Kraj

Hanna Gill-Piątek przechodzi do… Hołowni. „W Sejmie będę głosować zgodnie z tym, co obiecałam”

Fot. Dariusz Skorupa, Silar/Wikimedia Commons. Edycja KP.

Posłanka Lewicy przechodzi do Polski 2050 Szymona Hołowni. „Jestem pierwszą dłonią, która połączy ruch Polska 2050 z parlamentem” – mówiła na konferencji prasowej. „Odpływa w stronę konserwatyzmu i nauki Kościoła katolickiego” – komentują jej byli koledzy partyjni z Lewicy.

Hanna Gill-Piątek nie jest już posłanką klubu parlamentarnego Lewicy. Zrezygnowała także z członkowska w partii Wiosna i rozpoczęła współpracę z Polską 2050 Szymona Hołowni.

W poniedziałek nieoficjalnie informowała o tym Wirtualna Polska, we wtorek posłanka wydała oficjalne oświadczenie, które rozesłała do mediów.

„Bardzo dziękuję Koleżankom i Kolegom z Wiosny za to, że mogłam uczestniczyć w tym projekcie. Dziękuję wszystkim posłom z Klubu Lewicy za ten wspólny rok. Liczę, że nieraz będziemy jeszcze współpracować w Sejmie przy projektach bliskich moim wartościom i wyborczym zobowiązaniom, tylko w innej formule. Życzę Wam wszystkiego dobrego” – napisała.

Swoją decyzję o współpracy Hanna Gill-Piątek i Szymon Hołownia przedstawili podczas konferencji prasowej.

Pierwszy zabrał głos Hołownia: – Hanna Gill-Piątek to jedna z lepszych postaci w polskiej polityce. Znamy się od jakiegoś czasu, wyrosła z podobnego społecznego DNA co ja, z działań obywatelskich. Jej droga do polityki nie zaczęła się przez jakieś karierowiczowskie ustawki, ale przez działalność społeczną na rzecz swojego miasta. Pani poseł Gill-Piątek jest bardzo dobrym posłem, złożyła już ponad 800 interpelacji poselskich. Łączy nas wrażliwość i przekonanie, że polska polityka potrzebuje mądrej efektywności. Łączą nas wartości i przekonanie, że polityka powinna być taka jak działania Hanny Gill-Piątek w Sejmie, czyli sprawcza.

Maciej Gdula: Więcej nas jednak dzieli [odpowiedź na list Hołowni]

Hołownia podkreślił, że dla jego ruchu to bardzo ważny moment, bo Hanna Gill-Piątek jest pierwszą posłanką reprezentującą Polskę 2050 w Sejmie.

– Hania będzie pierwszą ręką naszego instytutu i naszego ruchu społecznego w polskim parlamencie. Mam nadzieję, że nie ostatnią. To dla nas wyzwanie, będziemy musieli w praktyce zbudować i sprawdzić mechanizm przełożenia tego, co wytworzy nasz ruch, na działania polityczne. Dlatego Hania od samego początku włączy się w pracę think tanku, będzie wspierać nas wiedzą i doświadczeniem w trzech fundamentalnych obszarach, czyli mieszkalnictwa, środowiska naturalnego i przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu.

– Nie spotykamy się tutaj dla kariery i chyba sama Hanna Gill-Piątek wie o tym najlepiej – kontynuował Hołownia. – Przejście nie wiąże się z żadną obietnicą, nie możemy zaoferować ministerstwa ani synekury w spółce skarbu państwa dla rodziny. Będzie miała trudniej, przechodzi do miejsca, które nie ma instytucjonalnych apanaży, a więc na tym traci. Ale wierzę, że z takich decyzji będzie budowała się lepsza Polska. Dla ruchu to powód do wielkiego zaszczytu i wielkiej radości. Jesteś bardzo odważna, Haniu, że zdecydowałaś się na ten ruch. To początek wspólnej drogi na lata.

Hanna Gill-Piątek powiedziała dziennikarzom, że szła do Sejmu z hasłem „Po twojej stronie” i nadal traktuje je poważnie.

– Zagłosowało na mnie ponad 14 tysięcy osób, które są zmęczone tym, że politycy pamiętają o nich tylko podczas kampanii – mówiła. – Chciałam być i jestem głosem ludzi wykluczonych przez system. W kampanii prezydenckiej od swoich wyborców często słyszałam, że głosują oni na Szymona Hołownię, bo jednoczy ludzi, którzy chcą zrobić coś dobrego. Nie obiecywał gruszek na wierzbie, nie obiecywał, że coś się da, nie dzielił. Obiecywał nową jakość polityki. W Sejmie pokazałam determinację w rozwiązywaniu ludzkich spraw. Dziś chcę być tam, gdzie są moi wyborcy. W tym ruchu czuję życie i ogromną energię. Z Szymonem łączą nas wartości, takie jak empatia, podobne drogi, społeczne DNA i potrzeba bycia z ludźmi. Są różnice światopoglądowe, ale jeśli fundamentem wspólnej pracy jest szacunek i pokora, to różnice stają się dodatkiem do tego, co nas łączy. W sprawach, które nas dzielą, będę głosować w Sejmie zgodnie z tym, co obiecałam moim wyborcom – stwierdziła Hanna Gill-Piątek.

Gill-Piątek odniosła się też do swojego rozstania z Lewicą.

– Dzisiaj lewica łączy się i konsoliduje, wzmacnia się. Dlatego dzisiaj to jest najuczciwszy moment, żeby dokonać wyboru zgodnie z sobą. Dziękuję i liczę na współpracę w ramach opozycji. Mam dosyć wojny polsko-polskiej, tej dziecinady, chcę wspierać ludzi i ich energię.

– Jestem pierwszą dłonią, która połączy ruch Polska 2050 z parlamentem i wyciągam tę dłoń do wszystkich, którzy chcą tworzyć parlamentarną ekipę Szymona. Do wszystkich posłów i posłanek, którzy mają siłę, odwagę i determinację, żeby wznieść się ponad wytarte podziały na prawe i lewe, i którzy chcą w tej kadencji zrobić coś dla swoich wyborców.

Nieoficjalnie mówi się, że jednym z powodów rozstania Hanny Gill-Piątek z klubem Lewicy było ostatnie głosowanie w Sejmie w sprawie podwyżek dla posłów i różnica zdań w lewicowej koalicji. Posłanka z Łodzi miała sprzeciwiać się głosowaniu za podwyżkami.

Posłowie i posłanki Lewicy zaprzeczają. Hanna Gill-Piątek miała popierać pomysł podniesienia uposażenia parlamentarzystów. Nie wzięła udziału w głosowaniu, ale tylko ze względu na urlop, nie odmienne poglądy w tej sprawie. 

Odejście Hanny Gill-Piątek skomentował Maciej Gdula: – Ciężko mi zrozumieć Haniu twoją decyzję. Jakich projektów nie mogłaś realizować razem z Lewicą? A może ty się zmieniłaś, że odpływasz w stronę konserwatyzmu i nauki Kościoła Katolickiego, czyli do Szymona Hołowni? Wyborcom i członkom klubu należą się chyba jakieś wyjaśnienia – napisał na swoim Twitterze poseł Lewicy i członek zespołu Krytyki Politycznej.

Hanna Gill-Piątek jest miejską aktywistką, ekspertką od rewitalizacji miast i feministką. Pracowała jako koordynatorka świetlicy Krytyki Politycznej w Łodzi, jest działaczką Kongresu Ruchów Miejskich, członkinią rady programowej Kongresu Kobiet. W latach 2006–2018 była związana z partią Zieloni, a po powstaniu partii Wiosna została jej koordynatorką w Łodzi. W wyborach parlamentarnych startowała z drugiego miejsca wspólnej listy Lewicy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Siegień
Paulina Siegień
Dziennikarka i reporterka
Dziennikarka i reporterka związana z Trójmiastem, Podlasiem i Kaliningradem. Pisze o Rosji i innych sprawach, które uzna za istotne, regularnie współpracuje także z New Eastern Europe. Absolwentka Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Autorka książki „Miasto bajka. Wiele historii Kaliningradu” (2021), za którą otrzymała Nagrodę Conrada.
Zamknij