Niezależnie od formalnych ograniczeń koalicjanci nie wyobrażają sobie wprowadzenia zmian w Funduszu bez konsultacji z Kościołem. Jego przywileje to nie jakieś media publiczne, żeby można je sobie było ot tak likwidować.
![](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2023/10/kosciol-duda-103-840x440.jpg)
Niezależnie od formalnych ograniczeń koalicjanci nie wyobrażają sobie wprowadzenia zmian w Funduszu bez konsultacji z Kościołem. Jego przywileje to nie jakieś media publiczne, żeby można je sobie było ot tak likwidować.
Prezydent zawetował ustawę okołobudżetową, bo znalazły się w niej pieniądze na media publiczne. W odpowiedzi Ministerstwo Kultury ogłosiło postawienie TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji.
Mimo obrania na prezesa Telewizji Publicznej Tomasza Syguta, z okna TVP przy placu Powstańców wychyla się Marcin Adamczyk. Czy nastanie czas dwuwładzy w TVP?
Możemy się spodziewać, że antypracownicze konszachty medialnych gigantów z Doliną Krzemową zmuszą masę ludzi do tworzenia gównokontentu.
Szymon Hołownia w ostatnich dniach wypisał Polskę z polityki Łukaszenki i Putina.
Aby nie być wbrew społecznym postulatom ograniczania sprzedaży alkoholu, zalegalizowanie jego dostępności na dworcach kolejowych powinno zostać wdrożone równolegle z wprowadzeniem zakazu handlu piwem, wódką i winem na stacjach benzynowych.
Kolesie w skórach, którzy jeszcze dwa tygodnie temu pewnie czyścili jakąś kamienicę, łazili po korytarzach publicznej instytucji i kozaczyli. Dobrze, że nie zaczęli tam jeszcze dilować mefedronem. Albo spidem, wtedy mielibyśmy już lata 90. w pełnej krasie.
Z TVP zniknęły „Wiadomości”. Zastąpił je nowy program informacyjny. Obejrzałam pierwsze wydanie i nie mogę oprzeć się wrażeniu silnego, łopatologicznego wręcz dydaktyzmu.
Wiele i wielu z was na pewno uważnie śledzi Sejmflix, ale dla porządku przypomnijmy, co stało się w dotychczas wyemitowanych odcinkach tego sezonu.
Nowy rząd zamierza zrealizować część swoich obietnic już teraz. Na szczęście na pierwszy ogień wybrał te, które są faktycznie potrzebne. Mowa przede wszystkim o podwyżkach dla nauczycieli (w tym przedszkolnych i akademickich) rzędu 30 proc. oraz dla budżetówki o jedną piątą.
O ile można mówić o pewnej jedności koalicji politycznej, która się dokonała i którą Tusk nazwał Koalicją 15 października, o tyle hasło „pokolenie 15 października” ma mieć raczej funkcję performatywną i dopiero jakiś byt wyłonić – mówi prof. Przemysław Sadura.
Czego się obawiam? Że władze kolejnych uczelni, gdzie narodzą się podobne protesty, zareagują równie agresywnie i nieprzychylnie jak UAM. Że samorządy dalej będą nas potępiać, a lewicowi intelektualiści i akademicy pasywnie patrzeć – mówi jedna z uczestniczek protestu okupacyjnego w Jowicie.