Agata Popęda

Alexandria Ocasio-Cortez wzięła Amerykę szturmem

Alexandria Ocasio-Cortez. Fot Jesse Korman

Kiedy w końcu udaje mi się dodzwonić do jednego z biur Ocasio-Cortez, Karen Romero, dyrektorka od organizowania hiszpańskojęzycznego elektoratu, ma ledwo siłę gadać. Jest wykończona, bo poprzednie 48 godzin to był naprawdę maraton. Ponieważ podobnie jak Alex dopiero zaczyna w polityce, z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie ma odwagi wyrokować, co przyniesie przyszłość.

28-letnia Alex pokonała w prawyborach jednego z najważniejszych graczy starej gwardii Partii Demokratycznej. Joe Crowley, który reprezentował w Kongresie nowojorski 14. dystrykt od 2013 roku (dziesięć razy), miał podobno zastąpić Nancy Pelosi na stanowisku lidera mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów. Ocasio-Cortez, która w 2016 pracowała dla kampanii Berniego Sandersa, zaatakowała od lewa i zgarnęła 57,48% głosów. Mimo że wybory generalne dopiero w listopadzie, jej wejście do Kongresu jest w zasadzie pewne – w 14. dystrykcie raczej niewielu zagłosuje na republikanina, Anthony’ego Pappasa.

Poczuj Berniego!

Podobnie jak reszta Ameryki, Alex była w szoku, kiedy usłyszała o swojej wygranej. Crowley wydał na kampanię ponad 3 miliony dolarów, Ocasio-Cortez zebrała zaledwie nieco ponad 300 tysięcy, pokazując, że polityka bez „martwych prezydentów” jest w Stanach możliwa. Crowley też musiał się mocno zdziwić, ale trzeba przyznać, że się szybko odnalazł – zadedykował Alex i wykonał dla niej piosenkę swojego ulubieńca Bruce’a Springsteena pod wiele mówiącym tytułem Born to Run. Progresywny Nowy Jork oszalał z radości w mediach społecznościowych i prywatnych wiadomościach, świętując nadchodzący socjalizm i matriarchat, a maleńki sztab Ocasio-Cortez – raptem dwa biura, jedno na Bronksie (hiszpańskojęzyczne), drugie w Queens (anglojęzyczne) – został natychmiast zaatakowany przez reporterów.

Co wiemy o Alexandrii Ocasio-Cortez? Podczas studiów na Boston University pracowała dla senatora Teda Kennedy’ego, zajmując się polityką imigracyjną. Po studiach wróciła do rodzinnego Bronxu i zaczęła budować poparcie wśród mieszkańców 14. dystryktu – żmudnie i od dołu, mobilizując latynoską większość. Podstawowe kwestie, o których mówiła, to marzenie progresywnej lewicy: ubezpieczenie zdrowotne dla wszystkich, zakwaterowanie jako jedno z praw człowieka, gwarantowana federalnie praca, koniec z prywatnymi więzieniami i urzędem imigracyjnym, solidarność z Portoryko (jak pokazała tegoroczna katastrofa, huragan Maria, mieszkańcy Portoryko, teoretycznie Amerykanie, są wciąż traktowani jak obywatele drugiej kategorii). Poza tym regulacje politycznych kampanii oraz Wall Street, prawa kobiet i osób starszych a także poważnie traktowana zmiana klimatyczna.

Ocasio-Cortez popierają nowe środowiska i lewicowe grupy – często aktywne politycznie pozostałości po Berniem – ale według szefowej jej kampanii, Vigie Ramos Rios (też była organizatorka u Berniego), dużą rolę odegrała partia Demokratycznych Socjalistów Ameryki (DSA), dotychczas powszechnie uznawana za niebezpieczny margines, a „odczarowana” w czasie kampanii Sandersa w 2016. Pojawiły się również głosy sceptycyzmu i niezadowolenia – te same, które znamy z czasów potyczki Sanders – Clinton: oskarżenia, że ludzie tacy jak Alex tylko „dzielą” partię. W Kongresie poparła Ocasio-Cortez tylko jedna osoba, a Nancy Pelosi i senator Tammy Duckworth dały do zrozumienia, że to, co się da przeprowadzić na Bronksie (cały Nowy Jork jest mocno liberalny), jest nie do przeprowadzenia na Środkowym Zachodzie Ameryki (tzw. Midwest). A bez Środkowego Zachodu tradycyjnie nie można wygrać wyborów.

Ocasio-Cortez natychmiast odpowiedziała na Twitterze, przypominając wszystkim, że Bernie pokonał Hillary w Michigan, Indianie, Minnesocie, Nebrasce, Kansas i Wisconsin. I to tam właśnie, na przemysłowym Środkowym Zachodzie, Hillary przegrała z Trumpem. Ta wymiana prowadzi nas w maliny trwającej już drugi rok dyskusji, która permanentnie skłóca małżeństwa, przyjaciół, rodziców i dzieci: mam na myśli typową wymianę „Bernie by wygrał” versus „Weź, kurde, dorośnij”. Ten drugi obóz wskazuje, że polaryzacja między demokratami a republikanami staje się coraz bardziej niebezpieczna, a polityczne centrum (gdzie zwykle formuje się kompromis) świeci pustkami. Progresywna lewica odpowiada na to, że jeśli demokratyczny establishment nie rozumie, że permanentnie stracił kontakt z tzw. klasą pracującą, to cóż – tym gorzej dla demokratycznego establishmentu. Ocasio-Cortez nie ma wątpliwości, że należy przeciągać partię mocno na lewo. A w każdym razie pora się na coś zdecydować, bo wybory już w listopadzie.

Pozostaje pytanie: jak ona to zrobiła? Jednym z najważniejszych elementów kampanii Alex było krótkie wideo, którego prostota i autentyzm są faktycznie zaraźliwe.

Kiedy w końcu udaje mi się dodzwonić do jednego z biur Ocasio-Cortez, Karen Romero, dyrektorka od organizowania hiszpańskojęzycznego elektoratu, ma ledwo siłę gadać. Jest wykończona, bo poprzednie 48 godzin to był naprawdę maraton. Ponieważ podobnie jak Alex dopiero zaczyna w polityce, z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie ma odwagi wyrokować, co przyniesie przyszłość.

Tymczasem sama Ocasio-Cortez z dnia na dzień przestała być „Jenny from the Block”, że tak zacytuję Jennifer Lopez. Jeszcze w zeszłą niedzielę rozdawała ulotki na paradzie równości na Bronksie, dziś jest polityczką rozpoznawalną w całym kraju, a o jej czas zabiegają CNN, Mika Brzezinski z MSNBC i Glenn Greenwald (gwiazda lewicy od czasu afery Snowdena).

Popęda: Co dalej z ludźmi Berniego?

Oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale Alex naprawdę pokazała polityczny talent. Przychodzi na myśli historia Baracka Obamy, który nie zdążył się nawet rozpędzić w amerykańskim Senacie, a już trzy lata później wygrał wybory prezydenckie. Ocasio-Cortez właśnie trafiła z serca Bronxu na pierwszą stronę „New York Timesa”.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agata Popęda
Agata Popęda
Korespondentka Krytyki Politycznej w USA
Dziennikarka i kulturoznawczyni, korespondentka Krytyki Politycznej w USA.
Zamknij