Jest taka sfera wolności, która nieustająco się poszerza. To wolność do trucia sąsiadów.

Jest taka sfera wolności, która nieustająco się poszerza. To wolność do trucia sąsiadów.
Jeśli KOD przejął ich język, to znaczy, że przejął ich warunki gry, a to oznacza, że właściwie już pogodził się z klęską.
Antoni Macierewicz staje się najbardziej prorosyjskim ministrem w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Bez niezależnej czwartej władzy nie ma wolności. Samo roztrząsanie wątpliwości w tej materii wydaje mi się już dalece nie na miejscu i świadczy o niedemokratycznych skłonnościach „obozu wolności”.
To jest felieton ze złymi wiadomościami dla wszystkich przeciwników PiS-u.
Z bicia się w piersi prominentnych członków Platformy Obywatelskiej i twórców III RP na razie nic nie wynika.
Warszawska dzika reprywatyzacja trwa nie dlatego, że ratusz jest bezradny, lecz z powodu chęci ratusza do bycia bezradnym.
Jarosław Kaczyński nie wyciągnął żadnych systemowych wniosków z „zamachu” pod Smoleńskiem. Mimo 8 lat spędzonych w opozycji PiS przyszło do władzy kompletnie nieprzygotowane, bez kadr i planu działania.
Rządy PiS-u to dla liberałów zamach stanu niższej kasty społeczeństwa. Polskich chłopów – ludzi prymitywnych i groźnych.
Tutaj wszystko może powstać wszędzie. Osiedle zamiast parku? Oczywiście. Centrum handlowe w miejsce bazarku? Jak najbardziej.
Spór o Trybunał przysłonił fakt, że opozycja nie ma Polkom i Polakom do zaproponowania żadnej alternatywy dla projektu Kaczyńskiego.
Razem mogło się pojawić na sobotniej demonstracji i popsuć Petru zabawę.