Strajk Kobiet w sobotę i w niedzielę gra z orkiestrą – powiedział Jerzy Owsiak, szef fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Protestów nie będzie. Czy to dobra decyzja? „Serduszka WOŚP pojawią się zapewne w wielu miejscach obok błyskawic – symbolu protestów kobiet. I jedne, i drugie doprowadzają obecną władzę do białej gorączki” – komentuje Agnieszka Wiśniewska.
O pierwszej ofierze decyzji Trybunału Konstytucyjnego napisała krakowska „Gazeta Wyborcza”. W środę rano kobieta zjawiła się w szpitalu „z kompletem dokumentów i badań stwierdzających podejrzenie ciężkiej, nieuleczalnej wady letalnej płodu”. Lekarze orzekli, że ciąża może być usunięta. Tego samego dnia po południu TK opublikował uzasadnienie orzeczenia z 22 października znoszące prawo do aborcji ze względu na wady płodu. Tuż przed północą opublikowano samo orzeczenie. Kobieta, która miała już skierowanie na zabieg, nie może go legalnie przeprowadzić.
Tak wygląda realny wpływ decyzji TK na życie i zdrowie kobiet. Jak skończy się historia tej kobiety, nie wiemy. Wiemy natomiast, jak kończą się podobne. Osoby potrzebujące aborcji, które mają niezbędne do tego pieniądze, ale też kontakty, zrobią to w podziemiu aborcyjnym, za granicą.
czytaj także
Protestujące kobiety wróciły na ulicę. Zbierają się pod TK, gdzie były w środę i w czwartek, demonstrują w dziesiątkach miast w Polsce i demonstrować będą dalej.
Ponieważ w najbliższy weekend odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiedział na swoim FB: „Sobota i niedziela – wspieramy WOŚP, oddajemy pole! Strajk Kobiet dołącza do wielkiej zbiórki, a nasze platformy będą służyły do udostępniania treści Wielkiej Orkiestry”.
Sobota i niedziela – wspieramy WOŚP, oddajemy pole!Strajk Kobiet dołącza do wielkiej zbiórki, a nasze platformy…
Posted by Ogólnopolski Strajk Kobiet on Thursday, January 28, 2021
W październiku pierwszy weekend po ogłoszeniu orzeczenia TK był czasem mobilizacji, więc dziś część osób mogłaby uznać, że „oddanie pola” przez OSK WOŚP-owi zdemobilizuje protestujące. Ale większość reakcji w sieci wskazuje, że gest wsparcia odebrano bardzo dobrze.
Serduszka WOŚP pojawią się zapewne w wielu miejscach obok błyskawic – symbolu protestów kobiet. I jedne, i drugie doprowadzają obecną władzę do białej gorączki. Z różnych powodów.
Jerzy Owsiak krytykuje władzę, władza nie może tego znieść, nie może też znieść tego, że ktoś organizuje dużą akcję charytatywną obok struktur publicznych. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze parę lat temu Jarosław Kaczyński przekazał na aukcję WOŚP album o przyrodzie z podpisami m.in. Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Te czasy minęły. Dziś dla władzy WOŚP jest częścią tzw. totalnej opozycji. Zabójstwo Pawła Adamowicza podczas finału WOŚP dwa lata temu, polityka opozycji, na którego trwała regularna nagonka w telewizji publicznej, w tragiczny sposób pokazało skalę podziału politycznego w Polsce.
czytaj także
Dlaczego władza nie cierpi protestów kobiet, to oczywiste – są one w nią wymierzone. Dlaczego władza nienawidzi kobiet, to już pytanie bardziej złożone. Ale na pewno jest jedna rzecz, która kobiety demonstrujące na ulicach i WOŚP łączy – nie dają się obecnie rządzącym wpisać w role, w których ci chcieliby je widzieć. Owsiak nie będzie potulnym organizatorem akcji zbierania pieniędzy na sprzęt do szpitali (niedofinansowanych od zawsze), był i będzie osobą, która ma swoje zdanie i jest gotowa je wykrzyczeć. Podobnie kobiety, które walczą o swoje prawa (nieszanowane od zawsze), będą głośno i mocno o tym mówić. No i jedne oraz drudzy będą działać, organizować się. A ta władza nie lubi, jak ktoś działa niezależnie od niej.
Niezależnie natomiast od skali protestów w najbliższych dniach temat prawa do aborcji nie zniknie z debat politycznych, z rozmów codziennych. Zbyt wiele osób przez ostatnie miesiące przewinęło się przez demonstracje. Dla zbyt wielu osób jest jasne, że zmuszanie kobiet do donoszenia ciąży w przypadku nieuleczalnych wad płodu to po prostu tortury. Czas pandemii wytworzył też formy protestu nie w tłumie, ale poprzez wywieszenie plakatu w oknie – mieszkania czy nawet w zakładach usługowych, a nawet sklepach – albo udostępnianie błyskawic na Instagramie – tych wymalowanych na murach, na twarzach czy dłoniach. „Październikowa rewolucja godności”, jak nazwał tę mobilizację Michał Sutowski, jest doświadczeniem, które zmieniło debatę o aborcji.
Lewica zaproponowała ustawę naprawczą, depenalizującą zabiegi aborcji. Jest to chyba najbardziej konserwatywny projekt spośród tych, które kiedykolwiek złożyli ludzie lewicy, ale może on dziś realnie pomóc kobietom. Projekt zakłada, że nie jest przestępstwem wykonanie zabiegu terminacji ciąży za zgodą kobiety, jeżeli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni, że nie podlega karze wykonanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, zakłada dekryminalizację sprawstwa pomocniczego, żeby nie dochodziło do takich sytuacji, jakie opisała w wywiadzie dla Krytyki Politycznej Magdalena Biejat: „Kobieta w powiecie słupeckim doszła do wniosku, że nie jest gotowa na dziecko, i zdecydowała się na przerwanie ciąży. Partner przekazał jej 440 zł na zakup tabletek poronnych w internecie. Został za to skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności”.
Biejat: Zakaz aborcji to nie zasłona dymna. PiS odbiera kobietom prawa świadomie, kawałek po kawałku
czytaj także
Jeśli OSK na ten jeden weekend decyduje się oddać pole WOŚP-owi, to może opozycja jest w stanie potraktować projekt Lewicy poważnie i go wesprzeć?
Oddanie pola na jeden weekend nie oznacza zawieszenia protestów. Podobnie wsparcie dobrego projektu ustawy nie oznacza, że cała opozycja zostanie lewakami. Nie ma się czego bać.