Szuflady prawicy – i to tej najbardziej kulturalnej – są puste jak grób, w którym spocznie mój ostatni przyjaciel

Szuflady prawicy – i to tej najbardziej kulturalnej – są puste jak grób, w którym spocznie mój ostatni przyjaciel
Pieprzę dzisiejszą antyrosyjską gorączkę. Pozbawiła talentu nawet Macieja Maleńczuka. A redaktorzy zagrzewający polskie dzieci do boju? Przecież oni nie będą strzelać do Rosjan.
Może ludzie zorientują się, czym są zmiany klimatyczne, jak powodzie zaleją im domy, a huragany porwą nowe samochody?
Może tym różnią się ludzie bogaci od normalnych. Że nie muszą dbać o konsekwencję i gładko przechodzą nad sprzecznościami. Na to wskazywałby wywiad z Grażyną Kulczyk.
Dziś gra się wyłącznie pod oczekiwania szerokiej i wielonurtowej prawicy, która oczekuje od swoich przedstawicieli już tylko zdziczenia i tylko zdziczenie u nich nagradza, wszystko inne dyscyplinując i eliminując.
Posłanie Schetyny do MSZ to zagranie personalne w bez porównania większym stylu niż posłanie Zdrojewskiego do Ministerstwa Kultury.
Na razie pomysł Tuska jest jeden. Wyjechać, ale nie daleko i nie na zawsze. Zachować pakiet kontrolny w rządzie i partii.
Należy zwalczać mit, zgodnie z którym wybór Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej może w czymkolwiek Polsce pomóc. Nie pomoże.
W świecie, w którym status wyznaczają kapitalistyczni oligarchowie i nikt inny, nie ma już żadnych innych, suwerennych wobec pieniądza źródeł statusu.
Kiedy tym razem jadę przez Europę Wschodnią, panuje w niej zupełnie nowa atmosfera chorego pseudoożywienia. Na kryzysie w Unii i na krwi Ukraińców w całym regionie rozkwita tysiąc narodowych kwiatów.
Abp Hoser, abp Gądecki, minister Królikowski powtarzają (jasnymi deklaracjami i jasnymi czynami), że interesuje ich głębokie wyznaniowe przekonstruowanie państwa i prawa.
Sankcje z pewnością utwardzą stanowisko Rosji, a ciche retorsje zaszkodzą wielu wybranym krajom UE, w tym Polsce.