Lidl to ostatnia duża sieć handlowa w Polsce, która nie miała dotychczas organizacji związkowej.
17 stycznia w łódzkim sklepie Lidl powstała komórka związku zawodowego. Zorganizowała ją Justyna Chrapowicz, przy wsparciu NSZZ „Solidarność”. Lidl to ostatnia duża sieć handlowa, która nie miała dotychczas organizacji związkowej. – Kaufland w całym kraju ma 2 tysiące związkowców, Carrefour 1,5 tysiąca, w Real jest 2,5 tysiąca związkowców, a w Biedronce tysiąc – mówi Kacper Stachowski, który koordynuje rozwój sieci związkowej. – W Łodzi najwięcej związkowców należy do NSZZ „Solidarność”w sieci Tesco. Nasza akcja jest odpowiedzią na potrzebę samych pracowników Lidla, to stamtąd przyszedł ten sygnał.
Zdaniem Justyny Chrapowicz najważniejsze jest zwiększenie zatrudnienia w sklepie: – Najważniejszym problem, który chcemy rozwiązać, jest mała liczba osób na zmianach. Musimy siedzieć w pracy kilkanaście godzin dziennie, jest mniejsza rezerwa ludzi, gdy na przykład ktoś pójdzie na zwolnienie lekarskie, urlop czy ze względu na okoliczności losowe. Klienci nam współczują, bo my nie chodzimy po sklepie tylko biegamy; w kasach są kolejki, ale nie ma więcej osób, aby je skrócić.
Kierownictwo Lidla chce ujawnienia danych wszystkich członków związku. Zdaniem „Solidarności” polskie prawo tego nie wymaga, a ujawnienie danych mogłoby doprowadzić do zwolnień osób zaangażowanych w działalność pracowniczą. Związkowcy podkreślają jednak, że chcą porozumienia z władzami firmy.
Polscy związkowcy współpracują z Verdi, niemieckim związkiem działającym w Lidlu, i UNI Global Union (związek międzynarodowy).