Ta władza od dawna zachowuje się jak facet w toksycznej, przemocowej rodzinie. I także dlatego ta rewolucja jest kobietą – bez względu na płeć i orientację. Jest Marianną na barykadzie, ale ma podbite oko. Teraz jednak może wreszcie nie tylko się złościć na całego, może też się cieszyć!
Rewolucja jest kobietą, Krytyka Polityczna jest kobietą… A kobieta jest człowiekiem. Natomiast płód ludzki jest płodem ludzkim. Trzymajmy się obiektywnej terminologii, najmniej obciążonej wartościami, czyli biologii i medycyny. Istnieje dość powszechny konsensus, że status płodu ludzkiego powinien być szczególny, co nie znaczy, że taki sam jak kobiety, która nie jest już płodem. Człowiek, który chce przerwać ciążę i nie nosić w sobie płodu, zazwyczaj to zrobi i powinien mieć do tego prawo. Koniec kropka.
W ramach tego konsensusu – płód ludzki ma inny status niż rzecz czy płody zwierzęce – wypracowano też przekonanie, że kobieta w ciąży zasługuje na pewne względy, a płód na ochronę od momentu, gdy jest w stanie samodzielnie żyć poza organizmem matki. I druga przesłanka – od momentu, kiedy jest zdolny do odczuwania bólu. Te przesłanki w państwach naszego kręgu cywilizacyjnego wpłynęły na ustalenie granicy czasowej dopuszczalności aborcji. I nikt nie zgłasza – poza szczególnymi przypadkami – postulatów, aby ten okres wydłużyć. Nie ma żadnej równi pochyłej, na której końcu będziemy mordować pięcioletnie dzieci. Te szczególne przypadki, kiedy terminacja ciąży może być przeprowadzona w późniejszym okresie, dotyczą ciężkich uszkodzeń płodu. Również wtedy potrzeby człowieka należy stawiać ponad potrzebami płodu, często niezdolnego do życia. I kropka.
Czy to są przekonania jasno podzielane przez wszystkich uczestników trwających protestów? Niekoniecznie, chociaż dla środowisk feministycznych są one oczywistą oczywistością. Dały one początek protestom i stanowią ich istotne paliwo, ale są też inne paliwa. Nie będę tu wymieniała innych politycznych postulatów czy podnoszonych przy okazji kwestii. Takie rozkminki: kto, dlaczego, w jakiej sprawie i w jakiej estetyce, i czy ktoś komuś czegoś nie zabiera i czy aby się nie podpina – są i będą się pojawiały.
czytaj także
Zapewne głęboką przyczyną protestów jest rozdźwięk między zmieniającą się, liberalizującą obyczajowością i światopoglądami oraz postępującą laicyzacją a skansenem, w którym żyje władza pod rękę z kościółkiem i usiłuje wszystkich nas upchnąć w kurnych chatach.
Na poziomie psychologii społecznej działa jednak moim zdaniem jeszcze coś innego.
„Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi?” Ukradłem, załatwiłem sobie działkę, a szwagrowi pracę. I co? Możecie mi naskoczyć. Rządzimy sobie, jak chcemy, i mamy w nosie prawo. Co nam zrobicie? „Słychać wycie, znakomicie”. Będziemy z satysfakcją patrzeć, jak bezsilnie się miotacie, i jeszcze szpilę wam wbijemy. Albo potraktujemy gazem i pałką.
Czy coś wam to przypomina? Czy nie jest to schemat przemocy w rodzinie, takiej przemocy, która zwykle dotyka kobiety? (I oczywiście ma swoje odpowiedniki w szerszym życiu społecznym). Robię, co chcę, a ty, babo, siedź cicho. No przecież cię kocham, o co ci chodzi? I co tam sobie mamroczesz pod nosem tym cienkim głosikiem, ty nieudałoto. A teraz, patrzcie, krzyczy na mnie, co to za jędza i histeryczka. Ratunku, ta idiotka rzuciła się na mnie z pazurami! Talerzami rzuca. Widzicie, z kim ja muszę żyć! No nie, w końcu muszę zrobić z tym porządek!
Ten mechanizm aroganckiego narzucania władzy, psychicznej przemocy, uciszania, a następnie oskarżania ofiary często długo jest skuteczny i długo można znosić upokorzenia. Ale kiedyś miarka się przebiera. Co wtedy? Terapia rodzinna? Rozwód? Albo dochodzi do eskalacji przemocy, także fizycznej, i wiemy, jak najczęściej ona wygląda.
czytaj także
Ta władza od dawna zachowuje się jak facet w toksycznej, przemocowej rodzinie. I także dlatego ta rewolucja jest kobietą – bez względu na płeć i orientację. Jest Marianną na barykadzie, ale ma podbite oko. Teraz jednak może wreszcie nie tylko się złościć na całego, może też się cieszyć!
I warto pamiętać, że niekiedy i mąż, gdy przekroczy wszelkie granice, może nieźle oberwać.