Jakub Majmurek: W sprawie Banasia trzeba żądać wyjaśnienia roli służb i nieustannie pytać, co wiedzieli Kamiński, Szydło, Morawiecki i Kaczyński.
Pozorna normalność Morawieckiego
Słuchając exposé szefa rządu, można było odnieść wrażenie, że Polska jest dla premiera chatą z kraja, której to, co dzieje się w świecie, zupełnie nie dotyczy. Komentarz Jakuba Majmurka.
Praca w warszawskiej kulturze staje się luksusem
Jak wszędzie w Polsce, także w warszawskiej kulturze instytucje buduje się na niskopłatnej pracy i wyzysku kobiet. Rozmowa ze współautorem raportu „Pełna kultura – puste konta”.
„Platformo, masz już tyle lat, że nie będę cię dłużej utrzymywać”
Komentarz Jakuba Majmurka.
Trzy filmy z popękanej Polski
„Mowa ptaków” Xawerego Żuławskiego, „Boże Ciało” Jana Komasy i „Supernova” Bartosza Kruhlika układają się w ciekawą opowieść o głęboko podzielonej Polsce, niezdolnej dojść do ładu z samą sobą.
Partyzantka w pomnikowych wojnach
Tegoroczna odsłona Warszawy w Budowie doskonale pokazuje, że prawicowa narracja o narodzie, który po 1989 roku masowo zrzuca z cokołów symbole komunistycznej opresji, to mit.
W trzewiach Behemota [Majmurek o „Sukcesji”]
Siła „Sukcesji” bierze się z tego, jak serial przygląda się współczesnym miliarderom jako nowej klasie panującej.
Kobiety i mit imperium
Jakub Majmurek ogląda film Kantemira Bałagowa „Wysoka dziewczyna”, luźno zainspirowany książką Swietłany Aleksijewicz „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”.
Majmurek: Oto dlaczego żaden człowiek lewicy nie powinien głosować na PiS
Dalsze rządy Kaczyńskiego wystawią Polsce zbyt wysoki rachunek.
Kurz: „Dobra zmiana” dowartościowała kulturę – ale tylko jako „kulturę narodową”
PiS jest nowoczesne w tym, jak diagnozuje problemy współczesnego świata, i jednocześnie radykalnie anachroniczne w tym, jak na nie odpowiada.
Mój problem z „Jokerem”
To film, który nawet gdy zachwyca wyczuciem stylu i sprawnością inscenizacji, pozostawia dziwnie obojętnym.
Liszka: Tylko lewica zdoła zapewnić pluralizm w kulturze
Jedynie Lewica nie chce zrobienia z kultury ani narzędzia narodowej propagandy, ani salonu arystokratycznej ciotki, w którym Jerzy Stuhr dywaguje o tym, że Polacy wciąż nie wyrośli z pańszczyzny.