Czytając „Dość gry pozorów” można odnieść wrażenie, że autorzy swoje słowa kierują nie do ogółu młodych, a do młodych, jakich chcieliby widzieć.
Adam Cymer i Piotr Kuczyński w eseju Dość gry pozorów. Młodzi, macie głosy(y) zapraszają ludzi młodych do rozmowy na temat naprawy polskiej transformacji. Jak piszą sami autorzy: „szkicują portret naszego ćwierćwiecza, od klęski Solidarności, do klęski wyborczej III RP, i rzucają wyzwanie pokoleniu, które będzie musiało wziąć odpowiedzialność za Polskę”. Rozpoczynając swoją narrację od „festiwalu” i „klęski” „Solidarności” popełniają jednak zasadniczy błąd – nikogo z młodych nie interesuję dziś „Solidarność”. Ciągnące się od kiedy pamiętają dyskusje o planie Balcerowicza i wojna na teczki wsparte przez ćwierć wieku prawicowej nagonki i dywagacje o „zdradzie w Magdalence” skutecznie zbrukały jej pamięć i przekreśliły ją, jako źródło inspiracji.
Twierdząc, że młodzi są „przeciw” autorzy bez wątpienia stawiają słuszną diagnozę, chociaż należypamiętać, że Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało wyborów „przez młodych”. Wygrało je we wszystkich grupach wiekowych, wszystkich grupach wykształcenia, wszystkich grupach zamieszkania i w prawie wszystkich grupach zawodowych. Tym, co różni „młodych” od „starych”, nie jest to, że głosowali na PiS, a to, że poparli jeszcze bardziej radykalną prawicę.
W ostatnich wyborach parlamentarnych w grupie wiekowej 18–29 rządząca Platforma Obywatelska osiągnęła wynik zwyczajnie mierny (14,6%) i została wyprzedzona nie tylko przez Prawo i Sprawiedliwość (25,8%), ale także przez Kukiz’15 (19,9%) i Partię KORWIN (16,8%). Wśród grupy zawodowej „uczniowie i studenci” wynik Platformy okazuje się jeszcze niższy, a dalszemu wzmocnieniu ulegają prawicowi radykałowie z list Kukiza i Korwina.
Autorzy przedstawiają krytyczną analizę polskiej transformacji, zwracając uwagę na zbyt szybką prywatyzację, klęskę PGR-ów, uwłaszczenie nomenklatury, prywatyzację emerytur, uśmieciowienie rynku pracy, uzależnienie dostępu do mieszkań od trwających dekady kredytów i niską jakość instytucji publicznych. Postawiona diagnoza jest słuszna i nie zaskakuje nikogo, kto chociaż kilka razy w ostatnich latach czytał artykuły Piotra Kuczyńskiego. Co więcej z dużą dozą prawdopodobieństwa słusznie ustala przyczyny „buntu młodych”.
Wskazując jednak młodym jako źródła inspiracji Partię Razem (która, co ciekawe, uzyskała, więcej głosów w grupie 30–39 niż w 19–29) krytykującą współczesny kapitalizm Christine Lagarde, rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, walczącego o prezydencką nominacje senatora Sandersa czy nowego przewodniczącego brytyjskiej Partii Pracy Jeremy’ego Corbyna, autorzy zdają się chyba ignorować wybory polityczne swoich adresatów.
Młodzi odrzuciwszy partię liberalnego centrum, wcale nie zaczęli krytykować go z lewicowych pozycji, a dali uwieść się skrajnej prawicy o zdecydowanie wolnorynkowych przekonaniach gospodarczych.
Widząc źle działające państwo, nie przyjęli rzucanego im przez Adama Cymera i Piotra Kuczyńskiego wyzwania jego naprawy, a zapragnęli jego dalszego ograniczenia, chcąc do neoliberalnej polityki gospodarczej ostatniego ćwierćwiecza po prostu dodać potężny zastrzyk polskiego nacjonalizmu, uprzedzeń i niechęci do Brukseli.
Zdecydowanie najciekawszą, a przy tym zawierającą najwięcej konkretnych rekomendacji częścią książki jest 21 postulatów na XXI wiek. Spośród nich jednak co najmniej pięć jest już realizowanych, a tylko trzy – wzmocnienie samorządu, odpolitycznienie spółek skarbu państwa i zagwarantowanie bezpieczeństwa drugiego filaru systemu emerytalnego, przy wsparciu trzeciego dodatkowymi preferencjami podatkowymi – są zdecydowanie odrzucane.
Rząd Beaty Szydło wprowadza minimalną pensję godzinową, zwiększa płacę minimalną, próbuje ograniczyć zatrudnienie na umowach cywilno-prawnych, pracuję nad zwiększeniem progresji podatkowej, zapowiedziało program Mieszkanie+. Nawet, jeśli część tych projektów jest jeszcze na dość wczesnych etapach, a próby spełnienia złożonych w kampanii wyborczej obietnic, okażą się niemożliwa do spełnienia bez ruiny finansów państwa, trudno będzie zarzucić PiS opieszałość
Czytając Dość gry pozorów, można odnieść wrażenie, że autorzy swoje słowa kierują nie do ogółu młodych, a młodych, jakich chcieliby widzieć czy też młodych, którymi sami by dziś byli. Oczywiście istnieje pewna pula młodych osób o lewicowych bądź lewicujących przekonaniach, do której zalicza się nawet piszący te słowa i wielu jego znajomych. Nie jest to jednak grupa specjalnie liczna – według exit polls z ostatnich wyborów jest nas mniej niż 10%.
Czasem i nieliczni potrafią zmienić świat, ale nawet wśród lewicujących komentatorów pojawiają się przekonania, że tego pokolenia nie da się odzyskać i należy po prostu je „przeczekać”.
Dla młodych o prospołecznych i równościowych przekonaniach esej Cymera i Kuczyńskiego będzie ciekawą i inspirującą lekturą. Dla pozostałych strzałem w płot, a dla wolnorynkowych prawicowców dodatkowo źródłem irytacji. I to może być jednak pewną wartością.