Kraj

Zatruci plastikiem od narodzin do śmierci. Od wydobycia aż po utylizację

Zaśmiecenie świata powoduje straty zdrowotne wyceniane na 1,5 biliona dolarów. Kto cierpi najbardziej? Oczywiście, że najmniej uprzywilejowani. Ale przecież na zdrowie publiczne składamy się wszyscy. Szkoda, że nie po równo.

Jestem przekonana, że każdy z nas na pytanie, czy pała sympatią do plastiku i uważa go za pożyteczny dla środowiska, odpowie: „niekoniecznie”. Gdy jednak przychodzi do robienia zakupów, wystarczają zielone oznaczenia na opakowaniach, które według producenta nadają się do recyklingu lub zawierają plastik z odzysku, by problematyczność tworzyw sztucznych całkowicie zniknęła, a w naszych koszykach wylądowały nieekologicznie zabezpieczone produkty.

„Ta butelka nadaje się do recyklingu” – najczęstsze kłamstwo producentów plastiku

To nie moja intuicja, lecz wnioski ze zleconego Ipsosowi przez ClientEarth Prawnicy dla Ziemi badania, w którym aż jedna czwarta Polek i Polaków stwierdziła, że ekometki wpływają pozytywnie na ich decyzje o zakupie plastiku, mimo negatywnego podejścia (76 proc.) do samego tworzywa. Aż 80 proc. respondentów z kolei jest przekonana, że tak oznaczone produkty na pewno „zostaną poddane recyklingowi, jeśli trafią do odpowiedniego pojemnika sortowania”.

Recykling nie działa – i wszyscy o tym wiedzą

Najprawdopodobniej nie zostaną, o czym wspominaliśmy na naszych łamach wielokrotnie, wskazując, że choćby słynny trójkąt goniących się zielonych strzałek na opakowaniu oznacza jedynie nabijanie nas w butelkę, a nie jej recykling. Większość dużych koncernów (np. Coca-Cola, Nestlé, Danone), które deklarują troskę o środowisko, zwyczajnie ściemnia i wcale nie przetwarza ponownie raz użytego plastiku. Nieliczne firmy za to, że wprowadzają konsumentów w błąd i nie rezygnują przy tym z ropopochodnych opakowań, dostają akty oskarżenia, a nawet kary, ale wciąż prowadzą biznes jak zwykle.

Oszustwo z plastiku. Jak (nie) radzimy sobie z recyklingiem

Ten tekst nie jest więc aktem oskarżenia przeciwko waszej konsumenckiej naiwności albo beztrosce. Nie po to od lat piszemy o wkładaniu między bajki równej odpowiedzialności za dewastację światowych ekosystemów, by teraz korporacyjną i przemysłową winę zrzucać na jednostki, zwłaszcza że nawet takie organy, jak polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów otwarcie (i opieszale, ale jednak) walczą z greenwashingiem.

Nie dajcie sobie wmówić, że za kryzys klimatyczny odpowiada „natura ludzka”

Nie tak dawno prezes tej instytucji postawił zarzuty „zagrożone karami finansowymi w wysokości do 10 proc. obrotów za każdą zakwestionowaną praktykę” czterem dużym spółkom. Allegro, DHL, DPD i InPost będą musiały tłumaczyć się z „pseudoekologicznego marketingu wprowadzającego konsumentów w błąd co do rzeczywistego wpływu na środowisko świadczonych przez nich usług”.

UOKiK podkreśla, że ten powszechny proceder tylko godzi w prawa kupujących, ale także „zniechęca rzetelnych i odpowiedzialnych przedsiębiorców, wdrażających ekologiczne i często kosztowne rozwiązania na rzecz środowiska, do podejmowania proekologicznych działań”.

Plastikowa toksyna klasowa

Nawet gdy te ostatnie są realizowane, obok rośnie góra plastikowych śmieci, z którymi nie radzi sobie cały glob. Okazuje się, że produkcja plastiku wbrew temu, co lubią opowiadać przeciwnicy systemowych prośrodowiskowych regulacji – jak Konfederaci narzekający na korki przyczepione do butelek – przyspiesza.

Jak bardzo? Od lat 50. – jak wskazuje świeżo opublikowany w czasopiśmie „The Lancet” raport naukowy – aż 200-krotnie, a do 2060 roku ma się prawie potroić, przekraczając miliard ton produkowanych przede wszystkim butelek i jednorazowych opakowań stosowanych przez fast foody co roku.

Analiza wskazuje przy tym, że recyklingowi poddawane jest niespełna 10 proc. śmieci z tworzyw sztucznych, a cały napędzający dodatkowo kryzys klimatyczny łańcuch wydobycia surowców (głównie ropy, gazu i węgla), produkcji, a potem utylizacji zalegania na wysypiskach, istotnie zagraża zdrowiu ludzkości na każdym etapie naszego życia. Naukowcy przekonują, że owo niebezpieczeństwo jest wysoce niedoceniane i zdeterminowane poprzez nierówności społeczne, bo z powodu zanieczyszczenia plastikiem wód, lądów, powietrza, żywności, najbardziej cierpią osoby o najmniejszych zasobach i sprawczości, grupy wrażliwe, a więc niemowlęta, dzieci czy seniorzy, oraz wszyscy mieszkający w sąsiedztwie olbrzymich wysypisk czy palarni śmieci.

Prawdą jest jednak – alarmują badacze na łamach „Lancet” – że różni nas jedynie stopień ekspozycji na zanieczyszczenia plastikiem, który opanował już „wszystkie zakątki Ziemi – od Mount Everestu po najgłębsze oceany”, a schorzenia (często prowadzące do zgonów) wywołane bezpośrednio kontaktem z mikroplastikiem dostającym się do organizmu lub toksynami znajdującymi się w otoczeniu, mogą przenosić nawet komary. Okazuje się, że woda zalegająca w zaśmieconym plastiku stanowi dogodne siedlisko dla ich rozmnażania. Obecność mikroplastiku odkryto nawet w mleku karmiących matek.

W raporcie czytam też, że jego autorzy uruchamiają „niezależny, globalny system monitorowania zależności pomiędzy zdrowiem a gospodarką tworzyw sztucznych i pochodzącymi z nich odpadami”. Program Lancet Countdown ma „identyfikować, śledzić i regularnie raportował zestaw reprezentatywnych geograficznie i czasowo wskaźników, które monitorują postępy w ograniczaniu narażenia na tworzywa sztuczne i łagodzeniu ich szkodliwego wpływu na zdrowie ludzi i planety”.

Bitwa o plastik: raport Lancet kontra lobbyści

Data ogłoszenia tej decyzji nie jest przypadkowa, ponieważ ważą się właśnie losy międzynarodowego porozumienia (o wadze podobnej jak paryskie ustalenia dot. klimatu w 2015 r.) w sprawie walki z zanieczyszczeniem plastikiem. W Genewie przedstawiciele 179 państw członkowskich Organizacji Narodów Zjednoczonych rozpoczęli 5 sierpnia br. negocjacje w sprawie wprowadzenia limitów na produkcję tworzyw sztucznych.

Niewegańska lewicowość to żadna walka o sprawiedliwość

Już wiadomo, że dziesięciodniowe pertraktacje nie będą wolne od napięć. Wypracowanie konsensusu trwa od 2022 roku. W tym czasie petrokraje, z Arabią Saudyjską na czele, torpedowały zamiary ograniczenia produkcji, twierdząc, że należy jedynie zainwestować w nie do końca efektywny recykling. Wtórują im najwięksi lobbyści gigantów paliwowych oraz producentów plastiku, którzy – jak dowiedział się „Guardian” – nie poprzestają jedynie na zakłócaniu obrad i przekonywaniu do swoich interesów osób odpowiedzialnych za ich przebieg, ale także zastraszają uczestniczących w nich naukowców.

Prof. Bethanie Carney Almroth, ekotoksykolożka z Uniwersytetu w Göteborgu w Szwecji, powiedziała brytyjskiemu dziennikowi, że była nękana przez przedstawicieli firmy wytwarzającej plastikowe opakowania na wiele sposobów – bezpośrednio podczas oficjalnych spotkań organizowanych pod szyldem ONZ, jak i na swojej uczelni, poza nią, a także na konferencjach naukowych czy za pośrednictwem maili.

Osoby, które rozmawiały z „Guardianem”, są przerażone i twierdzą, że cały ONZ-owski program środowiskowy został „zinfiltrowany” przez nadreprezentowane na szczytach korporacje i powiązanych z nimi proplastikowych polityków. Przyszłość wydaje się więc bardzo niepewna, mimo że setka państw członkowskich mocno optuje za wprowadzeniem ratujących życie rozwiązań.

Cokolwiek się jednak okaże, możemy być pewni, że środowiskowi truciciele łatwo nie odpuszczą, a na koniec dnia całą winą za śmieciowy potop obwinią ciebie albo mnie, bo wyrzuciliśmy przypadkowo plastikowy widelec do zmieszanych.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Januszewska
Paulina Januszewska
Dziennikarka KP
Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Autorka książki „Gównodziennikarstwo” (2024). Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.
Zamknij