Jak na pytanie o płeć mają odpowiedzieć osoby transpłciowe przed formalnym uzgodnieniem płci? Czy osoby niebinarne muszą wybrać „kobieta” lub „mężczyzna”? Jaki stan cywilny mają zadeklarować pary jednopłciowe, które wzięły ślub za granicą? Organizacje LGBT domagają się zmiany formularza spisu powszechnego. Dostaliśmy odpowiedź Głównego Urzędu Statystycznego.
Numer PESEL Ezry ma 11 cyfr. Tyle co każdy inny. Z pierwszych sześciu cyfr dowiemy się, że ma 25 lat. W przedostatniej cyfrze podana jest płeć. U kobiet cyfra jest parzysta, a u mężczyzn nieparzysta.
Ezra jest transmężczyzną i właśnie rozpoczął prawną procedurę, która pozwoli mu uzgodnić dokumenty z jego tożsamością płciową. Do czasu, aż dobiegnie końca, przedostatnia cyfra jego numeru PESEL pozostanie parzysta – a to, jak twierdzi, uniemożliwia mu wypełnienie formularza Narodowego Spisu Powszechnego zgodnie ze stanem faktycznym.
– Nie mogę wypełnić tego rzetelnie. Jak wpisuję swój numer PESEL, to formularz wymusza, żebym w kategorii płeć zaznaczył „kobieta”, bo taką płeć mam przypisaną przy urodzeniu. Jak zaznaczyłbym „mężczyzna”, to po prostu technicznie nie mógłbym odpowiedzieć na następne pytanie – tłumaczy Ezra. Gorzko przyznaje, że żyjąc w Polsce, zdążył się już przyzwyczaić do takich sytuacji.
czytaj także
– To jest kolejna rzecz, która przypomina mi o tym, że nie jestem w tym kraju pełnoprawnym obywatelem. Przykre to jest. Tak samo jak to, że musiałem pozwać swoich rodziców – mówi Ezra. W Polsce prawny proces uzgodnienia płci zaczyna się właśnie od pozwu, który osoba transpłciowa złożyć musi przeciwko rodzicom. Ezra zrobił to tydzień temu. Czeka na pierwszy termin rozprawy. – Tyle dobrego, że mam duży przywilej. Moi rodzice bardzo mnie wspierają i rozumieją, że muszę to zrobić – dodaje 25-latek.
Udział w spisie powszechnym to obowiązek. Za jego niedopełnienie grozi grzywna do 5 tysięcy złotych, a za podanie danych niezgodnych ze stanem faktycznym kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
czytaj także
Co zamierza zrobić Ezra? – Ciągle się zastanawiam. Ale chyba nie wypełnię tego spisu. Zobaczę, czy po mnie przyjdą. Bardzo wzruszające było dla mnie, kiedy moi rodzice powiedzieli, że oni też nie wypełnią tego spisu, skoro ja nie mogę tego zrobić – odpowiada. I dodaje, że niektórzy jego znajomi obawiają się podawania informacji na temat swojej tożsamości i orientacji seksualnej. – Nie ufam temu państwu. Nie wstydzę się tego, że jestem trans, i chciałbym być widziany przez instytucje państwa, ale z drugiej strony nie wiadomo, do czego oni to wykorzystają – mówi z niepokojem.
List 40 organizacji LGBT
Przypadek Ezry nie jest odosobniony, ten sam problem będzie miała każda osoba transpłciowa przed formalnym uzgodnieniem płci. Pytanie o płeć jest jednym z pierwszych, na które trzeba odpowiedzieć w formularzu. Osoby niebinarne (nieidentyfikujące się ani jako kobiety, ani mężczyźni) muszą wybrać jedną z dwóch płci, żeby móc odpowiedzieć na następne pytania. Z kolei małżeństwo w spisie możliwe jest tylko między osobami różnych płci. Co z parami, które zawarły legalny związek małżeński poza granicami Polski? Jakiej odpowiedzi mają udzielić w pytaniu o stan cywilny, żeby była to odpowiedź zgodna ze stanem faktycznym, skoro mężczyzna nie może zadeklarować, że jest zamężny, a kobieta żonata?
Między innymi o to pyta ponad 40 organizacji działających na rzecz praw osób LGBT+ w piśmie do prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. „Jako organ centralny administracji rządowej jest pan natomiast odpowiedzialny nie tylko za realizację ustawowego obowiązku przeprowadzenia spisu powszechnego, ale też, a nawet przede wszystkim, za zapewnienie, aby realizacja ta przebiegała w zgodzie z prawami fundamentalnymi i zasadą równego traktowania, które gwarantują Konstytucja RP i obowiązujące w Polsce prawo międzynarodowe” – czytamy we wstępie listu podpisanego m.in. przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, Grupę Stonewall, Kampanię Przeciw Homofobii, Miłość Nie Wyklucza, Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego oraz Tolerado.
Pismo dotyczy dwóch kwestii. Pierwsza to pytanie o płeć, które w obecnej formie zdaniem autorów i autorek listu „narusza godność i prawo do ochrony życia prywatnego osób transpłciowych przed formalnym uzgodnieniem płci”. Druga kwestia dotyczy osób pozostających w jednopłciowych związkach małżeńskich, które zawarte zostały za granicą.
W spisie pojawia się pytanie o stan cywilny. „Dotychczas polskie organy administracji publicznej stały na stanowisku, że takie związki małżeńskie nie są uznawane na terytorium RP, odmawiając osobom tej samej płci transkrypcji ich zagranicznych aktów małżeństwa do polskiego rejestru stanu cywilnego. Z przepisów prawa ani praktyki jego stosowania nie wynika jednak jednoznacznie, czy osoby te są stanu wolnego, a w konsekwencji – czy mogłyby np. zawrzeć kolejny związek małżeński na terytorium Polski z osobą innej płci od ich płci metrykalnej” – zwracają uwagę organizacje LGBT podpisane pod listem.
„Taki stan rzeczy w sposób niedopuszczalny obarcza obywateli i obywatelki odpowiedzialnością za samodzielne wskazanie, jakiego stanu cywilnego są w świetle polskiego prawa, przy jednoczesnym ryzyku, że za podanie danych nieprawdziwych zostanie im postawiony zarzut z art. 56 ustawy o statystyce publicznej” – czytamy w tekście wysłanym do prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.
czytaj także
– Celem spisu powszechnego powinno być zebranie pełnej informacji o sytuacji demograficznej w Polsce. Nie jest to możliwe, jeśli osoby transpłciowe, w tym niebinarne, pozostaną z niego wykluczone. Liczymy na to, że prezes GUS postąpi zgodnie z prawnym obowiązkiem poszanowania praw człowieka i zasady równego traktowania, a także z celem rzetelności spisu, i dostosuje odpowiednio jego formularz – mówi Milena Adamczewska-Stachura, koordynatorka grupy prawnej stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza.
W piśmie pojawia się nie tylko zarzut dyskryminacji i krytyka niejasności spisu. Padają propozycje rozwiązań. Organizacje domagają się takiej modyfikacji formularza, żeby możliwe było wskazanie innej płci niż ta zakodowana w numerze PESEL, oraz możliwość wyboru innej płci niż „kobieta” lub „mężczyzna”. W sprawie małżeństw jednopłciowych pada prośba „o zajęcie stanowiska w tej kwestii i wskazanie właściwej interpretacji i sposobu postępowania”. A zaraz po niej uwaga, że osoby tej samej płci, które zawarły związek małżeński za granicą, powinny mieć możliwość udzielenia takiej informacji bez narażania się na odpowiedzialność karną.
Sam pan zdecyduje, co pan wpisze
Jedną z takich osób jest Mirka Makuchowska. Wzięła ślub ze swoją partnerką w Kopenhadze trzy lata temu. Pytam ją, czy już wypełniła formularz Narodowego Spisu Powszechnego. – Jeszcze nie, muszę się dobrze zastanowić, co chcę powiedzieć – przyznaje. – Dla osób LGBT to jest dylemat, czy chcesz być fair w stosunku do siebie, czy chcesz podać informacje zgodne z prawem. Albo odpowiadam tak, że jest to zgodne z moją rzeczywistością, i narażam się na karę, albo udaję, że nie ma naszego małżeństwa, i unikam kary – tłumaczy Mirka.
O podobnych dylematach opowiada Franciszek Gruszczyński-Ręgowski. Kilka dni temu obchodził z mężem trzecią rocznicę ślubu. Małżeństwo zawarli w Szkocji. – Spis to nie pierwszy taki problem. W banku albo w urzędzie stanu cywilnego musiałem wpisać, że jestem kawalerem, mimo że to nie jest prawda. Za każdym razem to jest po prostu upokarzające, że nie mogę podać prawdziwych danych – mówi mężczyzna.
Kiedy opisuje urzędnikowi lub pracownikowi banku problem z odpowiedzią na pytanie o stan cywilny, najczęściej słyszy, że sam musi zdecydować, co wpisać. – Czyli ja mam brać na siebie odpowiedzialność za to, że bank albo państwo nie dają mi możliwości wypełnienia dokumentów zgodnie z prawdą? – dopytuje Franciszek.
Od ponad dwóch lat wspólnie z mężem starają się zgłosić w urzędzie stanu cywilnego fakt, że zawarli małżeństwo za granicą. – Urząd nam odrzuca wpisanie naszego małżeństwa, podobnie jak wojewoda i wojewódzki sąd administracyjny. Teraz czekamy na termin w naczelnym sądzie administracyjnym – mówi Franciszek. Jeszcze nie wypełnił formularza spisu powszechnego.
Mirka: – Moja małżonka powiedziała wprost, że nie chce tego wypełniać. Cholera wie, co oni z tym zrobią. Polska mnie nauczyła przez ostatnie pięć lat, że spodziewać można się tutaj wszystkiego. Na razie czekamy na to, co powie Główny Urząd Statystyczny.
Zamężna i żonaty
Organizacje działające na rzecz praw osób LGBT wysłały swoje pismo 8 kwietnia. Odpowiedzi spodziewają się w ciągu 30 dni. Zapytałem rzecznika prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, czy planują zmiany w formularzu w odpowiedzi na problemy zgłaszane przez osoby nieheteronormatywne.
„Nie ma możliwości wprowadzania zmian w formularzu” – czytam w odpowiedzi. „W spisie powszechnym obserwacji podlega jedynie płeć wynikająca z numeru PESEL” – odpowiada rzecznik GUS, kiedy pytam o to, czy osoby transpłciowe przed formalnym uzgodnieniem płci będą mogły zadeklarować płeć inną niż ta zakodowana w ich numerze PESEL. Urząd nie planuje też dodać innych możliwości do wyboru niż „kobieta” i „mężczyzna” przy pytaniu o płeć, tłumacząc, że w spisie „nie bada tożsamości płciowej”.
Młodzież LGBT najczęściej poniżają ich rówieśnicy. Ale to dorośli sankcjonują tę nienawiść
czytaj także
Co z małżeństwami jednopłciowymi zawartymi za granicą? „Nie ma możliwości wprowadzania zmian w formularzu. W zakresie związków małżeńskich spis powszechny odzwierciedla funkcjonujący w Polsce stan prawny. W pozostałych przypadkach formularz spisowy pozostaje elastyczny” – czytam w odpowiedzi otrzymanej z GUS.
Z kolei na pytanie o to, jaki stan cywilny powinny zadeklarować osoby pozostające w jednopłciowych związkach małżeńskich zawartych za granicą, rzecznik GUS nie odpowiada wprost, tylko odsyła do odpowiedniej ustawy, gdzie wyszczególnione są następujące określenia stanu cywilnego: panna, kawaler, zamężna, żonaty, rozwiedziona, rozwiedziony, wdowa, wdowiec.