Świat

Systematyczne stosowanie tortur i klimat bezkarności

W niedawnym raporcie Amnesty International zaprezentowała wstrząsające relacje masowo zatrzymywanych pokojowych demonstrantów, którzy doświadczyli tortur – byli rozbierani do naga, bezlitośnie bici, pozbawieni jedzenia, wody pitnej i opieki lekarskiej przez wiele dni.

Wiaczesław Rahaszczuk jest taksówkarzem z Pińska. Choć nie popełnił żadnego przestępstwa, 10 sierpnia 2020 r. został bezwzględnie zatrzymany przez policję. W mieście trwały protesty w związku z masowymi oskarżeniami o fałszerstwa wyborcze. Wiaczesławowi postawiono zarzut organizacji masowych zamieszek, za co grozi kara pozbawienia wolności do 15 lat. Mężczyzna do dziś pozostaje w zamknięciu.

„Nie podporządkowuj się”. Z Niną Bahinską, symbolem białoruskich protestów, rozmawia Sławomir Sierakowski

11 sierpnia jeden z byłych współwięźniów Wiaczesława poinformował jego matkę, że Wiaczesław został bardzo dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy więziennych. Powiedział, że miał krwiaka za uchem, trzy rany cięte na głowie i siniaki na całych plecach. Od tego czasu Wiaczesław słyszy ciągłe dzwonienie. Według ostatnich wiarygodnych doniesień traci przytomność raz dziennie i ma guza po lewej stronie klatki piersiowej. Wielokrotne prośby jego rodziny o zbadanie go przez niezależnego lekarza zostały odrzucone, a on sam nie otrzymuje opieki medycznej, której pilnie potrzebuje.

Powyborcza fala represji

Sprawa Wiaczesława Rahaszczuka ukazuje problem powszechnych i rażących naruszeń praw człowieka w Białorusi. Od czasu szeroko kwestionowanych wyborów prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia 2020 r., organizacje praw człowieka zebrały setki świadectw osób zatrzymanych, które były poddawane torturom i innym formom złego traktowania w momencie zatrzymania, podczas transportu i w areszcie. Sprawcy pozostają jednak bezkarni. Mimo setek skarg jak dotąd władze białoruskie nie wszczęły ani jednego dochodzenia przeciwko służbom bezpieczeństwa.

System wymiaru sprawiedliwości, zamiast ścigać sprawców rażących naruszeń, wykorzystywany jest jako narzędzie do zastraszania ofiar i uciszania osób dokumentujących przemoc i nadużycia. Władze dokładają wszelkich starań, aby unieważnić skargi i podważyć towarzyszące im dowody. Funkcjonariusze organów ścigania używają gróźb i zastraszania, aby zmusić ofiary przemocy do milczenia oraz aby zniechęcić je do dochodzenia sprawiedliwości.

Wymowny jest ostry kontrast między całkowitą niezdolnością do ścigania sprawców naruszeń praw człowieka a skalą i szybkością postępowań karnych wobec osób pokojowo protestujących. Wbrew zobowiązaniom wynikającym z prawa międzynarodowego władze białoruskie wyraźnie sabotują wszelkie wysiłki zmierzające do wskazania odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka.

Głosy zza krat

Zebrane dowody dają wgląd w rażące łamanie praw człowieka, jakiego doświadczają osoby aresztowane w Białorusi. Jedno z nagrań potajemnie zarejestrowanych w policyjnych aresztach pokazuje zatrzymanych klęczących w szeregu na ziemi oraz bijących ich pałkami funkcjonariuszy. Po wyjściu na wolność wiele osób opisuje dotkliwą przemoc fizyczną i seksualną oraz upokorzenia podczas zatrzymania, jak również m.in. pozbawianie żywności, wody i produktów sanitarnych.

„Ktokolwiek płakał, błagał [milicjantów], aby ich nie bito – był bity jeszcze bardziej”. To słowa 25-letniego lekarza z Mińska, który spędził w owianym złą sławą areszcie Akrescina dwa dni, podczas których był wielokrotnie bity. Powrót do zdrowia po doznanych obrażeniach zajął mu trzy tygodnie. Amnesty International dotarło do wielu podobnych relacji z Akresciny. W miarę jak po sierpniowych wyborach zaczęło stamtąd wypływać coraz więcej historii przemocy, stała się ona praktycznie synonimem powszechnego znęcania się i torturowania zatrzymanych.

Kobiety z kwiatami w dłoniach, czyli represje wobec Białorusinek

Podczas protestów i po ich zakończeniu organy ścigania użyły dziesiątków ośrodków detencji do przetrzymywania pokojowych demonstrantów w całym kraju. Dokładna liczba osób bezwzględnie zatrzymanych nie jest znana. Jednak z początkiem grudnia 2020 r. według wysokiej komisarz ONZ ds. praw człowieka było to ponad 27 tysięcy osób. Podobne zatrzymania trwają nadal.

Białoruś na podstawie prawa międzynarodowego jest zobowiązana do przestrzegania praw człowieka wszystkich osób przebywających na jej terytorium, włączając w to absolutny zakaz tortur oraz obowiązek pociągania do odpowiedzialności winnych naruszeń. Systematyczne niewypełnianie przez władze tych zobowiązań prowadzi do coraz częstszych wezwań do utworzenia międzynarodowego trybunału w celu zapewnienia sprawiedliwości.

Dołącz do Amnesty Alert, wezwij do zapewnienia opieki medycznej Wiaczesławowi Rahaszczukowi oraz do jego bezwarunkowego zwolnienia z aresztu. PODPISZ PETYCJĘ!

**
Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie Amnesty International Polska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij