Kraj

Kłamcy i nienawistnicy, nie zapomnimy wam tego

My, dyskryminowani i upokarzani przez was, jesteśmy tu i czujemy.

Szanowni hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce, panie i panowie senatorowie z prawej strony sceny politycznej, prawicowi publicyści i dziennikarze.

Myślicie, że kłamstwa, manipulacje i pogardliwe, uwłaczające słowa, jakie wypowiadacie w debacie publicznej o ludziach poczętych dzięki in vitro oraz ich rodzicach, trafiają w próżnię? Że nikt ich nie słucha? Że mimo całej swojej kłamliwości i absurdu, nie mają one wpływu na ludzi, których dotyczą?

Otóż nie. My, dzieci frankensteina, nie ludzie, tylko produkty powstałe w wyniku procesu hodowli podobnego jak u krów, my – mordercy naszego nienarodzonego rodzeństwa, my – osoby upośledzone psychicznie i fizycznie, z wadami rozwojowymi, my – naznaczeni bruzdą dotykową, cierpiący na „syndrom ocaleńca”, my żyjemy, istniejemy. Na całym świecie jest nas ponad pięć milionów.

Mamy oczy, uszy, a przede wszystkim godność, którą staracie się nam za wszelką cenę odebrać, wszystkimi uwłaczającymi i kłamliwymi sposobami. Wmawiając nam winę ontologiczną ze względu na sposób poczęcia, zdajecie się jednocześnie odbierać nam prawo do życia.

Otóż nie. Jesteśmy, istniejemy, żyjemy, pracujemy, kochamy, mamy dzieci, myślimy, czujemy oraz głosujemy, ponieważ jesteśmy obywatelami i obywatelkami tego kraju. Mamy rozum, sumienie oraz prawa wyborcze, których pewnie też chcielibyście nas pozbawić.

W Polsce żyje kilkadziesiąt tysięcy osób poczętych dzięki in vitro, a że problem niepłodności dotyka już blisko 15% polskich par, będzie ich jeszcze więcej. Przed jutrzejszym głosowaniem w Senacie pamiętajcie o tym.

My i nasze rodziny, przyjaciele i znajomi, wszyscy uczciwi ludzie – nie zapomnimy wam wczorajszej dyskusji w senacie. Nie zapomnimy lat braku stanowienia prawa i ryzykowania zdrowia par borykających się z niepłodnością oraz narażania ich na cierpienie. Lat klękania przed szantażami hierarchów Kościoła Katolickiego, zamiast dbania o bezpieczeństwo i zdrowie obywatelek i obywateli tego kraju.

Wierchuszko hierarchów Kościoła Katolickiego, nie dziw się, że ludzie od ciebie odchodzą i krytykują, kiedy rozpętujesz kłamliwą kampanię nienawiści i pogardy, kiedy szantażujesz polityków, próbujesz z naszych rodziców zrobić morderców i odmawiasz im prawa do posiadania potomstwa, a nam do życia.

Wy wszyscy źli, kłamliwi ludzie, którzy przez swoje postępowanie, bardzo podobne do kampanii nienawiści i pogardy wobec osób homoseksualnych, przyłożyliście rękę do samobójstwa Dominika z Bieżunia, pamiętajcie o tym, że my, dyskryminowani i upokarzani przez was, jesteśmy tu nadal, czytamy i słyszymy, i na pewno wam tego nie zapomnimy.

Jest taka gra socjologiczna, może ją znacie, która polega na tym, że każda osoba ma przyklejoną na czole karteczkę ze słowem, które określa jakąś cechę – oczywiście nadaną, niezwiązaną bezpośrednio z tą osobą. Reszta uczestników ma się zwracać do niej w sposób odpowiedni do tej arbitralnie nadanej cechy. Oczywiście nikt nie wie, co ma na czole, musi to odgadnąć. W trakcie gry prowadzi się dyskusję. Jak ktoś ma karteczkę „ładna”, to mówi się jej komplementy, jeśli „mądry”, to się go bardzo uważnie słucha, potakuje, itd. Jeśli zaś ktoś ma kartkę z napisem „głupia”, to ludzie jej przerywają, mówią niemiłe rzeczy, nie słuchają jej, podśmiewają się, itd.

Kiedyś brałam udział w takiej grze na wyjeździe integracyjnym. Intencje organizatorów były jak najlepsze, ale skończyło się na tym, że osoba, która miała kartkę z napisem „głupia”, popłakała się histerycznie. Było to dla niej zbyt okrutne. Mimo że wiedziała, że to tylko gra, że wylosowała tylko kartkę, że tak naprawdę ludzie ją lubią i że to nie ma z nią samą nic wspólnego.

Jeśli macie choć cień ludzkiej empatii, to pamiętajcie, że jeśli ktokolwiek będzie cierpiał i miał problem z tego powodu, że urodził się dzięki in vitro, to przez was. A jeśli dojdzie z tego powodu do tragedii – jak w Bieżuniu – to krew znów będzie na waszych rękach.

**Dziennik Opinii nr 190/2015 (974)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Ziółkowska
Agnieszka Ziółkowska
Aktywistka miejska
Ukończyła italianistykę oraz hispanistykę na poznańskim UAM-ie, obecnie studiuje w Kolegium Europejskim w Natolinie. Aktywiska miejska i działaczka społeczna związana ze Stowarzyszeniem My-Poznaniacy. Zaangażowana w kampanię przeciwko budowie osiedla kontenerowego w Poznaniu. Koordynatorka działań na rzecz powołania Okrągłego Stołu ds. Polityki Mieszkaniowej w Poznaniu. Jedna z inicjatorek i współorganizatorka I Kongresu Ruchów Miejskich. Członkini Krytyki Politycznej.
Zamknij