Jeśli znasz kogoś, kto doświadcza przemocy rówieśniczej, okaż mu wsparcie. Przemoc izoluje, sprawia, że ofiara czuje się samotna i bezradna. Bądź blisko, nawet jeśli nie zawsze wiesz, co powiedzieć.
Dręczenie w szkołach, bullying, przemoc rówieśnicza – tyle określeń i tak wiele dyskusji na ten temat, a kiedy przychodzi co do czego, nikt nie reaguje. Dlaczego?
Kiedy byłam w ósmej klasie, koleżanki z klasy założyły na Instagramie profil z moimi zdjęciami. Pod każdym ośmieszające mnie teksty i kpiące komentarze. Moje imię i nazwisko, numer szkoły. Każdy mógł to znaleźć. Były też donosy do wychowawczyni – o niepotrzebnym wychodzeniu do toalety podczas lekcji, o paleniu za szkołą. Mówiły, że jestem głupia, że jestem kurwą. Wysłały walentynkę w moim imieniu do kolegi z klasy. Kiedyś byliśmy przyjaciółmi, potem zaczął kumplować się z nimi. Na szczęście kartka od razu wzbudziła w nim podejrzenia i zagadał do mnie, tylko by upewnić się, że nie miałam z tym nic wspólnego.
Staśko: Przemoc nie ma płci. Płeć ma sprawca lub sprawczyni. A także ofiara
czytaj także
„Drugi dom”
Niechęć i prześladowanie zaczęły się, kiedy wytknęłam im homofobię. Mojej przyjaciółce podobała się jedna z nich. Obydwie stałyśmy się obiektami żartów i złośliwych docinek.
Szkoła – miejsce, w którym spędzałam większość dnia, mój rzekomy „drugi dom” – zamieniła się w koszmar. Nie chciałam tam chodzić, bałam się. Jedyną motywacją było wspierające grono przyjaciółek. W szkolnej toalecie przeżywałam ataki paniki, wywołane słowami moich rówieśniczek. To mnie zniszczyło. W połączeniu ze stresem przed egzaminami ósmoklasisty doprowadziło do tego, że miałam zbyt niską frekwencję na kilku przedmiotach, by zdać do następnej klasy.
czytaj także
Wiele razy prosiłam wychowawczynię o reakcję. Moi rodzice spotkali się z nią kilkukrotnie, by opowiedzieć o wyśmiewaniu, fałszywych oskarżeniach, profilu na Instagramie. Mieli zrzuty ekranu i nazwiska osób, które go założyły.
Dziewczyny odbyły kilka rozmów z wychowawczynią i pedagogiem. Ich rodzice zostali wezwani do szkoły. Tłumaczyły, że to były tylko żarty, że nie miały złych intencji i nie zdawały sobie sprawy, że ich „niewinne” zachowanie może mnie ranić. Nie poniosły żadnych dalszych konsekwencji. Dopiero po kilku miesiącach całkowicie usunęły „moje” instagramowe konto – chciałabym wierzyć, że coś zrozumiały, ale obawiam się, że chodziło wyłącznie o strach przed interwencją policji.
Nie bądźmy same
Dziś jestem już w innej szkole, ale wciąż odczuwam skutki tamtych wydarzeń. Słowa, które wtedy usłyszałam, co jakiś czas wracają. Pojawił się lęk przed oceną. Mam problem z zaufaniem w nowych relacjach. Pomoc psychologa bardzo mi pomogła – co z osobami, które nie mają dostępu do takiego wsparcia?
Przemoc rówieśnicza to nie tylko przykre chwile w szkole. To coś, co może odcisnąć piętno na całe życie. Ofiary często tracą pewność siebie, wpadają w depresję, mają problemy ze snem i koncentracją. Obniżone poczucie własnej wartości sprawia, że w dorosłym życiu może być im trudniej nawiązywać relacje. Niektórzy borykają się z zespołem stresu pourazowego, inni z myślami samobójczymi. Przemoc odbija się też na wynikach w nauce – trudno skupić się na lekcjach, kiedy na myśl o przerwie czujesz ścisk w gardle. Niektórzy zaczynają unikać szkoły lub przechodzą na domowe nauczanie, co pogłębia ich samotność i wyobcowanie.
Jeśli znasz kogoś, kto doświadcza przemocy rówieśniczej, okaż mu wsparcie. Jedno dobre słowo czy gest mogą dać więcej, niż ci się wydaje. Przemoc izoluje, sprawia, że ofiara czuje się samotna i bezradna. Bądź blisko, nawet jeśli nie zawsze wiesz, co powiedzieć.
Większość dzieci doświadcza przemocy seksualnej w sieci. Czas z tym skończyć [rozmowa z Mają Staśko]
czytaj także
Zgłoś sytuację dorosłemu – nauczycielowi, pedagogowi szkolnemu, rodzicom. Często osoba, która doświadcza przemocy, ma opory, by mówić o tym głośno – obawia się, że nikt jej nie uwierzy, że będzie jeszcze gorzej albo że zostanie uznana za „donosiciela”. Ale ignorowanie problemu nie sprawi, że on zniknie. Przeciwnie – przemoc, jeśli bezkarna, eskaluje.
Zanim jednak podejmiesz ten krok, skonsultuj się z osobą poszkodowaną. Nie pozwól, by działo się to poza jej kontrolą. Zaoferuj, że zgłosisz sprawę wspólnie z nią. Czasami już sama rozmowa o tym, co można zrobić, daje poczucie większej kontroli nad sytuacją.
Jeśli masz odwagę, przeciwstaw się sprawcy. Nie musisz robić tego sam – znajdź innych, którzy nie zgadzają się na gnębienie. W grupie jest siła.
Jeśli sytuacja wymaga wsparcia z zewnątrz, podaj pokrzywdzonemu numer Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży: 116 111. To miejsce, gdzie każdy może anonimowo porozmawiać i uzyskać pomoc.
czytaj także
Jeśli to ty jesteś dręczony – nie milcz. Powiedz o tym zaufanemu dorosłemu. Jeśli nie masz takiej osoby, zadzwoń na podany wyżej numer. W większości szkół działa psycholog – warto skorzystać z jego pomocy, nawet jeśli wydaje ci się, że to nic nie da. Miej przy tym na uwadze, że nie wszyscy wykonują zawody, do których mają powołanie, a wśród osób zajmujących się zdrowiem psychicznym – których zadaniem jest dawanie wsparcia – nie brakuje niewrażliwych czy zwyczajnie niekompetentnych. Bywa, że bagatelizują problem, bo nie mają wiedzy na temat mechanizmów przemocy, nie wszyscy nawet potrafią ją rozpoznać. Jeśli trafisz na kogoś takiego, nie zrażaj się i nie bierz tego do siebie. Problem nie jest w tobie. Szukaj dalej. Zasługujesz na wsparcie.