trwające od końca 2011 roku. Według Rogowa powodem może być to, że polityka gospodarcza Putina przestała już zadowalać wszystkich – nie tylko bogatych, ale i biedniejsze grupy społeczne. Spora część społeczeństwa domaga się, by w polityce i gospodarce obowiązywały bardziej klarowne zasady.

Reakcją na to jest próba „stworzenia lub iluzja powstawania nowej, znacznie bardziej konserwatywnej putinowskiej większości”. Temu właśnie służą ustawy zaostrzające zasady przeprowadzania zgromadzeń, przypominające o roli cerkwi prawosławnej, zakazujące Amerykanom adopcji w Rosji czy wyznaczające, co wolno homoseksualistom.

Rogow uważa, że próby Putina spalą na panewce. Ustawa o zakazie propagandy homoseksualizmu może jednak zjednać mu sympatię niepewnych i rozczarowanych Rosjan. W końcu trzy czwarte z nich ją popiera.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij