Sztuki wizualne

Żmijewski: Nie jest tak, że mam wizję utopijnej szczęśliwości

Trzeba znaleźć do działania miejsce, w którym będzie ono efektywne – Żmijewski w filmie „Artyści w sieci”.

Partnerem, który może wykorzystać sztukę i kulturę do jakiejś zmiany może być na przykład dobrze zdefiniowane środowisko polityczne – mówi o swojej strategii twórczej Artur Żmijewski.

Zajmuję się różnymi rzeczami. Czasem maluję obrazki, czasem rzeźbimy. Zależy od tematu, który musisz ogarnąć. To może być sztuka albo może to nie być sztuka. Można to nazywać sztuką albo niesztuką albo czymś innym, zależnie od potrzeb. Można to instrumentalizować. Nie po to, żeby psuć, ale tworzyć. Film jest oczywiście bardziej pojemny, łatwiejszy, nie trzeba się na tym znać.

Myślę o ludziach, którzy oglądają moje prace. Ale nie wypełnia mi to życia, myślę o wielu rzeczach. O tym też czasem myślę. Oczywiście są ludzie, którzy chodzą do galerii albo do kina, oglądają te prace, ale to jest dość przypadkowa sytuacja. Nawet dobrze nie wiemy, kim ci ludzie są. Można określić przedział wiekowy, przynależność klasową, czego się spodziewać, ile ci ludzie przeciętnie zarabiają, ale w sensie dokonania jakiejś zmiany, czy jakiegoś działania nastawionego na transformację, to nie oni są partnerem.

Jeśli chcesz dokonać jakiejś zmiany, wiesz, że nie da się jej dokonać samemu, musisz poszukać partnera czy partnerów do wykonania tej zmiany.

[…] Ruchy aktywistyczne, środowiska nie są ograniczone do jakiejś lokalności, można być w codziennym kontakcie z nimi. Rozmawiać sobie. Wymieniać się uwagami. Ktoś mieszka w Nowym Jorku, a ty w Warszawie, a można planować wspólne akcje i działania.

Robiłem jakieś prace [mowa o wczesnych pracach z lat 90. – przyp. red.], rzucałem je w przestrzeń publiczną, w nadziei, że coś się stanie, że się zacznie jakiś proces. […] W tej chwili myślę w taki sposób, że lepiej znaleźć takie miejsce do działania, w którym to działanie może być efektywne. Jeśli dobierze się odpowiednią skalę tego działania, jeśli dobierze się też odpowiednich partnerów, ludzi zainteresowanych, na przykład uda się stworzyć grupę roboczą, która będzie w stanie pracować nad jakimś tematem, jakieś punktowe zmiany są możliwe. Nie jest tak, że mam wizję utopijnej szczęśliwości, świata, w którym chciałbym żyć. Wiem, że istnieje jakiś kłopot, na przykład brak regularnych wynagrodzeń dla artystów, którzy nie są wynagradzani przez instytucje.

Artur Żmijewski (1966) artysta sztuk wizualnych. Jeden z czołowych reprezentantów sztuki krytycznej w Polsce. W latach 1990-1995 studiował na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie obronił dyplom w pracowni prof. Grzegorza Kowalskiego. W 2005 roku reprezentował Polskę na 51. Biennale Sztuki w Wenecji. Jest redaktorem artystycznym pisma Krytyka Polityczna”. Wydał zbiór wywiadów z artystami „Drżące ciała”. W 2010 roku otrzymał prestiżową Ordway Prize, przyznawaną przez Creative Link for the Arts i New Museum w Nowym Jorku. Współpracuje z Fundacją Galerii Foksal. Był kuratorem 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie (27 kwietnia – 1 lipca 2012).

W filmie dzięki uprzejmości artysty wykorzystano następujące prace Artura Żmijewskiego:
80064, 2004,
Katastrofa, 2010,
Plener rzeźbiarski. Świecie, 2009,
Powściągliwość i praca, 1995

***

Projekt „Artyści w sieci” to portrety wybitnych przedstawicieli polskiej sztuki współczesnej ostatnich dwóch dekad. Cykl filmów przybliża ich sylwetki oraz problematykę sztuki współczesnej. Język, którym posługują się artyści wizualni, jest szczególnie trudny dla przeciętnego odbiorcy, składa się na niego wiele dziesięcioleci eksperymentów, zmian w sposobie interpretacji, powstawanie nowych mediów i pól eksploatacji. „Niewyrobiony” widz może mieć problem z pełnowartościowym uczestnictwem w kulturze. „Artyści w sieci”przybliżają ten język.

W kolejnych odsłonach projektu wywiady z Anna Baumgart i Joanną Rajkowską.

Zobacz też:

Paweł Althamer: Wszyscy artyści to orędownicy wolności

Marta Deskur: Nie jestem skandalistką

Grzegorz Klaman: Artysta nie tylko produkuje doskonałe obiekty 


__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij