Z głębi dziejów, z krain mrocznych
Wyruszył orzeł żarłoczny,
Pióra lepkie od słodyczy,
Z trudem wznosi i krzyczy:
Polaku nie bądź ponury,
Bo cię obedrę ze skóry
Bo ci wyrwę paznokcie.
Wszyscy weseli ze mną chodźcie.
Dziób zapchany czekoladą,
Ale media za nim jadą.
Media, władza, celebryci
Wszyscy słuchają, co krzyczy.
Być smutnym, Polaku, to wiocha,
Polska jest fajna i cię kocha.
Prezydent tak napisał w gazecie,
PR-owcy ogłosili na świecie.
Rozrzucili ulotki po mieście,
Więc się Polaczki ze sobą nie pieśćcie.
A w Ameryce też bywa bieda,
Lecz tam się każdy uśmiecha!
Jedzie orzeł na motorze,
Bo na skrzydłach już nie może.
Z dzioba mu cieknie czekolada,
A za nim kroczy defilada
Polaków wesołych, z głowami wysoko
Wszystko jest super, spoko-Maroko.
A po drugiej stronie ulicy,
Cierpią smutni zazdrośnicy
Malkontenci, ponuracy,
Zamiast się cieszyć, wracają z pracy.
Im też mogłoby być wesoło,
Gdyby nie wierzyli pierdołom,
Tylko ulotkom, że orzeł może.
(Jeśli mu tylko założysz obrożę,
To nawet pole dziobem zaorze).