Oto kłamstwo, które pozwala populistycznej altprawicy przedstawiać siebie jako tych, którzy bronią „zwykłych” ludzi.

Oto kłamstwo, które pozwala populistycznej altprawicy przedstawiać siebie jako tych, którzy bronią „zwykłych” ludzi.
Gdy lud się buntuje, wtedy wyraźnie widać, jak głęboka solidarność łączy rządzących na całym świecie. To nie jest miejsce dla lewicy.
Europa traci właśnie wyjątkową szansę połączenia niemilitarnej presji na Rosję ze zrobieniem czegoś dobrego dla naszego środowiska.
Od Angeli Markel i Emmanuela Macrona po nowego premiera Słowenii „neutralni i skuteczni” technokraci odzierają politykę z tego, co w niej najważniejsze.
Rewolucja kończy wojny. Ale rewolucji nie będzie.
Podróż Kaczyńskiego i Morawieckiego do Kijowa była misją skierowaną przeciwko zjednoczonej Europie.
Jeśli jedynie groźba wojny może nas zmobilizować, ale już nie zagrożenie dla środowiska, to cała ta wolność, którą uzyskamy, kiedy wygra nasza strona, może być niewarta zachodu.
Obecny moment nie jest momentem prawdy, kiedy rzeczy stają się proste, a podstawowy antagonizm jest wyraźnie widoczny. To moment najgłębszego kłamstwa.
Rosja ostrzeliwuje miasta rakietami, zabija cywilów, a jednocześnie oczekuje, że handel międzynarodowy powinien trwać bez zakłóceń. Tak nie będzie.
Nic dziwnego, że Trump i jemu podobni uznali napaść Putina na Ukrainę za „genialne” posunięcie.
Wysiłki na rzecz odbudowy radzieckiego imperium to tylko desperacka próba przykrycia faktu, że Rosja jest dziś słabym państwem w stanie rozkładu.
Co wyniknie z połączenia naszych procesów myślowych z maszynami cyfrowymi? Fragment książki Slavoja Žižka „Hegel i mózg podłączony”.