W Polsce doświadczeniem spajającym społeczeństwo jest śmierć kogoś bliskiego w blaszanej puszce i przydrożne krzyże.

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.
Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.
Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.
Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.
Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.
W Polsce doświadczeniem spajającym społeczeństwo jest śmierć kogoś bliskiego w blaszanej puszce i przydrożne krzyże.
Korwiniści powiadali kiedyś, że kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią. Problem w tym, że w dzisiejszej Polsce mężczyzna za młodu jest zwykle prawakiem.
Prawica wprowadziła do wyobraźni Polaków pojęcia takie jak „poprawność polityczna”, „dziecko nienarodzone”, a teraz „cancel culture”. A libki to łykają.
Tekst Joanny Solskiej jest doskonałym odtworzeniem libkowego mindsetu i wyparciem wszystkiego, co dziś wiemy o ekonomii.
Polaryzacja w oczywisty sposób sprzyja PiS, ale nie tylko. Sprzyja także Tuskowi, przed którym właśnie otworzyły się nowe scenariusze.
Okazało się, że Mentzen to jednak nie jest najostrzejsza kredka w konfederackim piórniku.
W razie czego TVP coś i tak zmanipuluje czy też wygrzebie ze śmietnika, ale chyba lepiej nie dawać im kontentu na złotej tacy.
Park i trawnik w tym parku nie są postrzegane jako coś wspólnego. A jak nie ma wspólnego, pozostaje własne.
Nawet jeśli frazes o „uśmiechniętej Polsce” wciąż śmieszy, to dostaliśmy wczoraj kolejny dowód na różnicę między Polską 4 czerwca i Polską 11 listopada. Mam nadzieję, że sędzia Szymon Marciniak też to oglądał.
Jak wam nakłaść do łba, że te eventy biznesowe nie są dla robienia biznesu, tylko po to, żeby brunatne towarzystwo, jak to się dzieje w całej Europie, zamieniło fleki na garnitury i wreszcie dorwało się do, także waszych, pieniędzy?
Możliwe motywacje stojące za powołaniem komisji i podpisem Dudy nie są ze sobą sprzeczne, czasem są wręcz kompatybilne.
Kandydatura Giertycha to próba wciśnięcia ludziom swojego niechcianego kumpla przez platformianych kolesi, co może przyczynić się do przegranej w wyborach.