Katolicy po roku 1989 w Polsce nie mieli podstaw, by czuć się zagrożeni ograniczeniem jakichkolwiek praw. Za to wielokrotnie ograniczano prawa różnych grup, powołując się na stanowisko Kościoła katolickiego.

Katolicy po roku 1989 w Polsce nie mieli podstaw, by czuć się zagrożeni ograniczeniem jakichkolwiek praw. Za to wielokrotnie ograniczano prawa różnych grup, powołując się na stanowisko Kościoła katolickiego.
Zdolności adaptacyjne ludzkiej psychiki sprawiają, że bardzo szybko przyzwyczaja się do luksusu, ale z czasem przywyknie i do jego przymusowego braku. Pytanie, ile będzie trwał okres przejściowy.
Na datę 13 grudnia nalegał prezydent. Nie tylko dlatego, że to niemal ostatni dzień, kiedy – zgodnie z przepisami, po ustąpieniu dwutygodniowego rządu Mateusza Morawieckiego – mógł odebrać ślubowanie od nowego premiera.
Może egzaminy zawodowe czy podstawy programowe są lekko paździerzowe, ale można i warto je unowocześnić – mówi poseł Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej.
Prezydent Komorowski zapewne pluje sobie w brodę albo po katolicku sypie popiół na głowę, że dopiero co ostrzegał w Tok FM przed radykalizmem lewicy, a zupełnie przegapił radykalizm Konfederacji.
Nie wystarczy przeprosić za Brauna. Trzeba karać każdy antysemicki wybryk.
Te rządy to nie będzie leczenie dżumy cholerą, ale godzenie wody z ogniem już trochę tak – tezy i język exposé pokazują to bardzo wyraźnie.
Donald Tusk w swoim exposé przytoczył najnowsze wyniki sondażu CBOS. Mówią one, że po wyborach 15 października najwięcej osób w historii badań pracowni, czyli od 1992 roku, ma poczucie obywatelskości.
Wbrew obawom pojawiającym się również na części lewicy nowy rząd nie obejmuje władzy, obiecując „końca rozdawnictwa”, nie czyni cnoty z „zaciskania pasa” i „oszczędności”, jak często w przeszłości robił to obóz liberalny.
Kandydatura Donalda Tuska na premiera została w poniedziałek przegłosowana 248 głosami „za” do 201 „przeciw”.
Sejm nie udzielił wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Za było 190 posłanek i posłów, przeciw 266. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Dyskusję w sejmie śledziła Katarzyna Przyborska.
Gdyby PiS chciało na poważnie odegrać tę szopkę, mogło wystawić na premiera kogoś jeszcze nieskompromitowanego. Tylko kogo, skoro wybór był tak niewielki, że po wpadce Dworczyka z sensownych osób został tam już chyba tylko Marcin Przydacz.