Naprawdę trudno znaleźć w Polsce obszar polityki publicznej, który byłby rozwijany i ulepszany z taką werwą i przekonaniem jak sieć dróg szybkiego ruchu.

Naprawdę trudno znaleźć w Polsce obszar polityki publicznej, który byłby rozwijany i ulepszany z taką werwą i przekonaniem jak sieć dróg szybkiego ruchu.
Niezamożne rodziny z dziećmi można wesprzeć, i to nawet hojniej, za równowartość połowy kosztów waloryzacji 500+ o 300 zł.
Strojący się w piórka obrońcy klasy średniej Sławomir Mentzen chce podnieść podatki większości klasy średniej, byle tylko móc je obniżyć najbogatszym. Ma chłop tupet, wróżę mu długą i bogatą karierę polityczną.
Jeśli chcemy, żeby mieszkańcy Europy cieszyli się wysokimi dochodami, zdrowiem i czystym środowiskiem naturalnym, konieczne jest uzyskanie niezależności pod względem dostaw chipów. Ostatnie dwie dekady pod tym względem UE jednak przespała.
Nawet deweloperzy wykazują więcej społecznego wyczucia niż nadwiślańskie towarzystwo miłośników smrodzenia z rur wydechowych.
Praca w Polsce do przyjemnych nie należy. Czy to pociecha, że większość mieszkańców globu ma gorzej?
Unia dręczy polski rząd i społeczeństwo, co chwilę nakazując nam stosowanie reguł, które uderzają w nadwiślański porządek.
Decyzja Berlina o „dezatomizacji” osłabi tempo dekarbonizacji UE. Bo przecież skoro nawet Niemcy, forpoczta polityki klimatycznej, wracają do węgla, to dlaczego akurat my mamy od niego odchodzić?
Skala zaniedbań i szkód, jakie wiążą się z aferą zbożową, jest tak wielka, że gdyby pół roku temu jakiś prorok mi ją rozrysował, tobym nie uwierzył.
Przed wejściem do każdej szkoły potrzeba sporo wolnej przestrzeni. Nie dla uczniów – dla samochodów.
Reakcja na nową dyrektywę Parlamentu Europejskiego dowodzi, że jeśli w jakiejś grupie społecznej znad Wisły rzeczywiście drzemie jeszcze tischnerowski homo sovieticus, to właśnie wśród pracodawców.
Liberałowie nie zbudują europejskiego państwa z prawdziwego zdarzenia – bo przede wszystkim nie chcą.