Rolnikom popierającym Agrounię zapewne chodzi o coś konkretnego, ale Kołodziejczak sprawia wrażenie człowieka, którego nie interesuje nic poza wejściem do Sejmu.
![](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2023/08/Kolodziejczak-2022-840x440.jpg)
Rolnikom popierającym Agrounię zapewne chodzi o coś konkretnego, ale Kołodziejczak sprawia wrażenie człowieka, którego nie interesuje nic poza wejściem do Sejmu.
Wiemy, że Sroczyński jest zagorzałym krytykiem PO, ale czy jest klakierem PiS-u, jak przekonują niektórzy? Możemy to sprawdzić, zadając mu właściwe pytania.
Gdy wniknąć głębiej w dynamikę i metafizykę nagonki przeciw „symetrystom”, można odnaleźć, paradoksalnie, doskonały symetryzm.
Portret psychologiczny wyborców Konfederacji nie wskazuje na to, by nieoczekiwany rozrost szeregu zwolenników tej partii był efektem eksplozji postaw egoistycznych.
No i co ta nudna Lewica, której posłanki według słów Magdaleny Biejat „stały się marką samą w sobie”, wydrapała w ostatniej kadencji?
Polaryzacja wcale nie zachwyca Polek i Polaków tak, jakby chcieli czołowi politycy i publicyści. Czy to oznacza, że więcej głosów dostaną ci, co autentycznie toczą swoją walkę?
Na papierze czy w sieci, tabloidy to coś więcej niż informacyjny śmietnik ze świata celebrytów. To zawsze lekcja konserwatywnej moralności.
Daniel powiedział kiedyś: „Jest rozkaz polityczny, to idę”. Jak są wątpliwości prawne, to to pierdoli i jakoś to będzie. Jarosławowi to się podoba. Daniel „wszystko mogę” Obajtek się nie zatrzymuje.
Skoro nawet tzw. lider opozycji, czyli Donald Tusk, już wskoczył na tę karuzelę, to i my postanowiliśmy dołączyć z pytaniami, które mają naszym zdaniem żywotne znaczenie dla przyszłości kraju.
Dla sekciarzy Tuska pisowskie jest wszystko, co nie klęka przed Tuskiem, a więc nie tylko Polsat, ale i RMF.FM czy nawet OKO.press, gdzie pracuje Dominika Sitnicka.
Opozycja tak układała listy, by zapewnić sobie maksymalną efektywność w walce o Senat. W tym roku liderzy obozu demokratycznego zapowiadają nawet 65 mandatów dla opozycji w przyszłym Senacie.
Przyznam, że zapowiadana kandydatura prof. Hartmana jawiła mi się jako szansa na przerwanie nudy, która charakteryzuje politykę Lewicy.