Kraj

Rozważniej byłoby budować schrony, ale polityczniej jest inwestować w Tarczę Wschód

Jeżeli przyjąć logikę wojny i spojrzeć na to, jak Rosja niszczy Ukrainę, jak wybiera cele na przykład w Chersoniu, najpilniejsza wydaje się budowa systemów antyrakietowych oraz schronów, których w Polsce po prostu nie ma.

Tarcza Wschód to zintegrowana zapora inżynieryjna, bateria stała, rów przeciwczołgowy, jeże żelbetonowe i palisada, pola minowe (a jednak!), znowu jeże przeciwczołgowe, „gniazda oporu”, zabagnienie, zalesienie, a dalej ukrycia dla ludności cywilnej. To wszystko w pasie przygranicznym, w szerokości – jak wynika z rysunku – około 2 km.

Gość w dom, bóg w dom? Nie! Gość w dom, gospodarz do więzienia

W pasie 50 km będzie jeszcze pogłębiony rów drogowy, „przygotowanie do niszczeń zaporowych”, miejsca na drodze i moście, które można wysadzić, wieża systemu wykrywania, posterunki z HESCO (czyli obserwacyjno-strażnicze, o grubych ścianach, wypróbowane już w Iraku i Afganistanie), dalej ukrycie UBM, czyli przenośne konstrukcje wojskowe, objazd z przyczółkiem i magazyn materiałów.

Do tego na potrzeby wojska przygotowane zostaną osie przepraw drogowych, konstrukcje mostowe, wzmocnione części obiektów do wagi maszyn wojennych.

Trzeba rozminować granicę

czytaj także

Trzeba rozminować granicę

Wojciech Siegień

To ostateczny dowód, że rząd Donalda Tuska wcale nie chciał oddać Polski od Bugu do Wisły wrogom, jak przekonywał w czasie kampanii wyborczej minister Mariusz Błaszczak. Tarcza Wschód wymaga jeszcze międzyministerialnych ustaleń, uchwały, ale widać polityczną determinację.

Co to oznacza dla Krynek, Dubicz Cerkiewnych, Białowieży i innych miasteczek przygranicznych, które do niedawna rozwijały agroturystykę, bo powstała droga rowerowa i coraz więcej turystów z Europy przyjeżdżało tu dla unikalnej przyrody? Co z Puszczą Białowieską, obiektem UNESCO? A przecież znacznym ciężarem dla regionu jest już budowa Via Carpatia. Wiceminister MON Cezary Tomczyk przekonuje, że to zależy od wojska oraz że wszystko odbędzie się zgodnie z prawem i szacunkiem dla własności.

Co dalej z Puszczą Białowieską? [wyjaśniamy]

Wciąż nie rozstrzygnęły się losy CPK. Jeśli przyjąć logikę wojny, która umożliwia zniszczenie najpiękniejszego i najbogatszego przyrodniczo regionu Polski, to CPK może być tylko kosztownym celem nalotów i być może nie warto weń inwestować, chyba że przy okazji staną tam baterie obrony powietrznej.

Jednak, jeżeli przyjąć logikę wojny i spojrzeć na to, jak Rosja niszczy Ukrainę, jak wybiera cele na przykład w Chersoniu, najpilniejsza wydaje się budowa systemów antyrakietowych oraz schronów, których w Polsce po prostu nie ma. Obecnie zaledwie kilka procent mieszkańców Polski może na nie liczyć. W Finlandii niemal 90 proc. populacji ma dostęp nie tylko do „miejsc schronienia”, ale najprawdziwszych schronów. W samych Helsinkach jest ich 50 – dużych, ukrytych 30 metrów pod ziemią.

Granicyzacji ciąg dalszy. Szmydt zdradził, nas zabetonują

Czemu zatem tarcza, a nie schrony, skoro już mamy do wydania te 10 mld? Bo to po pierwsze prostsze, po drugie polityczniejsze. Budowa schronów – zapewne w miastach i miasteczkach, w terenie już zabudowanym, jest logistycznie bardziej skomplikowana, wymaga współpracy z samorządami, spółdzielniami. Życzyłabym tego sobie tym bardziej, że budowa schronów jeszcze wyraźniej odsłoniłaby absurd mieszkalnictwa oddanego deweloperom. Nagle okazałoby się, że priorytetem jest schronienie, zabezpieczenie ludności, a nie czyjś prywatny zysk.

Budowa schronów jest też, trzeba przyznać, bardziej defetystyczna niż budowa zapory na granicy – oto spychani, przestraszeni, szukamy schronienia pod ziemią. Wybudowanie obiektów wojskowych w terenie mało zaludnionym, który już doświadczył braku szacunku, deprawacji, zniszczeń, którego gospodarka już upada, bo uzależniona została od stacjonującego tam już trzeci rok wojska, jest znacznie prostsze. To również projekt, na który znajdą się w Europie pieniądze.

Tarcza jest też po prostu polityczną i militarną demonstracją siły i determinacji. Ma odstraszać. Taka była główna rola chińskiego muru, a jak się okazało również Linii Maginota. Potwierdzają to kolejne wypowiedzi polityków, wyrażających nadzieję, że żadne wojska na tej granicy nigdy się nie zjawią.

Nie tak wyobrażałam sobie budowę bezpiecznego państwa. Nie wiem, czy konwencjonalna odpowiedź na zagrożenia hybrydowe jest w stanie zwiększyć nasze bezpieczeństwo. Wątpię. Ale być może nie da się teraz zrobić nic innego, jak pokazać uzbrojoną fasadę.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij