Dwa lata wojny w Ukrainie zdewastowały psychicznie całe pokolenia

Już co trzecia osoba w Ukrainie może się zmagać z problemami zdrowia psychicznego: depresją, lękiem czy zespołem stresu pourazowego.
Mieszkanka miejscowości Borodzianka po wyzwoleniu miasta przez ukraińską armię. Fot. DmytryiOzhhikhiin/Depositphotos

Psychologiczne efekty wojny są coraz bardziej przytłaczające. Narażone są osoby w każdym wieku – nie tylko dorośli i emeryci. Również ogromna liczba dzieci i nastolatków cierpi z powodu ogromnego stresu.

Tetiana dobrze zna dźwięk pocisków strzelających w oddali. Świst, dudnienie, po których razem z rodziną uciekała do piwnicy. Chociaż od początku walk słowo „piwnica” do tego miejsca nie pasuje. Są palety i materace, bele siana dla wygody. „Można powiedzieć, że stworzyliśmy sobie pokój” – opowiada.

Położona w obwodzie charkowskim wieś Tetiany szybko stała się centrum działań wojennych. Gdy pojawili się żołnierze, jej mąż zaczął się obawiać, że zaatakują Tetianę lub ich dwie córki, dziewięcioletnią Dianę i trzyletnią Zlatę. „To była okupacja. Byliśmy przerażeni, oczywiście. Ale trzymaliśmy się ze względu na dzieci. Nie okazuje się dzieciom strachu. One same tak okropnie się bały” – mówi.

Jednej nocy znajomy świst rozległ się bliżej niż kiedykolwiek. Jej ojciec, który mieszkał razem z nimi, wyszedł wydoić krowę, zostawiając rodzinę w piwnicy. Myślał, że walki na chwilę ustały. W tamtej chwili w dom Tetiany uderzył pocisk. „To wszystko działo się tak szybko. Odłamki trafiły w trzy budynki” – wspomina kobieta.

Znikająca Ukraina

czytaj także

Znikająca Ukraina

Jan Wysocki

Usłyszała, jak drzwi do piwnicy otwierają się, a zza nich wyszedł ojciec, włócząc zranioną nogą. Uciskała ranę, żeby zatamować krwawienie. Rakieta zostawiła po sobie wyrwę w ścianie między korytarzem a łazienką. „Gdy zaczął padać deszcz, woda lała się do pokoju”.

Po tamtych wydarzeniach Tetiana i jej córki uciekły za namową męża do zachodniej Ukrainy. Spędziły tam cztery miesiące. Wróciły, gdy rodzinna wieś znów znalazła się pod kontrolą ukraińskiego rządu. Tatiana zajęła się gospodarstwem, a dzieci nauką online. Nie jest jednak łatwo – we wsi brakuje pracy i szkoły. Być może oderwałyby mieszkańców od wojennej traumy.

Psychika to tabu

Historię Tatiany poznaję dzięki International Rescue Committee (IRC), organizacji humanitarnej działającej na miejscu w Ukrainie. Takie relacje są pewnie niezliczone – w ubiegłym roku w Ukrainie mieszkało 36 milionów ludzi, o 8 milionów mniej niż przed wojną.

W odpowiedzi na kryzys zdrowia psychicznego w 2022 roku powstał w Ukrainie projekt HEAL Ukraine Trauma (HUT), skupiający się na profesjonalnej pomocy dla dzieci i dorosłych z traumą wojenną. W kwietniu ubiegłego roku HUT opublikował raport, który uwidocznił skalę problemu. Około jednej trzeciej ludności Ukrainy może się teraz zmagać z problemami zdrowia psychicznego, cierpiąc na schorzenia takie jak depresja, lęk czy zespół stresu pourazowego (PTSD).

Ukrainki stanowią ok. 33 proc. wszystkich osób wewnętrznie przesiedlonych z powodu wojny, co zdaniem organizacji może sprzyjać rozwojowi wielu problemów w zakresie zdrowia psychicznego. Na psychologiczny wpływ wojny narażone jest również ponad 1,5 miliona ukraińskich dzieci.

Jednak zdrowie psychiczne to dla wielu w Ukrainie wciąż temat tabu, zwłaszcza wśród mężczyzn. Dra Alla, lekarka w zespole medycznym IRC w Dnieprze, uważa, że Ukraińcy i Ukrainki nie są przyzwyczajeni do pracy z psychologami. „Jeśli weźmiemy za przykład inne kraje, to tam psycholog jest traktowany jak członek rodziny. W naszym kraju ludzie boją się psychologów. Kiedy już powiem im, kim jest psycholog i o czym będą z nim rozmawiać, wtedy odpowiadają: och, to wcale nie jest takie straszne” – stwierdza.

Alla udziela konsultacji medycznych w ośrodku dla kobiet prowadzonym przez IRC. Przekonuje, że trauma wojny odbija się nie tylko na umysłach, ale też na ciałach kobiet.

„Wyobraź sobie! Rozpoczęła się wojna. Kobieta jest pod wpływem stresu. Minął rok. I jeśli nie poszła do psychologa, zaczyna mieć poważne problemy. Spotykam się z tym, że bardzo duża liczba przypadków cukrzycy, wczesnej menopauzy, zaburzeń cyklu miesiączkowego, nadciśnienia pierwotnego jest wynikiem stresu. To jest bardzo duży problem dla młodych kobiet” – czytam jej słowa w wywiadzie, przeprowadzonym przez pracowników IRC zeszłej wiosny.

Cywile chronią się w kijowskim metrze przed rosyjskim atakiem rakietowym. Fot. palinchak/Depositphotos

Zastanawiam się, czy od tamtej pory, w warunkach trwającej już niemal dwa lata wojny, temat zdrowia psychicznego stał się choć trochę bardziej powszechny. Dzwonię w tej sprawie do Anny Shyichuk, koordynatorki pomocy psychologicznej z ukraińskiej organizacji Right to Protection. – Obserwujemy znaczny wzrost dostępności usług w zakresie zdrowia psychicznego, a liczne kampanie edukacyjne stopniowo zwalczają stygmatyzację. Coraz rzadziej spotyka się osoby, dla których poszukiwanie psychoterapeuty jest uważane za wstydliwe – słyszę w odpowiedzi.

Shyichuk dodaje, że w społeczeństwie rozwija się narracja, zgodnie z którą zdrowie psychiczne narodu zapewnia jego odporność w obliczu agresji, co motywuje do pracy na rzecz zwycięstwa w wojnie.

Mimo to potrzeby są ogromne i wymagają kompleksowych działań, tak ze strony państwa, jak i organizacji oraz samych Ukraińców i Ukrainek.

Nadrabianie zaległości

Ukraiński system opieki psychiatrycznej i psychologicznej nie był przygotowany na takie obciążenie. Jeszcze przed rosyjską agresją 24 lutego nawet 30 proc. społeczeństwa Ukrainy cierpiało na zaburzenia psychiczne – depresję, stany lękowe, uzależnienia od alkoholu i substancji psychoaktywnych, myśli samobójcze – z czego tylko 1 proc. otrzymywał opiekę psychiatryczną. Do takiej skali problemów psychicznych w kraju doprowadziły między innymi trauma z czasów sowieckich, trwający od 2014 roku konflikt z Rosją, a wreszcie pandemia COVID-19.

Jak wynika z danych HUT, ukraiński rząd wydaje na opiekę zdrowotną mniej niż jego europejscy sąsiedzi – w 2019 roku było to 7 proc. PKB w porównaniu do 10 proc. w całej Unii Europejskiej. W przeliczeniu na mieszkańca różnica była jeszcze większa i wynosiła 250 dolarów w Ukrainie, a 3,5 tys. dolarów w UE.

W porównaniu do państw Wspólnoty Ukraińcy i Ukrainki wydają również znacznie więcej na leczenie prywatne, mimo konstytucyjnego prawa do bezpłatnego pakietu usług opieki zdrowotnej.

Na trudną sytuację ukraińskiej opieki psychologicznej i psychiatrycznej wpływają między innymi braki kadrowe oraz zniszczenie infrastruktury medycznej. W wyniku działań wojennych szpitale stały się celem rosyjskich wojsk. Tylko w 2022 roku doszło do 707 ataków na ukraińskie placówki medyczne, a 218 szpitali i klinik zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Udokumentowano również 181 ataków na inne obiekty infrastruktury medycznej, takie jak apteki.

Wojna rujnuje zdrowie psychiczne Ukraińców

czytaj także

Wojna na pełną skalę, która zaczęła się 24 lutego 2022 roku, tylko uwidoczniła niewydolność systemu ochrony zdrowia w zakresie zdrowia psychicznego i jeszcze silniej go obciążyła. W trakcie powstawania raportu HUT Ministerstwo Zdrowia Ukrainy przewidywało, że 4 miliony osób będą potrzebowały leków psychiatrycznych, a 15 milionów – innego rodzaju wsparcia.

– Państwowy system dostępu do opieki psychologicznej jest dostosowany do liczby mieszkańców. W przypadku wielu osób wewnętrznie przesiedlonych system jest całkowicie przeciążony i nie działa – komentuje Anna Shyichuk. Istnieją jednak rządowe inicjatywy, które uzupełniają niewydolny system.

„Władze Ukrainy próbują nadrabiać zaległości w systemie ochrony zdrowia psychicznego. Ołena Zełenska zainicjowała narodowy program ochrony zdrowia psychicznego i kampanię Jak się czujesz? Ministerstwo Zdrowia stworzyło interaktywną mapę pokazującą, gdzie można uzyskać pomoc. Powstają centra rehabilitacji dla żołnierzy. Z pierwszej pomocy psychologicznej szkoleni są policjanci, strażacy, nauczyciele oraz lekarze rodzinni. Ci ostatni w pierwszej połowie roku udzielili pomocy psychologicznej ponad 17 tysiącom osób” – pisaliśmy w ubiegłym roku.

Ale bez pomocy społeczności międzynarodowej Ukraina nie poradzi sobie z tak ogromnym wyzwaniem. Wielu darczyńców i organizacji humanitarnych, jak Right to Protection, umożliwia prowadzenie bezpłatnej pomocy psychologicznej. Są to terapie offline i online, grupy wsparcia czy konsultacje kryzysowe.

Trauma w każdym wieku

Na psychologiczne skutki wojny narażone są osoby w każdym wieku – nie tylko dorośli i emeryci. Również przytłaczająca liczba dzieci i nastolatków cierpi z powodu ogromnego stresu.

– Młodzież staje przed dodatkowymi wyzwaniami związanymi z socjalizacją i życiowymi decyzjami, takimi jak przeprowadzka do innego kraju na studia lub wstąpienie do wojska – mówi Alessandra Sacchetti, regionalna doradczyni ds. zdrowia psychicznego i wsparcia psychospołecznego w HIAS, żydowskiej międzynarodowej organizacji społeczno-charytatywnej założonej w Nowym Jorku.

Zdaniem Sacchetti to właśnie wśród nastolatków obserwuje się największy wskaźnik impulsywnych i agresywnych zachowań, izolacji społecznej i myśli samobójczych.

– Podczas wojny opieka nad dzieckiem lub nastolatkiem stała się jeszcze bardziej skomplikowana. Opiekunowie mówili nam, jak trudno jest wspierać dzieci, gdy samemu jest się w stresie, i jak trudno rodzicom małych dzieci uzyskać dostęp do opieki psychologicznej, jeśli nie ma nawet opieki przedszkolnej – tłumaczy.

Z raportu HIAS z października 2023 roku wynika, że główne źródła obaw mieszkańców Ukrainy to niepewność co do przyszłości, bezpieczeństwo rodziny, spadek dochodów oraz separacja od bliskich. Reakcją na stres są głównie problemy ze snem, smutek, zamartwianie się i permanentne zmęczenie. Większość reakcji objawia się wśród nastolatków i młodych dorosłych (do 30. roku życia).

Na stres szczególnie narażone są małe dzieci, bo wojna szybko pozbawiła je poczucia bezpieczeństwa. Nie rozumieją do końca, co się wokół nich dzieje, i nie mogą też w pełni polegać na rodzicach, ponieważ ci również są zdezorientowani i niepewni przyszłości.

Ukraińskie dzieci smutnieją w polskich szkołach

W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się osoby wewnętrznie przesiedlone i uchodźcy, zarówno dorośli, jak i nieletni. Przeprowadzka i zaczynanie wszystkiego od nowa, szczególnie w obcym kraju, to kolejne źródła stresu i zmartwień. Do tego dochodzi bariera językowa, która utrudnia dostęp do opieki zdrowotnej. Ostatnie badania (opublikowane już w 2024 roku) wskazują na spadek nasilenia stresu przy jednoczesnym ekstremalnym wzroście rozwoju PTSD wśród ukraińskich uchodźców w porównaniu z kwietniem 2022 roku.

Emigracja dzieci i młodzieży z kraju pozbawiła je dotychczasowych więzi przyjacielskich, a tysiące szkół i przedszkoli zostało zdewastowanych, przez co liczba miejsc sprzyjających socjalizacji najmłodszych drastycznie się zmniejszyła.

W Polsce sama prowadziłam badania, z których wynikało, że część dzieci-uchodźców z Ukrainy czuje się wyobcowana w nowej szkole, a obowiązek nauki i zdobywania ocen tylko pogarsza ich stan psychiczny. Z drugiej strony, im młodsze dzieci, tym sprawniej przebiega proces integracji i tym łatwiej im odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Dziecko chowające się w piwnicy podczas bombardowania Kijowa. Fot. Oles_Navrotskyi/Depositphotos

Szukanie rozwiązań

Jakie powinny być następne kroki we wsparciu psychicznym społeczności Ukrainy? Zdaniem HUT konieczna jest dalsza edukacja na temat zdrowia psychicznego i skutków długotrwałego stresu – ale na bardziej zaawansowanym poziomie. „Potrzebne jest dzielenie się historiami sukcesu, zwłaszcza z udziałem mężczyzn, oraz uświadamianie różnych form, jakie może przybierać pomoc psychologiczna” – czytamy w raporcie.

Ważne jest również rozszerzenie usług na wsie, by docierać z opieką psychologiczną wszędzie, gdzie jest ona potrzebna. Tu sprawdzają się mobilne zespoły, takie jak te organizowane przez Right to Protection.

– Mówiąc najprościej, mobilny zespół to grupa składająca się z prawnika, pracownika socjalnego i psychologa, która podróżuje po różnych regionach, miastach i wsiach, zapewniając pomoc mieszkańcom tych miejsc. Często są to regiony frontowe lub te cierpiące z powodu najpoważniejszych konsekwencji rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie – wyjaśnia Anna Shyichuk.

Jeńcy, o których nikt się nie upomni? Ukraińscy cywile w rosyjskich więzieniach

Skuteczne są również szkolenia dla psychologów, pielęgniarek i pracowników socjalnych. Psychologowie Right to Protection wspierają innych w dbaniu o siebie i zapobieganiu wypaleniu zawodowemu.

Kluczowe znaczenie mają wreszcie działania samych obywateli i obywatelek – wsparcie ze strony bliskich i przyjaciół, a w przypadku uchodźców i uchodźczyń – otwartość ze strony społeczeństwa obywatelskiego. Wszystko po to, by pomóc ludziom teraz i nie dopuścić do zdewastowania psychicznego kolejnych pokoleń Ukrainy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Anna Mikulska
Anna Mikulska
Reporterka
Reporterka, z wykształcenia antropolożka kultury. Pisze o migracjach, prawach człowieka, globalnej polityce i odpowiedzialnej turystyce. Jako reporterka pracowała m.in. na Białorusi, w Hiszpanii, na Lampedusie i w irackim Kurdystanie. Współpracuje z krakowską „Gazetą Wyborczą”, publikowała m.in. na łamach „OKO.Press”, „Onetu”, „Pisma" i „Kontynentów".
Zamknij