Szef InPostu i filantrop chce zbroić kurierów i walczyć z hejtem, a w zamian prosi tylko o ulgi podatkowe. Wolałbym, żeby państwo podziękowało za tą propozycję – i podatki dla najbogatszych radykalnie podwyższało, w duchu Monbiota i Piketty’ego.
![](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2024/08/Rafal_Brzoska_CEO_Integer_Group-1-840x440.png)
Szef InPostu i filantrop chce zbroić kurierów i walczyć z hejtem, a w zamian prosi tylko o ulgi podatkowe. Wolałbym, żeby państwo podziękowało za tą propozycję – i podatki dla najbogatszych radykalnie podwyższało, w duchu Monbiota i Piketty’ego.
Po ponad 200 dniach od zaprzysiężenia nowego rządu widać, że antypisizm nie jest receptą na wszystko.
Społeczeństwo obywatelek okazuje się odporne na problemy trzeciego sektora. Chroni je niezależność i zaufanie osób, którym pomogły i pomagają. To wyjątkowo cenny zasób.
Najwyraźniejszym dowodem, że w Polsce trwa zmiana kulturowa, jest fakt, że głos Kościoła katolickiego w mediach w sprawie aborcji zupełnie przestał mieć znaczenie.
Dlaczego Lewica nie wypracuje projektu, który byłby skierowany do jej własnego elektoratu zamiast do wyborców partii konserwatywnych?
Kryzys wiary to głos instynktu samozachowawczego: wiej, póki możesz!
Koalicja się sypie, obiecanych ustaw nie ma, komisje rozliczające PiS ewidentnie są źle reżyserowane. Obrona granicy staje się ostatnim polem, gdzie koalicja mówi niemal jednym głosem, a przekaz nadaje się na populistyczne hasła.
W Polsce wciąż żołnierze są powstańcami, a coś takiego, jak cywil, w ogóle nie istnieje. Cały naród broni niepodległości, cały naród broni granicy. Po drugiej stronie cywili też nie ma, są tylko „bandyci” Łukaszenki.
Wszystkie „dekomunizacyjne” działania IPN mają w tej chwili jasny cel. Pamięć o polskich żołnierzach walczących u boku armii radzieckiej ma krok po kroku ulec wymazaniu.
Im bardziej obniża się temperaturę klimazytorami, tym bardziej podgrzewa się planetę, co prowadzi do kolejnych inwestycji w schładzanie pomieszczeń. Ale są inne, lepsze rozwiązania.
Mi zależy na tym, żeby wszystkim domowym zwierzakom żyło się lepiej. A wam?
W setną rocznicę wprowadzenia Lex Grabski granie na strachu przed obcymi przez tych, którzy do bycia spadkobiercami międzywojennego nacjonalizmu nie aspirują, to nie najlepszy omen.