Płeć nie jest ani jedynym, ani najważniejszym źródłem dyskryminacji, opresji, wyzysku. Ale czy może nim być – przynajmniej w niektórych przypadkach – płeć męska?

Płeć nie jest ani jedynym, ani najważniejszym źródłem dyskryminacji, opresji, wyzysku. Ale czy może nim być – przynajmniej w niektórych przypadkach – płeć męska?
Premier podjął decyzję, która zapewnia nam pewien fundament, rzecz absolutnie podstawową dla ochrony przed przemocą. Problemem pozostaje implementacja zapisów konwencji.
Patrycja Wieczorkiewicz i Maja Staśko, autorki wydanej w 2020 roku książki „Gwałt polski”, rozmawiają o tym, co zmieniło polskie #MeToo – co się udało, a do czego jeszcze długa droga.
Niezależnie od formalnych ograniczeń koalicjanci nie wyobrażają sobie wprowadzenia zmian w Funduszu bez konsultacji z Kościołem. Jego przywileje to nie jakieś media publiczne, żeby można je sobie było ot tak likwidować.
Jako feministki nie musimy, ale możemy pomóc nastawionym równościowo mężczyznom przecierać szlaki – mamy już doświadczenie w walce z terrorem stereotypów płciowych.
Liczne badania dowodzą, że algorytmy mediów społecznościowych i platform targetują chłopców i młodych mężczyzn jako odbiorców seksistowskiej i skrajnie prawicowej propagandy.
Próby angażowania chłopaków w działania integracyjne czy ośmielanie do sięgania po wsparcie utrudniają istniejące modele męskości.
Przekonanie, że „kobieta jest czymś pośrednim między mężczyzną a dzieckiem”, przez wieki podtrzymywało męską dominację i w dużym stopniu pokutuje do dzisiaj.
Od najmłodszych lat byli kastrowani emocjonalnie, by spełnić kryteria bycia „prawdziwym mężczyzną”. Można ich za to winić, ale to problemy systemowe i kulturowe, a nie jednostkowe.
Dotychczasowa opozycja ma teraz cztery lata na stworzenie propozycji i narracji, które miałyby szansę przemówić do wchodzących w dorosłość mężczyzn.
Wobec medialnej kompromitacji fundacji niewiele osób było gotowych podjąć wyzwanie. Zaproszenie do współpracy przyjęły dr Katarzyna Szumlewicz z Uniwersytetu Warszawskiego i dr Magdalena Grzyb z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nie obraziłabym się, gdyby w dniu wyborów debiutujący przy urnach mężczyźni pogubili dowody, ale od tej fantazji daleko do antydemokratycznych zapędów, wybrzmiewających w wywiadzie z Przemysławem Sadurą.