Kraj

Twój bank też finansuje zagładę planety

Może i nie inwestują już w nowe kopalnie, ale hojnie wspierają ich właścicieli. Największe banki w Polsce ciągle stoją po stronie paliw kopalnych i przelewają na nie miliardy złotych.

Na pewno widzieliście reklamy, w których banki chwalą się zaangażowaniem w redukcję emisji gazów cieplarnianych, coraz bardziej „zazieleniają” swoje usługi, oszczędzają energię i przekonują, że inwestują w lepszą dla nas wszystkich przyszłość. Z kolei portale internetowe są zalewane rankingami tych kredytodawców, którym warto powierzyć swoje pieniądze bez obaw, że w ten sposób dokłada się cegiełkę do katastrofy klimatycznej. Często w dodatku czytacie o tym w miejscach, które mają swój „klimatyczny serwis” w wyróżnionych sekcjach na głównej stronie.

B jak bank i bullshit. Tak się sponsoruje katastrofę klimatyczną

Nie będziemy się jednak znęcać nad redakcjami. Nad banksterami już owszem. Choć wszystko to nieźle wygląda na ekranie i (eko)papierze, to w rzeczywistości nawet największe wysiłki, by zmniejszyć ślad węglowy tej branży, jej indywidualnych klientów i kadry zarządzającej (szczerze wątpimy, że dyrektorzy największych firm przesiedli się z samolotów do pociągów, ale przyjmijmy, że tak jest), przestają mieć znaczenie, gdy dowiemy się, komu banki pożyczają kasę i pozwalają zarabiać na obligacjach.

Zgadliście. Ogromne sumy wciąż lądują na kontach paliwowych koncernów i nic nie wskazuje na to, by najwięksi truciciele środowiska musieli martwić się o płynność finansową, w przeciwieństwie do zwykłych ludzi, borykających się ze skutkami szalejącej inflacji i ciągłego podnoszenia stóp procentowych.

Jest jeden prosty sposób na odciążenie kredytobiorców

Kogo obchodzi porozumienie paryskie?

To, że takie kolosy jak Shell czy ExxonMobil w dobie wywołanej przez siebie katastrofy mogą liczyć na hojność banków, nie jest niczym nowym. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie, wskazując, że nawet te firmy, które przystąpiły do Net-Zero Banking Alliance (NZBA), zobowiązując się do realizacji celów w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla, w ciągu niecałego roku od podpisania tej deklaracji włożyły w brudny biznes 33 mld dolarów. I mówimy tu wyłącznie o bankach europejskich.

W skali światowej wygląda to jeszcze bardziej przerażająco. Raport Banking on Climate Chaos wskazuje, że od momentu podpisania porozumienia paryskiego, na mocy którego miały zostać zwiększone wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatu, na rozwój firm pozyskujących i spalających paliwa kopalne przeznaczono łącznie 4,6 bln dolarów.

A jak to wygląda w Polsce? Temu przyjrzała się Fundacja „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”. W opublikowanym przez nią właśnie raporcie Banki finansują sektor paliw kopalnych. Jak to robią i jak mogą z tym skończyć? czytamy, że „w Polsce w latach 2019–2021 same tylko spółki z sektora energetyki węglowej uzyskały 2,5 mld dolarów finansowania w postaci pożyczek i sprzedanych obligacji”.

Autorzy raportu jasno pokazują, że bez sektora finansowego spółki węglowe, gazowe i naftowe nie mogłyby istnieć, jednak zamiast słuchać o zaprzestaniu z nimi współpracy, dowiadujemy się, że któryś z banków generuje mniej emisji, m.in. za sprawą przejścia na tryb pracy zdalnej.

Tymczasem ilość gazów cieplarnianych wypuszczanych do atmosfery przez finansowane spółki (tzw. emisje pośrednie) jest – jak podaje cytowana przez Fundację organizacja Carbon Disclosure Project) „średnio 700 razy wyższa niż emisje bezpośrednie wynikające z energii zużywanej np. w biurach banku”.

Banki bardziej zielone? W kwestii klimatu wciąż niczego się nie nauczyły

Polska dla ropy i gazu

Pod lupą ekspertów znalazło się siedem największych pod względem aktywów graczy sektora bankowego w Polsce: Santander, mBank, BNP Paribas Polska, ING Bank Śląski, PKO BP, Bank Millenium, Pekao S.A.

Wprawdzie wszystkie z nich deklarują, że nie dokładają ani złotówki w budowę nowych elektrowni i kopalni, ale co z tego, skoro wciąż utrzymują działalność dotychczasowych, a w przeszłości udzieliły wielomiliardowych kredytów podmiotom, które dziś działają pełną parą?

Przykład? W 2015 roku PGE otrzymała 5,5,mld zł na budowę dwóch bloków elektrowni w Opolu, z kolei trzy lata później ta sama spółka dostała 4,1 mld zł kredytu odnawialnego „na pokrycie bieżącej działalności, finansowanie inwestycji oraz spłatę zobowiązań”.

Wsparcie banków nie zamyka się jednak na oferowaniu pożyczek. „Banki świadczą usługi przygotowania i przeprowadzenia emisji obligacji. W takim układzie bank nie udziela firmie finansowania, jest jednym z podmiotów pomagających je uzyskać” – piszą autorzy raportu. Dzięki temu zabiegowi, wspieranemu przez mBank, PKO BP i Pekao S.A., spółce Enea udało się w 2019 roku sprzedać obligacje warte 1 mld zł.

Gaz, czyli katastrofa na nasze własne życzenie

Ale banki mogą je również samodzielnie kupować. „Jest to de facto pożyczka udzielona emitentowi, dla kupujących zakup obligacji stanowi bezpieczną inwestycję” – wyjaśniają eksperci.

Czy w takim razie polityki dotyczące finansowania energetyki węglowej, wydobycia węgla, oraz sektorów gazu i ropy, do przedstawienia których zobowiązane są banki, można ocenić jakkolwiek pozytywnie? Na to pytanie Fundacja „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” odpowiada: to zależy. W podsumowaniu raportu możemy znaleźć informacje o notach, jakie eksperci przyznali poszczególnym bankom w zakresie czterech wyżej wymienionych kategorii.

W zakresie odchodzenia od węgla najgorzej radzą sobie (bądź nie poczyniły żadnych w tej kwestii deklaracji) trzy banki: PKO BP, Millennium oraz Pekao S.A. Pierwszy z nich wprawdzie przestał sponsorować inwestycje w wydobycie węgla, ale już nie działalność spółek gazowych i naftowych. Te ostatnie mogą liczyć na finansową opiekę w zasadzie wszystkich badanych podmiotów, co pokazuje, że o ile z węglem powoli się żegnamy, o tyle już z pozostałymi paliwami kopalnymi – nie.

Wniosek z raportu nasuwa się jeden. Jak podkreślają jego autorzy – najwyższy „czas wprowadzić do dyskursu społecznego pojęcie »etyczności« banku. W ten sposób możemy pomóc konsumentom w podejmowaniu etycznych wyborów oraz wywierać presję na spółkach, aby zmieniały swoje strategie z myślą o dobrostanie planety. Jak najszybsze i zdecydowane wycofanie się z finansowania sektora paliw kopalnych powinno być moralnym obowiązkiem banków” – czytamy. Od siebie, że takiej odpowiedzialności oczekiwalibyśmy nie tylko w sumieniu i na papierze, ale przede wszystkim w praktyce.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij